Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2000 r. pośrednio wskazuje, jak powinniśmy postrzegać tego typu sytuację. SN zauważył, iż „nie jest wątpliwe, że zachorowanie powódki na boreliozę było wynikiem (skutkiem) ukąszenia przez kleszcza w dniu 18 maja 1996 r. W tych warunkach ukąszenie to, nie zaś jego skutek w postaci choroby, winno być kwalifikowane jako nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną".
Nagłość zdarzenia wywołana przyczyną zewnętrzną, oznacza, że nie może ono przejawiać się w postaci powolnego rozwoju objawów chorobowych, co jest charakterystyczne dla chorób zawodowych lub pracowniczych, ale oznacza krótkie, najczęściej jednorazowe, gwałtowne działanie przyczyny zewnętrznej.
Co zatem oznacza ta nagłość? - Aby zdarzenie mogło być oceniane w kategoriach wypadku przy pracy musi spełniać określone przepisami kryteria. Zawarte są one w definicji wypadku przy pracy – jest nim zdarzenie nagłe, wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych – zauważa Sebastian Kryczka, prawnik, Ekspert prawa pracy z Kancelarii Dauerman.
Możliwość uznania ukąszenia przez kleszcza za wypadek przy pracy uzależniona jest od istnienia związku zdarzenia – którym jest ukąszenie z wykonywanymi obowiązkami pracowniczymi. Brak owego związku lub gdy przed ukąszeniem doszło do jego zerwania sprawia, że o wypadku przy pracy w żadnym razie mówić nie można.
Zdaniem Kryczki, pracodawca któremu pracownik zgłosił fakt ukąszenia przez kleszcza w żadnym wypadku nie powinien uznać, że nie ma powodu do podjęcia działań powypadkowych. Zgłoszenie urazu w związku z ukąszeniem przez kleszcza zobowiązuje pracodawcę do powołania zespołu powypadkowego w celu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku. W sytuacji gdy zostanie ustalone, że zdarzenie miało związek z pracą, wówczas będzie mogło być klasyfikowane w charakterze wypadku przy pracy.