Pracodawca, który wysyła pracownika w zagraniczną podróż służbową, nie musi potrącać zaliczki na podatek od części składki ubezpieczeniowej obejmującej ochronę, za którą sam musiałby zapłacić – orzekł NSA.
Chodziło o spółkę, która kupiła polisę ubezpieczeniową dla pracowników wysyłanych w zagraniczne podróże służbowe. Umowa z ubezpieczycielem została zawarta na rok, a ściślej na tzw. osobodni, a nie imiennie na konkretnych pracowników. Pracodawca nie wiedział bowiem z góry, kto zostanie delegowany.
Ubezpieczenie obejmowało: nieprzewidziane koszty podróży, śmierć na skutek nieszczęśliwego wypadku, inwalidztwo, koszty przekwalifikowania, pogrzebu, leczenia (w tym stomatologicznego) i akcji ratowniczej, zakup wózka inwalidzkiego, koszt assistance, obsługi prawnej, odpowiedzialność cywilną, mienie osobiste (bagaż) oraz ochronę mienia pozostawionego w miejscu zamieszkania podczas podróży.
Składka ubezpieczeniowa była kalkulowana łącznie dla wszystkich ryzyk ubezpieczeniowych.
Powstała wątpliwość, czy w świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (sygn. akt K 7/13) zakup takiej polisy jest dla pracowników przychodem z nieodpłatnych świadczeń. Z wyroku TK wynika, że przychód z nieodpłatnych świadczeń powstaje, jeśli świadczenie zostało spełnione za zgodą pracownika, w jego interesie i przyniosło mu wymierną korzyść.
Spółka przekonywała, że kupiła polisę ubezpieczeniową we własnym interesie. Tłumaczyła, że ewentualne odszkodowanie od ubezpieczyciela pokryłoby jedynie koszty, które musiałaby ponieść jako pracodawca. Wskazywała na par. 19 rozporządzenia dotyczącego podróży służbowej (Dz.U. z 2013 r. poz. 167). Wynika z niego, że w przypadku choroby powstałej podczas podróży zagranicznej pracownikowi przysługuje zwrot udokumentowanych niezbędnych kosztów leczenia za granicą, a w razie zgonu pracodawca pokrywa koszty transportu zwłok do kraju.
Spółka sama przyznała, że wykupiona przez nią ochrona ubezpieczeniowa jest szersza. Uznała jednak, że skoro składka jest kalkulowana dla wszystkich ryzyk łącznie, to nie da się wyliczyć przychodu pracownika z tej dodatkowej ochrony. Podkreślała, że pracownicy nie wyrażają żadnej zgody na objęcie ich ubezpieczeniem, a – w świetle wyroku TK – jest ona konieczna, by można było mówić o powstaniu przychodu.
Dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy stwierdził jednak, że bez PIT będzie tylko ta część ubezpieczenia, która obejmuje wydatki wskazane w rozporządzeniu o podróżach służbowych. Zażądał natomiast podatku od składki na assistance w części przekraczającej koszty leczenia, ubezpieczenia na wypadek śmierci pracownika wskutek nieszczęśliwego wypadku, inwalidztwa, kosztów przekwalifikowania pogrzebu, zakupu wózka inwalidzkiego, kosztów obsługi prawnej, ubezpieczenia bagażu i mienia pozostawionego w miejscu zamieszkania podczas podróży.
Z fiskusem zgodziły się sądy administracyjne. Zarówno WSA w Gdańsku, jak i Naczelny Sąd Administracyjny uznały, że bez PIT jest tylko ta część ubezpieczenia, która zabezpiecza pracodawcę przed koniecznością poniesienia wydatków, które w świetle przepisów musiałby ponieść.
Sędzia Jan Rudowski wyjaśnił, że nie można twierdzić, iż ochrona ubezpieczeniowa została wykupiona bez zgody pracowników, bo wyjazd w zagraniczną podróż służbową jest równoznaczny z wyrażeniem zgody na ubezpieczenie. Dodał też, że przypisanie części składki ubezpieczeniowej do konkretnego ryzyka można uzgodnić z ubezpieczycielem.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 18 maja 2018 r., sygn. akt II FSK 1262/16.