Nowelizacja przepisów konsumenckich przeprowadzona w 2014 r. działa na korzyść obywateli, ale jeden artykuł wymaga poprawy. W przeciwnym razie przedsiębiorcy będą nadal uciekali od odpowiedzialności za sprzedaż trefnego towaru.
Skrócony okres żywotności
/
Dziennik Gazeta Prawna
Jakub Kralka prawnik, redaktor naczelny TechLaw.pl
/
Dziennik Gazeta Prawna
Posłowie chcą skończyć z iluzją dbania o klientów. I postulują: jeśli zepsuty sprzęt został wymieniony na sprawny, rękojmia musi biec od nowa i realnie wynosić dwa lata
Badania nie pozostawiają złudzeń: żywotność sprzętu RTV i AGD systematycznie się skraca. Jeszcze 12 lat temu problemy w pierwszych latach użytkowania dotykały zaledwie 4 proc. zakupionych towarów. Obecnie psuje się już co dziesiąte urządzenie.
Kuchenki mikrofalowe, które działają ponad 5 lat, należą do rzadkości. Elektryczna szczoteczka do zębów wytrzymuje średnio poniżej 2 lat. Efekt? Rosnąca liczba skarg. Z najnowszych danych rzeczników konsumentów wynika, że tylko w 2014 r. o pomoc w problemach związanych ze sprzętem RTV i AGD zwróciło się do nich ponad 40 tys. osób. Skargi najczęściej dotyczyły działania smartfonów i drobnych urządzeń kuchennych.
Posłowie dostrzegają ten problem i postulują zmianę prawa. Do laski marszałkowskiej trafi ponadpartyjny projekt nowelizacji kodeksu cywilnego, który wzmocni konsumentów w starciach ze sprzedawcami wadliwych towarów. Bo to, że muszą być lepiej chronieni, nie ulega wątpliwości.
Obecne przepisy są tak skonstruowane, że rękojmia za wady fizyczne rzeczy przysługuje kupującym przez dwa lata od ich otrzymania. Problem jest w interpretacji tej regulacji. A ta stosowana przez biznes jest niekorzystna dla nabywcy. Zgodnie z nią, jeśli Kowalskiemu zepsuje się telefon po roku od jego nabycia i sprzedawca wyda mu nowy, będzie on objęty ochroną u sprzedawcy tylko przez rok. A nie dwa lata. To rozwiązanie, zdaniem posłów, nie sprawdza się, bo coraz częściej zdarzają się sytuacje, gdy w ciągu dwóch lat od zakupu sprzętu trzeba go wymieniać nawet kilkakrotnie. I nie ma żadnego powodu, by dokonanie wymiany na krótko przez upływem dwóch lat pozbawiało konsumenta realnej ochrony.
– Gdy wadliwy towar zostaje zastąpiony nowym, logiczne jest, że czas przysługującej ochrony także powinien być liczony od początku – przekonuje poseł Sławomir Piechota (PO).
Należy realnie wzmocnić klientów w starciu ze sprzedawcami
Sejmowa komisja ds. petycji zobowiązała się do przygotowania projektu ustawy zmieniającego regulacje dotyczące rękojmi za wady fizyczne rzeczy. Powinien on być gotowy w najbliższych tygodniach. Analiza powszechnie chwalonych regulacji przyjętych w 2014 r. (Dz.U. z 2014 r. poz. 827 ze zm.) ukazała bowiem jedną nieścisłość, która jest interpretowana przez biznes na niekorzyść konsumentów.
Artykuł 568 par. 1 kodeksu cywilnego stanowi, że sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeżeli wada fizyczna zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat a gdy chodzi o wady nieruchomości – przed upływem pięciu lat od dnia wydania rzeczy kupującemu. Mówiąc prościej: jeśli obywatel kupi smartfona i sprzęt się zepsuje, może w ciągu dwóch lat od dnia zakupu przyjść do sprzedawcy i żądać zamiany towaru na nowy, sprawny. Sęk w tym, że eksperci różnią się w opiniach co do tego, od kiedy należy liczyć okres ochronny, gdy nastąpiła wymiana rzeczy. Większość osób twierdzi, że płynie on od dnia pierwotnego wydania towaru. Tym samym jeśli wspomniany telefon, który się zepsuł, zostanie wymieniony na jeden dzień przed upływem okresu rękojmi, w praktyce konsument będzie pozbawiony ochrony na nowy sprzęt (poza mniej korzystnymi uprawnieniami z tytułu gwarancji, które regulują inne przepisy).
