Chcąc walczyć z pijanymi kierowcami, ustawodawca wprowadza coraz bardziej restrykcyjne przepisy. Jednym z nich jest art. 42 kodeksu karnego, który mówi o dożywotnim zakazie prowadzenia pojazdów. Zgodnie z jego par. 3 zakaz taki ma być, z woli ustawodawcy, orzekany obligatoryjnie przez sąd m.in. wówczas, gdy kierowca zostanie złapany na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu. Przepis ten jednak od początku budził wątpliwości co do jego zgodności z ustawą zasadniczą. Obawy te potwierdził w czerwcu ub.r. Trybunał Konstytucyjny (wyrok z 4 czerwca 2024 r., sygn. akt SK 22/21). Problem jednak polega na tym, że orzeczenie to zostało wydane w składzie dublerskim, w związku z czym do dziś nie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Wskutek tego nie wszystkie sądy biorą wyrok TK pod uwagę.
Sytuacja zapewne skomplikuje się jeszcze bardziej, gdyż wczoraj TK orzekł również o niekonstytucyjności par. 4 art. 42 k.k. (sygn. akt P 3/17). Przepis ten z kolei obliguje sąd do dożywotniego odbierania prawa jazdy kierowcom, którzy już wcześniej byli skazani za takie przestępstwa jak prowadzenie pod wpływem alkoholu czy ucieczka z miejsca wypadku. Trybunał i w tej sprawie orzekał z udziałem sędziego uznawanego za dublera.
Ignorowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Orzekając w czerwcu zeszłego roku, TK uznał za niekonstytucyjny art. 42 par. 3 k.k., ale tylko w zakresie, w jakim obliguje on sąd do orzeczenia zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych dożywotnio w razie popełnienia powtórnego przestępstwa prowadzenia auta w stanie nietrzeźwości. Tymczasem na podstawie tego przepisu sądy muszą odbierać prawo jazdy dożywotnio także sprawcom wypadków, których skutkiem jest śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz tym, którzy zbiegli z miejsca zdarzenia.
Są jednak sądy, które uważają, że wyrok TK nie jest częścią porządku prawnego. Na takim stanowisku stanął Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Trafił do niego wniosek o wznowienie postępowania, w którym orzeczono wobec skazanego na podstawie art. 42 par. 3 k.k. środek karny w postaci dożywotniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Skazany domagał się wznowienia postępowania, powołując się na zeszłoroczny wyrok TK. Tarnobrzeski sąd wniosek jednak oddalił (sygn. akt III Ko 239/24). Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie, przypomniał, że orzeczenia trybunału wchodzą w życie z dniem ich ogłoszenia. A w dniu rozpatrywania wniosku wyrok TK wydany w sprawie sygn. akt SK 22/21 nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw. „Orzekając, Sąd bierze pod uwagę stan prawny obowiązujący w dacie wydawania orzeczenia. W tej sytuacji orzeczenie Trybunału, na które powołuje się wnioskodawca, nie jest jeszcze częścią obowiązującego porządku prawnego i z tego powodu wniosek jako bezzasadny podlega oddaleniu” – ocenił tarnobrzeski sąd.
Inaczej do sprawy braku publikacji orzeczenia TK podszedł SO w Piotrkowie Trybunalskim. Rozpatrywał on apelację od wyroku sądu I instancji, który na podstawie niekonstytucyjnego art. 42 par. 3 k.k. nałożył na skazanego środek karny (sygn. akt IV Ka 640/24). Piotrkowski sąd również zauważył, że wyrok TK uznający ten przepis za niezgodny z ustawą zasadniczą nie został opublikowany, w związku z czym nie nabrał mocy obowiązującej. Zaraz jednak dodał, że przyjął zawarte w tym wyroku rozważania za własne. I zamiast dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów orzekł, że skazany nie będzie mógł legalnie kierować „jedynie” przez 15 następnych lat. SO w Piotrkowie Trybunalskim skrytykował przy tym ustawodawcę, zarzucając mu, że wprowadzając art. 42 par. 3 k.k., w znaczącym stopniu ograniczył swobodę sądu w wymiarze środka karnego. Tym samym – pisze sąd – ustawodawca z góry określając, jaka sankcja ma zostać wymierzona w razie wystąpienia określonych w przepisie okoliczności, przejął kompetencje władzy sądowniczej.
Skład orzekający wziął również pod uwagę fakt, że w tym konkretnym przypadku kierowca został skazany za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, czyli za przestępstwo bezskutkowe. Tymczasem ustawodawca sprowadził do wspólnego mianownika sprawców przestępstw materialnych o poważnych skutkach oraz przestępstwa formalnego. Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów ma być bowiem orzekany zarówno wówczas, gdy np. skutkiem wypadku jest śmierć, jak i wówczas, gdy sprawca prowadził pojazd pod wpływem alkoholu, nie powodując przy tym żadnego większego zagrożenia bezpieczeństwa.
Można się spodziewać, że podobne rozbieżności w orzecznictwie pojawią się również w związku z 42 par. 4 k.k. Przepis ten bowiem również został uznany za niekonstytucyjny przez TK, który i w tej sprawie orzekał w składzie dublerskim.
Brak zatarcia skazania
O tym, że przepisy k.k. obligujące sąd do orzekania zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych dożywotnio, naruszają ustawę zasadniczą, przekonany jest dr hab. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Sędzia nie może być tylko ustami ustawy, lecz ma sprawować wymiar sprawiedliwości. To on ma zatem rozstrzygać, jak osądzić dany czyn. Dlatego dla sądu karnego nie powinno mieć większego znaczenia, czy TK uznał dany przepis za niekonstytucyjny, czy zrobił to we właściwym składzie czy też składzie dublerskim. Sąd karny powinien bowiem zawsze podejmować ten trud i badać na własną rękę, czy w danym przypadku środek karny w postaci dożywotniego odebrania prawa jazdy, jest sankcją adekwatną – uważa Maciej Małecki.
Podobnego zdania jest Piotr Mgłosiek, sędzia Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków we Wrocławiu.
– Mogą przecież zdarzyć się sytuacje, kiedy to orzeczenie dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów przekraczać będzie w okolicznościach konkretnej sprawy stopień winy. Wówczas sąd nie tylko może, ale ma wręcz obowiązek nie zastosować norm z art. 42 par. 3 i 4 k.k. I nie jest mu do tego niezbędne orzeczenie TK stwierdzające niekonstytucyjność tych przepisów – uważa.
Sędzia zwraca uwagę na wskazówki, jakie zawarł Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 20 listopada 2024 r. (sygn. akt III KK 449/24). Spora jego część odnosi się do zagadnienia dyskrecjonalności sądu w rozstrzygnięciu o odpowiedzialności karnej sprawcy. Podkreślono w nim m.in., że „wprowadzanie przez ustawodawcę ograniczeń dla sądu, które na poziomie generalno-abstrakcyjnym dekretowałyby rozstrzygnięcie kolizji wartości istotnych dla reakcji karnej powinno być wyjątkiem, zwłaszcza gdyby miały działać na niekorzyść”. SN podkreśla, że wynika to z zasady podziału władzy i wskazania także na szczeblu konstytucyjnym oraz międzynarodowym, że wyłącznie sąd ustanowiony ustawą jest uprawniony do indywidualnego rozstrzygnięcia sprawy karnej. „W doktrynie przyjmuje się powszechnie, że proces przejścia od generalnie zarysowanych w ustawie granic kary do kary dostosowanej do indywidualnych okoliczności konkretnego przypadku nie może być uproszczony do tego stopnia, by ustawodawca mógł samodzielnie decydować za sędziego o odpowiednim uzasadnieniu dla wymiaru kary w danej sytuacji lub wyboru okoliczności jej racjonalizacji” – podkreślono w uzasadnieniu.
– Sądy, decydując, że w danej sprawie nie orzekną, wbrew woli ustawodawcy, dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów, mogą podeprzeć się argumentacją przedstawioną przez SN w tym uzasadnieniu – uważa sędzia Mgłosiek.
Nasi rozmówcy zaznaczają przy tym, że co do zasady nie są przeciwnikami dożywotniego odbierania uprawnień pijanym kierowcom.
– Ja rozumiem potrzebę walki z piratami drogowymi. Ale skoro i tak to sąd ma ostatecznie rozstrzygać o ich losie, to powinien mieć on również możliwość dostosować wymiar środka karnego – kwituje dr hab. Mikołaj Małecki.
Problem jest tym większy, że wskutek nałożenia na kierowcę dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów nigdy nie dochodzi do zatarcia skazania. To nie następuje bowiem przed wykonaniem środka karnego. W rezultacie taka osoba do końca życia figuruje w rejestrze skazanych za przestępstwo umyślne. Oprócz osób dożywotnio pozbawionych prawa jazdy równie bezwzględne traktowanie dotyczy jedynie skazanych za pedofilię.
Tymczasem resort sprawiedliwości pracuje już nad przepisami, które umożliwią dożywotnie odbieranie prawa jazdy także tym kierowcom, którzy mimo sądowego zakazu będą znów prowadzić samochód. ©℗