Mąż, który spłaca zobowiązanie zaciągnięte przed ślubem na zakup i remont mieszkania należącego początkowo tylko do przyszłej żony, również ma prawo do zwolnienia z PIT – orzekł NSA.
Ważne jest, aby mężczyzna został właścicielem bądź współwłaścicielem nowego mieszkania w ustawowym czasie dwóch lat (od 2019 r. – trzech lat) – podkreślił sąd.
Chodziło o podatnika, który w październiku 2011 r. wspólnie z narzeczoną wziął kredyt na zakup i remont mieszkania. Początkowo właścicielką tej nieruchomości była tylko żona.
W październiku 2012 r. mężczyzna wykupił swoje „kawalerskie” mieszkanie, w którym mieszkał od 1998 r. Rok później sprzedał je. Nie minęło zatem jeszcze pięć lat od zakupu, więc zasadniczo mężczyzna powinien był zapłacić podatek dochodowy od sprzedaży. Chcąc tego uniknąć, zadeklarował w zeznaniu rocznym PIT-39, że w ustawowym terminie wyda pieniądze na własne cele mieszkaniowe. Artykuł 21 ust. 25 ustawy o PIT przewiduje, że jednym z takich celów jest spłata kredytu zaciągniętego na zakup własnej nieruchomości.
Problem polegał na tym, że w tym czasie mieszkanie, na które zaciągnął z narzeczoną kredyt, nie było jeszcze jego.
W marcu 2013 r. mężczyzna poślubił narzeczoną, a kilkanaście dni potem zawarł z żoną intercyzę, na mocy której rozszerzono ustawową współwłasność na nieruchomości kupione przed zawarciem małżeństwa. W ten sposób stał się współwłaścicielem mieszkania. Kwotę uzyskaną ze sprzedaży kawalerskiego lokum wydał na spłatę znacznej części zaciągniętego kredytu.
Mężczyzna uważał, że spełnił w ten sposób warunki do skorzystania z ulgi mieszkaniowej. Podkreślał, że pieniądze ze sprzedaży kawalerskiego lokum wydał w wymaganym czasie na własne cele mieszkaniowe.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał inaczej. Zwrócił uwagę na to, że mężczyzna wydał pieniądze ze sprzedaży kawalerskiego lokum na spłatę kredytu, który zaciągnął w momencie, gdy nie był jeszcze właścicielem mieszkania. Wtedy należało ono do jego przyszłej żony. Stał się współwłaścicielem dopiero po ślubie.
Fiskus uznał więc, że dochód nie został przeznaczony na „własne cele mieszkaniowe” i nie zmieni tego nawet fakt, że w momencie spłacania kredytu mężczyzna miał już prawo własności.
Mężczyzna wygrał w sądach obu instancji. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach (sygn. akt I SA/Gl 953/17) uznał, że fiskus dokonał zawężającej wykładni przepisów. Z ich treści nie wynika bowiem – zdaniem WSA – że podatnik musi być właścicielem lub współwłaścicielem nieruchomości już w momencie zaciągania kredytu na jej zakup. Wystarczy, że – tak jak w tej sprawie – uzyska prawo własności w czasie, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT.
Potwierdził to wczoraj także NSA. Sędzia Marek Olejnik zwrócił uwagę na to, że fiskus, poprzez swoją restrykcyjną wykładnię, zignorował cel wprowadzenia ulgi mieszkaniowej. Celem tym miało być ułatwienie w zakupie nieruchomości przez podatników.
Skoro podatnik stał się współwłaścicielem nieruchomości w ustawowym czasie, to spłata kredytu zaciągniętego wcześniej na jej zakup i remont, uprawnia go do ulgi podatkowej.
orzecznictwo
Wyrok NSA z 11 marca 2020 r., sygn. akt II FSK 978/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia