Całkowity koszt kredytu to wszelkie koszty, które konsument jest zobowiązany ponieść w związku z umową o kredyt konsumencki. Chodzi w szczególności o odsetki, opłaty, prowizje, podatki i marże (jeżeli są znane kredytodawcy) oraz koszty usług dodatkowych w przypadku gdy ich poniesienie jest niezbędne do uzyskania kredytu (np. koszty składek ubezpieczeniowych).

Nie dotyczy to jednak kosztów opłat notarialnych ponoszonych przez konsumenta. Instrumentem pomocnym w ocenie całkowitego kosztu kredytu jest rzeczywista roczna stopa oprocentowania. To całkowity koszt kredytu ponoszony przez konsumenta wyrażony nie jako wartość kwotowa, ale procentowa całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym (np. 30,51%).

Definicję całkowitego kosztu kredytu zawiera art. 5 pkt 6 ustawy z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim (Dz. U. z 2011 r. nr 126, poz. 715 ze zm.), która obowiązuje od 18 grudnia 2011 r. Rzeczywistą roczną stopę oprocentowania należy podawać zarówno w reklamach jak i w umowach. W razie przedterminowej spłaty całości kredytu konsumenckiego, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty za okres, o który skrócono czas obowiązywania umowy. Obniżka ma miejsce nawet wtedy, gdy konsument poniósł te wydatki przed datą spłaty. Tak wynika z art. 49 ust. 1 nowej ustawy.

Warto podkreślić, że zgodnie z art. 35 nowej ustawy, także konsument zaciągając kredyt hipoteczny musi zostać poinformowany przez kredytodawcę o rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania oraz całkowitym koszcie kredytu.

Uwaga! Zgodnie z obowiązującą przed 18 grudnia 2011 r. ustawą z dnia 20 lipca 2001 r. o kredycie konsumenckim (Dz. U. z 2001 r. nr 100, poz. 1081 ze zm.) na całkowity koszt kredytu składały się wszystkie wydatki – wraz z odsetkami i innymi opłatami i prowizjami – które konsument zobowiązany był uiścić za kredyt. Do listy wydatków wliczanych do całkowitych kosztów kredytu nie dodawało się jedynie niektórych pozycji wprost wymienionych w art. 7 ust. 1 starej ustawy.

Choć do całkowitych kosztów kredytu nie wliczało się z reguły wydatków na prowadzenie rachunku, z którego realizowane były spłaty oraz opłat za przelewy i wpłaty na ten rachunek, to od tej zasady był znaczący wyjątek. W całkowitych kosztach kredytu uwzględniało się wydatki na prowadzenie konta, przelewy i wpłaty, jeśli konsument prowadził rachunek do obsługi kredytu u swojego kredytodawcy (a nie gdzie indziej). Nie oznacza to, że konsument nie miał prawa wyboru rachunku. Niedopuszczalne było bowiem takie wiązanie dwóch umów (kredytowej i rachunku bankowego), że warunkiem otrzymania kredytu konsumenckiego byłoby prowadzenie rachunku w banku-kredytodawcy. Takie wiązanie umów kwestionuje też w swoich decyzjach administracyjnych Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Ponadto – aby wydatki na rachunek prowadzony u kredytodawcy były zaliczone do całkowitego kosztu kredytu - musiałyby przekraczać zwykłe nakłady dla rachunków oszczędnościowych stosowane przez podmiot prowadzący rachunek. Do całkowitych kosztów kredytu wliczało się również wydatki na ubezpieczenie jego spłaty na wypadek śmierci, inwalidztwa, choroby lub bezrobocia konsumenta (wraz z oprocentowaniem i pozostałymi opłatami). Tak wynikało z art. 7 ust. 1 pkt 4 starej ustawy.

Źródło: UOKiK