Choć prawo dopuszcza możliwość prowadzenia mediacji w sprawach dotyczących odpowiedzialności zawodowej lekarzy i stomatologów, to nie określa już, jakie skutki rodzi zawarcie ugody. W rezultacie sądy lekarskie zamiast umarzać postępowania między stronami, które same się dogadały, co najwyżej uwzględniają wynik ugody we własnym rozstrzygnięciu. To zaś powoduje, że po polubowne metody zakończenia sporu w tego typu sprawach sięga się stosunkowo rzadko (patrz: infografika). Dzieje się tak nawet pomimo pozytywnego nastawienia samych zainteresowanych wobec tej metody rozstrzygania konfliktu oraz wysokiej jej skuteczności. Ugodą kończy się ok. 70 proc. takich postępowań.
– Mediacja coraz częściej wskazywana jest jako najbardziej pożądany sposób zakończenia sporu, ponieważ pozwala wypracować rozwiązanie satysfakcjonujące dla obu stron. Z tego względu uwzględnienie instytucji mediacji w ustawie o izbach lekarskich spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem zarówno środowiska lekarzy, jak i pacjentów – mówi Jolanta Pietrkiewicz-Knecht, radca prawny oraz ekspertka w dziedzinie prawa medycznego z kancelarii WKB Lawyers.
Propozycja RPO
Nasza rozmówczyni przyznaje jednak, że sposób uregulowania mediacji w odniesieniu do tego typu spraw budzi liczne kontrowersje. – Brak możliwości umorzenia postępowania po skutecznej mediacji zniechęca do sięgania po to narzędzie – obecnie ugoda może co najwyżej złagodzić wymierzoną karę, ale nie zakończy postępowania – wskazuje mec. Pietrkiewicz-Knecht.
Na ten problem uwagę zwraca również rzecznik praw obywatelskich. „Obecnie obowiązujące przepisy ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich (Dz.U. z 2021 r. poz. 1342) nie określają wprost konsekwencji zawarcia ugody przed mediatorem. W szczególności nie dają one podstawy do umorzenia postępowania w związku z zawartą przed mediatorem ugodą, a jedynie do złagodzenia kary wymierzonej przez sąd lekarski w sytuacji pozytywnych wyników przeprowadzonej mediacji” – pisze prof. Marcin Wiącek w liście do minister zdrowia.
Na skutek tego mediacje przestają być skutecznym narzędziem do zakończenia sporów między oskarżanymi o popełnienie błędów w sztuce medycznej lekarzami a dotkniętymi ich skutkami pacjentami. RPO proponuje wprowadzenie przepisu pozwalającego na „umorzenie postępowania przez rzecznika odpowiedzialności zawodowej lub sąd lekarski, jeżeli obwiniony lekarz pojednał się z pokrzywdzonym i naprawił szkodę lub zadośćuczynił wyrządzonej krzywdzie. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej lub sąd lekarski każdorazowo oceniałby charakter sprawy i rozmiar wyrządzonej szkody w celu rozważenia, czy uzasadnione będzie umorzenie postępowania”.
Prof. Wiącek wymienia szereg zalet upowszechnienia mediacji w odniesieniu do tej kategorii spraw, m.in. krótszy czas postępowania czy też możliwość uzyskania rozwiązania satysfakcjonującego obie strony sporu, a nie narzuconego im przez sąd. Zdaniem RPO minister zdrowia powinna podjąć działania legislacyjne zmierzające do jasnego unormowania skutków zawartej ugody.
Mediacja bezobjawowa
O skomentowanie propozycji RPO poprosiliśmy prawniczki zajmujące się tą tematyką. Nasze rozmówczynie przyznają, że dziś rzeczywiście postępowania mediacyjne bywają wykorzystywane niezwykle rzadko, zaś ich postanowienia napotykają trudności we wdrożeniu.
– Zawarcie ugody między pokrzywdzonym – najczęściej pacjentem – a lekarzem nie kończy postępowania w przedmiocie odpowiedzialności zawodowej. Choć strony osiągają kompromis, postępowanie toczy się dalej, a mediator nie ma wpływu na jego wynik. Ugoda często zaś sprawia, że dalsze prowadzenie sprawy staje się bezprzedmiotowe – mówi mec. Pietrkiewicz-Knecht.
Dodatkowo wskazuje ona, że np. w postępowaniu cywilnym sąd może zatwierdzić ugodę zawartą przed mediatorem – o ile nie jest ona sprzeczna z prawem, zasadami współżycia społecznego ani nie zmierza do obejścia prawa – i umorzyć postępowanie.
– Podobne rozwiązanie mogłoby zostać wprowadzone w ustawie o izbach lekarskich. Bez wątpienia byłoby ono zgodne z istotą mediacji, której celem powinno być zakończenie sporu – przekonuje Jolanta Pietrkiewicz-Knecht.
Podobnie uważa Jolanta Budzowska, radczyni prawna i pełnomocniczka poszkodowanych pacjentów. Według niej wnioski, do których doszedł RPO, są słuszne.
– Dziś do postępowania mediacyjnego prowadzonego przed organami odpowiedzialności zawodowej lekarzy stosujemy odpowiednio kodeks postępowania karnego, a te przepisy pozwalają jedynie na wzięcie pod uwagę treści ugody mediacyjnej przy rozstrzyganiu w zakresie wymiaru kary. Takie ograniczenie jest sprzeczne z interesem nie tylko lekarza, ale i pokrzywdzonego pacjenta, bowiem nie pozwala na ukształtowanie porozumienia w sposób niekiedy w pełni satysfakcjonujący obydwie strony, czyli na umorzenie postępowania – komentuje mec. Budzowska.
Radczyni prawna wskazuje, że dziś niektóre sądy lekarskie radzą sobie z tym problemem w sposób sprzeczny z ustawą. Chodzi bowiem o to, że stosując art. 82 ust. 2 ustawy o izbach lekarskich w sposób rozszerzający, doprowadzają do umorzeń postępowań.
– Aby nie rozwijać tej nieprawidłowej praktyki, wystarczyłoby dodać przepis, zgodnie z którym postępowanie prowadzone przez rzecznika albo sąd lekarski umarza się, jeśli strony tak postanowiły w ugodzie, w tym ugodzie w mediacji – mówi mec. Budzowska.
– Warto nie ograniczać możliwości umorzenia postępowania tylko do ugód zawieranych w mediacji, bo między tymi samymi stronami często toczy się kilka postępowań, w tym karne i cywilne. Prowadzone są też postępowania likwidacyjne przez ubezpieczyciela lekarza, a w każdym z tych postępowań może być zawarta ugoda kończąca kompleksowo spór między stronami – dodaje. ©℗