Niedługo minie rok od czasu, gdy do wiadomości publicznej podano wyniki 25. edycji badania „Studenci Prawa w Polsce” przeprowadzonego przez Europejskie Stowarzyszenie Studentów Prawa ELSA Poland w 2024 r. Zgodnie z jego wynikami 58 proc. studentów odbywało praktyki bez wynagrodzenia.
Aktualnie trwają prace nad objętą patronatem rzecznika praw obywatelskich 26. edycją tego badania, zrealizowaną od marca do maja 2025 r., której wyniki poznamy w najbliższych miesiącach. Okaże się, czy aplikanci nadal nie mogą liczyć na wynagrodzenie za świadczoną w ramach praktyk pracę. Trudno przewidywać, by sytuacja radykalnie się zmieniła.
Zakres zadań powierzanych na praktykach studentom prawa
Przewodniczący Samorządu Aplikantów Adwokackich Izby Adwokackiej w Warszawie Miłosz Kołcz-Otwinowski zaznacza jednak, że zdecydowaną różnicę czynią forma, w jakiej praktyki się odbywają, i to, czy od aplikanta wymaga się wypełniania dokładnie takiego samego zakresu obowiązków jak od standardowego pracownika.
– Uważam, że obowiązkowe praktyki studenckie i aplikanckie należy rozpatrywać jako nieodpłatne na takiej samej zasadzie, jak nikt nie płaci nam za uczestnictwo w zajęciach merytorycznych. Same praktyki w ramach aplikacji adwokackiej są częścią programu szkolenia i przygotowania do zawodu. Zazwyczaj obowiązkowe praktyki sądowe trwają kilka godzin dziennie, rzadko cały dzień, choć zdarzają się i takie przypadki. Wszystko jednak zależy od tego, na jakiego sędziego trafi aplikant – tłumaczy Kołcz-Otwinowski. – Ja na praktykach, zarówno studenckich, jak i aplikanckich, miałem przyjemność współpracować z bardzo przyjaznymi sędziami. Uczestniczyłem w rozprawach, przeglądałem akta spraw, dyskutowałem z sędziami na tematy związane ze sprawą. Panującą tam atmosferę wspominam jako luźną, a forma praktyk miała na celu zapoznać mnie ze specyfiką pracy sędziego. Niestety docierały też do mnie głosy koleżanek i kolegów, od których patroni praktyk oczekiwali pełnego zaangażowania i wykonywania pracy tożsamej z pracą asystentów czy innych członków personelu sądu. Ich praca pozostawała jednak nieodpłatna, w ramach wymiaru praktyk obowiązkowych, i moim zdaniem wykraczała poza cel praktyk, jakim jest poznanie pracy sędziów czy prokuratorów – mówi Kołcz-Otwinowski.
Krytykuje także sytuacje, w których kancelarie lub inne miejsca pracy wykorzystują studentów pod pretekstem stażu czy przyuczenia do zawodu. Jak podkreśla, nie można wszystkiego tłumaczyć takimi argumentami. Praca studenta w kancelarii czy innym miejscu w sposób zorganizowany, w wyznaczonych godzinach i z określonym zakresem obowiązków, oraz podległość poleceniom zatrudniającego powinna być godnie wynagradzana.
Darmowe praktyki etycznie wątpliwe
Z potrzeby płacenia aplikantom i studentom zdaje sobie sprawę coraz więcej kancelarii oraz prawników. Radca prawny Krzysztof Gruszka mówi, że dla niego ta kwestia jest bezdyskusyjną oczywistością.
– Wychodzę z założenia, że jeżeli staże czy praktyki polegają na wykonywaniu czynności, które finalnie przyczyniają się do realizacji określonych projektów czy wspomagają organizacyjnie dane miejsce pracy, to należy się za nie wynagrodzenie. Niezależnie od posiadanego doświadczenia czy umiejętności praktykanta. Jeżeli ktoś nie chce wypłacić wynagrodzenia za wykonaną pracę, to powinien ją wykonać sam, a nie posiłkować się młodymi osobami, tłumacząc to „nabywaniem doświadczenia”. Jeszcze gorzej oceniam sytuację, w której kancelaria miałaby nie płacić aplikantowi. Uważam to za postawę nieetyczną, sprzeczną z zasadą koleżeństwa w ramach korporacji zawodowej – wskazuje prawnik. I przypomina, z jakimi wyzwaniami finansowymi muszą się mierzyć młodzi ludzie. – Nie każdy ma zaplecze w postaci wspierających finansowo rodziców. Za to każdy ma do opłacenia koszty wynajmu, rachunki, bieżące zakupy i podstawowe potrzeby – mówi Krzysztof Gruszka.
Wspomina, że on sam jako student miał szczęście trafić na praktyki w miejsca, w których szefostwo podzielało jego stanowisko na temat płacenia za pracę studentów, a potem aplikantów. – Uważam, że władze samo rządów prawniczych powinny interweniować w przypadku pojawiania się ofert bezpłatnych praktyk lub staży dla aplikantów – puentuje ekspert.
– Bardzo cenimy młode osoby, które przychodzą do nas na praktyki. Zawsze są zatrudniane na umowę. Płacimy studentom. Uważam, że to bardzo istotne; to jest motywacja dla nich, czują się ważni w organizacji, docenieni. Oni pracują, a nie tylko obserwują pracę innych, więc należy im się wynagrodzenie. Taka jest filozofia moja i moich wspólników – podkreśla radczyni prawna Izabella Żyglicka. Nazywa również niepłacenie studentom i aplikantom sposobem wykorzystywania ich czasu oraz pracy.
Ważna jest podstawa prawna zatrudnienia
Przypomnijmy, że w polskim prawie nie ma ogólnego obowiązku wynagradzania studentów i aplikantów odbywających praktyki lub staże, a wszystko zależy od podstawy prawnej takiego zatrudnienia. Praktyki studenckie (obowiązkowe) przewidziane w programie studiów są regulowane przez ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (art. 67 ust. 5). Nie ma obowiązku płacenia studentowi za praktykę obowiązkową, a umowa zawierana jest zazwyczaj między uczelnią a podmiotem przyjmującym na praktykę.
Z kolei praktyki dobrowolne i nieobowiązkowe mogą zostać odbyte na podstawie umowy o praktykę absolwencką (ustawa z 17 lipca 2009 r. o praktykach absolwenckich), umowy zlecenia lub o dzieło czy też umowy o wolontariat. Przepisy nie nakładają także obowiązku płacenia aplikantowi wynagrodzenia przez patrona. Kancelarie oraz inne podmioty mają prawo zatrudnić aplikanta na podstawie umowy o pracę lub też umowy cywilnoprawnej. ©℗
Różnicę czynią forma, w jakiej praktyki się odbywają, i to, czy od aplikanta wymaga się wypełniania dokładnie takiego samego zakresu obowiązków jak od standardowego pracownika