Z taką interpretacją nie zgadza się prof. Jerzy Pisuliński, dziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ.
– Moim zdaniem obecne brzmienie przepisu pozwala na jego prokonsumencką wykładnię. Przepis stanowi przecież, że sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeśli wada fizyczna zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat od dnia wydania rzeczy kupującemu. Chodzić więc powinno o wydanie konkretnej rzeczy, która została przekazana kupującemu w zamian za rzecz wadliwą – zauważa ekspert.
Innego zdania jest natomiast dr Bogusław Lackoroński z Biura Analiz Sejmowych.
– Obecnie nie ma podstaw do uznania, że termin na ujawnienie się wady fizycznej biegnie na nowo po wymianie rzeczy sprzedanej na rzecz wolną od wad – twierdzi. Jego zdaniem w celu dojścia do takiego wniosku warto zwrócić uwagę na przepisy dotyczące gwarancji. W art. 581 par. 1 kodeksu cywilnego, który jej dotyczy, wskazano wyraźnie, że termin gwarancji biegnie na nowo od chwili dostarczenia rzeczy wolnej od wad. Skoro ustawodawca nie użył tej formuły w odniesieniu do rękojmi – należy przyjmować, że uczynił to świadomie i że dwuletni okres ochronny liczony powinien być od wydania rzeczy sprzedanej, a nie wydanej wskutek realizacji uprawnienia przez kupującego.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyznaje, że z rozumieniem wspomnianego przepisu są problemy. Wielu sprzedawców – co oczywiste – interpretuje go na swoją korzyść, co jest równoznaczne z działaniem na niekorzyść kupujących. Dlatego też Dorota Karczewska, wiceprezes UOKiK, deklaruje, że urząd popiera zmiany, jako że w oczywisty sposób doprowadzą one do polepszenia sytuacji konsumentów. Jej zdaniem przepis obowiązujący od 2014 r. nie przesądza jednoznacznie, jak należy obliczać termin przysługującej ochrony. Jeśli więc poselska inicjatywa doprowadzi do szczegółowego wyjaśnienia, że nowo wydany towar objęty jest nowym dwuletnim okresem ochronnym, należy to rozwiązanie popierać.
Także prof. Jerzy Pisuliński nie widzi przeszkód, by doprecyzować przepis.
– Jeśli są wątpliwości co do jego interpretacji, które prowadzą do pogorszenia pozycji konsumentów, to rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem może być jego nowelizacja – wskazuje.
Zaznacza przy tym jednocześnie, że kluczowe jest, aby parlamentarzyści nad projektem pochylili się z dużą uwagą i w odpowiedzialny sposób.
– Nie może umknąć, że minimalny zakres ochrony konsumentów określa unijna dyrektywa z 1999 r. Ustawodawca, wprowadzając zmiany, musi więc pamiętać, by były one zgodne z postanowieniami dyrektywy – podkreśla dziekan WPiA UJ.ⒸⓅ
Budowanie zaufania w obrocie gospodarczym
Ocena słuszności planowanych zmian nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W dużej mierze uzależniona jest ona od oceny istoty konstrukcji prawnej, jaką jest rękojmia: czy definiuje górny okres odpowiedzialności sprzedawcy, czy jednak pełni funkcję gwarancyjną względem wydanej rzeczy. W mojej ocenie kodeksowi cywilnemu jest bliżej do tej pierwszej koncepcji.
Z drugiej strony jest rzeczą zrozumiałą, że ustawodawca, delikatnie modyfikując swoją optykę, szuka sposobów ochrony konsumentów w sytuacji, gdy awaryjność i zużywalność sprzętu elektronicznego jest stosunkowo duża, zaś dwuletni okres rękojmi zdaje się stanowić absolutne minimum w zakresie budowania zaufania w obrocie gospodarczym.