Obecnie obowiązujące przepisy, które gwarantują prawa turystom, pochodzą z 1990 roku. Wtedy większość z nas dokonywała rezerwacji w lokalnych biurach podróży. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viviane Reding powiedziała, że te przepisy trzeba dostosować do obecnych realiów. „Od 1990 roku zmienił się sposób rezerwowania urlopów. Wiele osób korzysta teraz z internetu i tworzy własne pakiety. 64 procent urlopowiczów myśli, że jest chronionych. Cóż w większości tak niestety nie jest” - dodała unijna komisarz.
Nowe zasady wprowadzają między innymi bardziej rygorystyczne kontrole dopłat do ceny wyjściowej - może ona wzrosnąć maksymalnie o 10 procent. Mają one gwarantować też szerszy zakres uprawnień w przypadku odstąpienia od umowy. Klienci będą mogli rozwiązać umowę przed wyjazdem i bez dodatkowych kosztów w przypadku klęski żywiołowej, czy zamieszek. Chodzi też o większe możliwości dochodzenia roszczeń. Jeśli usługa turystyczna nie została wykonana zgodnie z ustaleniami umowy, urlopowicze mogą nie tylko żądać obniżenia ceny, ale też zadośćuczynienia za poniesione szkody niematerialne, zwłaszcza w przypadku nieudanych wakacji.
Teraz projektem przepisów zajmą się unijne rządy i Parlament Europejski. Bruksela ma nadzieję na ich przyjęcie w ciągu dwóch lat.