Odsetek Polaków, którzy decydują się na pracę na pół gwizdka, powoli rośnie. Ale i tak jest prawie trzy razy mniejszy niż średnio w Unii Europejskiej.
Spośród ponad 16 mln zatrudnionych Polaków w drugim kwartale ubiegłego roku tylko nieco ponad 1,2 mln pracowało w niepełnym wymiarze czasu. To tylko o 96 tys. więcej niż w roku poprzednim – wynika z badań aktywności ekonomicznej ludności prowadzonych przez GUS.
Zajęcie „na pół gwizdka” miało u nas tylko 6,7 proc. pracowników w wieku 15–64 lata. W Unii Europejskiej wskaźnik ten wynosi średnio 19,5 proc. A według danych Eurostatu rekordzistką pod tym względem jest Holandia – na część etatu pracowało tam aż 49,9 proc. zatrudnionych.
Nasi pracodawcy tworzą stosunkowo mało takich miejsc pracy. Potwierdzają to m.in. dane z portalu Pracuj.pl. W pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku zamieszczono na nim 408,5 tys. ofert zatrudnienia, ale zaledwie 2,8 tys. na część etatu. Wolno przybywa ich też w urzędach pracy. – W ubiegłym roku mieliśmy takich ofert niespełna 7,3 tys. To tylko 300 więcej niż w roku poprzednim – informuje Irena Lebiedzińska, dyrektor PUP w Opolu.
– Pracodawcy tworzą niewiele takich miejsc pracy, bo są one relatywnie droższe i wymagają większego wysiłku. Zatrudnienie na przykład dwóch osób na pół etatu jest na ogół kosztowniejsze niż jednej osoby na cały etat. Głównie dlatego, że trzeba poświęcić więcej czasu na m.in. rozliczanie ich pracy czy wyznaczanie zadań – ocenia Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Ponadto sektor usług jest w naszym kraju mniej rozwinięty niż w starych krajach Wspólnoty, a właśnie w tym dziale gospodarki pracy na część etatu jest najwięcej.
Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku, zwraca też uwagę, że w Polsce nie ma zbyt wielu chętnych do pracy w niepełnym wymiarze.
– Z badań wśród osób poszukujących zatrudnienia wynika, że większość obawia się, iż przy skróconym czasie pracy będą mieć tyle samo obowiązków co na pełnym etacie mimo zmniejszonego wynagrodzenia – twierdzi.
Maliszewski spodziewa się jednak wzrostu liczby pracujących na część etatu. Pracodawcy z powodów demograficznych już mają kłopoty ze znalezieniem pracowników, a gospodarka rośnie. Będą musieli więc szukać kandydatów wśród studentów, rodziców wychowujących małe dzieci i seniorów.
A dla godzących naukę albo obowiązki rodzinne z pracą, zatrudnienie w niepełnym wymiarze jest z pewnością atrakcyjne.