Niełatwo będzie ustalić, czy w daną niedzielę obowiązuje zakaz sprzedaży. A w wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę po godz. 14 zamknięte będą nawet stacje paliw.
W zależności od miesiąca zakaz sprzedaży będzie obowiązywać albo w co drugą niedzielę, albo przez dwie, a nawet trzy z rzędu. Tak wynika z poprawionego przez sejmową podkomisję projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni.
Klienci mogą poczuć się zdezorientowani, bo niełatwo da się obliczyć, czy dana niedziela ma charakter handlowy. Z kolei właściciele sklepów będą musieli uważnie ustalać grafik pracowników i terminy dostaw od kontrahentów (w szczególności towarów o krótkiej przydatności do spożycia). Jeszcze więcej zamieszania może spowodować błąd związany z ograniczeniem handlu w wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę. Jeśli posłowie nie poprawią przepisów, w te dni zamknięte będą wszystkie placówki handlowe (po godz. 14), w tym stacje paliw i sklepy na dworcach. Odwiedzanie rodzin, zwłaszcza tych mieszkających w znacznej odległości, to świąteczna tradycja, więc zakaz ten może być bardzo uciążliwy.
Nierówny miesiąc
Pierwotna wersja projektu (obywatelska inicjatywa ustawodawcza przygotowana przez NSZZ „Solidarność”) zakładała, że ograniczenie handlu ma obowiązywać w każdą niedzielę. W swojej opinii rząd zasugerował jednak etapowe wprowadzanie zakazu. W trakcie posiedzenia podkomisji posłowie przegłosowali więc poprawkę, która – w założeniach – miała wprowadzić zasadę, że ograniczenia obejmują tylko dwie niedziele w miesiącu. Sposób sformułowania tego przepisu jest jednak niefortunny – wskazuje, że zakaz nie obowiązuje w każdą drugą i czwartą niedzielę miesiąca. Teoretycznie dzięki temu rozwiązaniu konsumenci i handlowcy mieli się łatwo przyzwyczaić do zmian – robienie zakupów miało być ograniczone w co drugą niedzielę. Problem w tym, że w niektóre miesiące przypadają nie cztery, lecz pięć niedziel. A to zaburza cały przyjęty przez posłów model.
Jeśli zmiany wejdą w życie od początku 2018 r., to w okresie od stycznia do końca kwietnia rzeczywiście zakupy będzie można zrobić w co drugą niedzielę. Ale w tym ostatnim miesiącu przypadnie pięć niedziel, więc w tę piątą też będzie obowiązywał zakaz handlu. Następna niedziela – pierwsza w maju – też będzie objęta zakazem i dopiero kolejna (po dwóch niedzielach z zakazem sprzedaży) będzie miała charakter handlowy.
Handel w niedziele w 2018 r. / Dziennik Gazeta Prawna
Podobny scenariusz powtórzy się w 2018 r. jeszcze trzykrotnie (na przełomie lipca i sierpnia, września i października oraz grudnia 2018 r. i stycznia 2019 r.). Na tym nie koniec zamieszania. Jeśli w drugą lub czwartą niedzielę miesiąca przypadnie któreś z 13 ustawowo wolnych świąt (w praktyce najczęściej będzie to Wielkanoc i Zielone Świątki; ale może być też każde inne święto z wyjątkiem Bożego Ciała), to wówczas w tę niedzielę też będzie obowiązywał zakaz. W 2018 r. zdarzy się to w przypadku Święta Niepodległości. W listopadzie przyszłego roku ograniczenia handlu będą więc obowiązywać przez trzy kolejne niedziele (4, 11 i 18 listopada).
– Wprowadzenie zasady, zgodnie z którą w drugą i czwartą niedzielę nie obowiązuje zakaz, wywoła chaos. Nikt nie będzie wiedział, kiedy można zrobić zakupy – uważa Mariola Roguska-Kopańczyk, dyrektor Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług.
Podkreśla, że upłynie wiele czasu, zanim do zmian przyzwyczają się klienci. – Jednocześnie będzie to problem dla właścicieli placówek handlowych. Trzeba będzie rozważnie tworzyć harmonogramy pracy oraz ustalać zaopatrzenie. Dotyczy to w szczególności placówek spożywczych sprzedających towary o krótkim terminie spożycia – dodaje.
Przedstawiciele branży zapowiadają, że zwrócą posłom uwagę na te problemy.
– Będziemy proponować wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym zakaz nie obowiązuje w co drugą niedzielę, a nie w każdą drugą i czwartą niedzielę miesiąca. Projekt trzeba dopracować i doprecyzować – wyjaśnia Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
Za ostro
Zdaniem branży konieczna jest też zmiana przepisu, który zabrania handlu (bez wyjątków) po godz. 14 w wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę. Wydaje się, że jego obecne brzmienie to wynik niedopatrzenia posłów (braku odniesienia do art. 6 ustawy zawierającej katalog placówek handlowych wyłączonych z obowiązywania zakazu). Trudno bowiem racjonalnie uzasadnić, że np. w Wielką Sobotę po godz. 14 mają być zamknięte wszystkie placówki handlowe, a w Wielką Niedzielę tylko te niewymienione w katalogu wyłączeń. Również z punktu widzenia ważnych potrzeb ludności obecne rozwiązanie jest niedopuszczalne – nietrudno wyobrazić sobie, że wiele osób odwiedzających rodziny utknie w samochodach, bo nie będą mogli zatankować paliwa. A ci, którzy wybiorą pociąg, nie kupią wody mineralnej ani w pociągu, ani na dworcu (na dodatek w wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę, a więc dni, w których najczęściej odbywa się podróż).
Po godz. 14 zamknięte miałyby być też sklepy w hotelach i szpitalach oraz kwiaciarnie, a nawet apteki (choć wydaje się, że te mogłyby być jednak otwierane ze względu na ich użyteczność społeczną; regulacje byłyby jednak w tym względzie niejasne).
– Omawiany przepis należy koniecznie zmienić, bo jest kompletnie nieracjonalny – uważa Waldemar Nowakowski.
A Mariola Roguska-Kopańczyk dodaje, że regulacje ograniczające handel powinny mieć jednolity charakter.
– Nie powinniśmy różnicować zakazu w zależności od rodzaju dnia, w którym zakaz ma obowiązywać, bo to wywoła jeszcze większe zamieszanie –przekonuje.