Minister finansów i gospodarki krytykuje plany Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące podniesienia wynagrodzenia lekarzy sądowych ze 100 zł do 350 zł. Jego zdaniem wzrost stawek nie powinien przekraczać wskaźnika skumulowanej inflacji od 2013 r., czyli 56,8 proc. Minister obawia się wysokich wydatków z budżetu państwa oraz presji ze strony innych grup zawodowych. Podkreśla również, że proponowana stawka nijak ma się do minimalnego wynagrodzenia zasadniczego lekarza ze specjalizacją.
Podwyżki krytykuje nie tylko szef resortu finansów, ale także prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Według niego „dosypanie” pieniędzy nie rozwiąże problemu braku lekarzy sądowych. Z kolei Krajowa Izba Radców Prawnych uważa, że Ministerstwo Finansów za bardzo „wtrąca się” w sprawy wymiaru sprawiedliwości.
Koszty podwyżek dla lekarzy sądowych – nawet 16 tys. zł więcej rocznie
Spór dotyczy projektu nowelizacji rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie wynagrodzenia przysługującego lekarzowi sądowemu, trybu finansowania tego wynagrodzenia oraz zwrotu kosztów dojazdu, a także wzoru zestawienia wystawionych zaświadczeń. Zaproponowana w nim podwyżka ma rozwiązać problem chronicznego braku lekarzy sądowych. Obecnie tylko ich zwolnienia są honorowane przez sądy.
MF uważa jednak, że resort sprawiedliwości nie przemyślał tej propozycji. „Wzrost o 250 proc. w stosunku do obecnie obowiązującej stawki oznacza dodatkowy wydatek dla budżetu – roczny koszt szacowany jest na około 3,628 mln zł. Przekłada się to na średni wzrost wynagrodzenia o około 16 tys. zł na każdą umowę zawartą z lekarzem” – pisze w opinii do projektu Hanna Majszczyk, podsekretarz stanu w MF. I dodaje, że proponowana podwyżka jest bardzo wysoka w stosunku do wskaźników dotyczących przeciętnego wynagrodzenia. Wiceministra przypomina, że od lipca 2025 r. minimalne wynagrodzenie zasadnicze lekarza ze specjalizacją wynosi 11 863 zł brutto. Oznacza to, że jedna godzina pracy takiego lekarza kosztuje ok. 71,5 zł brutto, natomiast proponowana stawka w wysokości 350 zł odpowiada wynagrodzeniu za około 5 godzin pracy.
Niczego kontrowersyjnego w podwyżce stawek dla lekarzy sądowych nie widzi za to Tomasz Niewiadomski, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Wysokość wynagrodzenia za wystawienie stosownych zaświadczeń została ustalona jeszcze w 2012 r. Biorąc pod uwagę upływ kilkunastu lat i czynniki takie jak np. inflacja, stawka ta z pewnością nie odpowiada aktualnej sytuacji ekonomicznej. W związku z tym dla utrzymania sprawności tej instytucji konieczne jest zwiększenie tego wynagrodzenia – podkreśla sędzia. Jednak i jego zdaniem to, co zaproponował resort, jest kwotą zdecydowanie zbyt wysoką.
- Biorąc pod uwagę powszechnie stosowane wskaźniki waloryzacyjne, takie jak np. przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej ogłaszane przez GUS, być może warto byłoby określić wynagrodzenie na poziomie nieco niższym, np. 250 zł – proponuje sędzia Niewiadomski.
Adwokaci i radcowie prawni o roli lekarzy sądowych
Projekt MS chwalą za to pełnomocnicy.
- To krok we właściwym kierunku. Problemy z korzystaniem z usług lekarzy sądowych piętrzą się od lat, a ich głównym źródłem jest po prostu brak chętnych. Trudno zresztą oczekiwać, aby lekarz poświęcał czas na pełnienie dyżurów lub dodatkową pracę dla pacjentów za grosze. Samo wydanie zaświadczenia wymaga nie tylko wiadomości specjalnych, ale też wiąże się z odpowiedzialnością lekarza i niesie poważne konsekwencje dla uczestników procesu sądowego. Co więcej, obecna stawka na poziomie 100 zł została ustalona 13 lat temu i zapewne już wówczas nie odpowiadała realiom rynkowym – zwraca uwagę Natalia Grzelak, adwokat w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy.
Dążenia do urealnienia stawek, i to nie tylko dla lekarzy sądowych, ale również dla biegłych wspiera także samorząd radców prawnych.
- To, co w całej tej dyskusji powinno wszystkich zaniepokoić, to zjawisko ogromnego wpływu MF na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Musimy sobie jasno powiedzieć, że rolą ministra finansów nie może być limitowanie dostępu obywateli do sądu – mówi Tomasz Scheffler, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych. Jak dodaje, przez lata walczono o to, by Polska była państwem praworządnym, a sytuacja, gdy o dostępie do pomocy prawnej czy świadczeń w postaci opinii biegłego lub pracy biegłego lekarza decyduje MF, jest z tym celem sprzeczna.
NRA: przepisy do kosza
Lekarzy sądowych jest zbyt mało. Są sądy, w których nie ma ich wcale. Od dawna zwraca na to uwagę NRA, która ma własny pomysł na rozwiązanie tego problemu.
- Obecny system jest zwyczajnie dysfunkcyjny. Podniesienie stawek nic nie zmieni. Dziś lekarz sądowy de facto kontroluje lekarza, który wystawił zwolnienie lekarskie, bazując jedynie, albo przede wszystkim, na dokumentacji lekarskiej. To bezcelowe działanie, które dodatkowo obciąża budżet państwa. Rozwiązanie jest proste. Trzeba uchylić ustawę o lekarzu sądowym i skończyć z fikcją, która pochłania środki budżetowe – uważa Przemysław Rosati, prezes NRA.
Takie zmiany oznaczałyby powrót do wcześniejszych rozwiązań: strony i pełnomocnicy mogliby przedstawiać w sądzie zwolnienia od zwykłych lekarzy. W ubiegłym roku NRA przygotowała petycję w tej sprawie i złożyła ją w Sejmie. Dziewiątego września br. Komisja do Spraw Petycji odrzuciła ją ze względu na toczące się w MS prace nad nowelizacją rozporządzenia. Tak samo stało się z petycją dr. Karola Pachnika, którą rozpatrywał Senat.
Nie wszystkim jednak pomysł NRA przypadł do gustu.
-W przeszłości zwolnienie wystawione przez dowolnego lekarza usprawiedliwiało nieobecność na rozprawie. Nadużywanie tego rozwiązania powodowało jednak w efekcie przewlekanie spraw sądowych. Dlatego z perspektywy sprawności postępowań rozwiązanie dotyczące możliwości wystawiania usprawiedliwień z powodu choroby wyłącznie przez lekarzy sądowych powinno zostać utrzymane. Celowe byłoby jednak rozszerzenie kręgu uprawnionych do wystawiania takich zwolnień – komentuje sędzia Niewiadomski.