Na 17 lutego Sąd Najwyższy wyznaczył ogłoszenie decyzji ws. wniosku o uchylenie immunitetu warszawskiemu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Będzie to pierwsze orzeczenie dot. takich wniosków wiązanych z tzw. aferą hejterską.

Wniosek kieleckiej prokuratury o uchylenie immunitetu sędziego Iwańca z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, który w piątek podczas czterogodzinnego posiedzenia rozpoznał SN, trafił do Izby Odpowiedzialności Zawodowej na początku czerwca ub.r. "Podstawą wniosku jest materiał dowodowy wyłączony ze sprawy tzw. afery hejterskiej" – przekazywała wtedy rzeczniczka Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak.

FigoFago na twitterze

Ten wątek sprawy ma związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "wielokrotnego pomówienia i publicznego znieważania za pomocą środków masowego przekazu sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemara Żurka". Jak podawała prokuratura - na podstawie zabezpieczonych cyfrowych nośników danych, opinii z zakresu informatyki śledczej, opinii z zakresu lingwistyki kryminalistycznej, zabezpieczonych w postaci zrzutów z ekranu wpisów na portalu społecznościowym Twitter na kontach "FigoFago" oraz "Jakub M. Iwaniec" - ustalono, że istnieje "dostatecznie uzasadnione podejrzenie", że sędzia Iwaniec swoim zachowaniem wypełnił znamiona czynu zabronionego.

Obrona sędziego Iwańca ocenia, że w aktach tego postępowania "nie ma ani jednego kategorycznego dowodu, że to Iwaniec krył się za nickiem FigoFago". "Teza, że ta sprawa związana jest z +aferą hejterską+ jest wybitnie publicystyczna" – mówił broniący Iwańca były sędzia Izby Dyscyplinarnej SN Konrad Wytrykowski.

"Podjęcie dyskusji, czy sędzia właściwie wykonuje swoje obowiązki i zachowuje się etycznie, dla prokuratury jest znieważeniem" - zaznaczał inny z obrońców Iwańca, sędzia Piotr Schab, odnosząc się do treści wpisów "FigoFago". Wskazywał, że mająca być głównym dowodem w sprawie opinia lingwistyczna nie może przesądzić, kto jest autorem tych wpisów, gdyż takie opinie okazują się przydatne co najwyżej przy wykluczaniu określonych osób, jako autorów danych treści.

Szefowa Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód prok. Edyta Pawlik-Zatońska, która przygotowała w tej sprawie wniosek o uchylenie immunitetu ripostowała, że obrona "daje sobie prawo do decydowania o tym, czy dane wpisy są obraźliwe, czy nie" i w ogóle nie zwracają uwagi na zdanie pokrzywdzonego, czyli sędziego Żurka. Zaznaczała, że postępowanie immunitetowe nie decyduje o winie, ma w nim tylko zostać wykazane "uzasadnione podejrzenie".

Prokurator wnioskowała także o wyłączenie jawności piątkowego posiedzenia przed SN. Wniosek nie został uwzględniony. "Społeczeństwo od dawna domagało się, żeby sądy w korporacji nie były kapturowe. Konieczna jest społeczna kontrola i jawna ocena argumentacji stron" - wskazał sędzia SN Marek Motuk oddalając ten wniosek.

Tzw. afera hejterska stała się głośna latem 2019 r. Z artykułów publikowanych przez portal Onet.pl wynikało, że ówczesny wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. prezesa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Według informacji Onetu, na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji, a Iwaniec zastał odwołany z delegacji do MS.

Kto ma stracić immunitet?

Do SN trafiły już także wnioski o uchylenie immunitetów w głównym wątku tej sprawy wobec sędziów Łukasza Piebiaka, Przemysława Radzika, Arkadiusza Cichockiego i Jakuba Iwańca. "Wnioski zostały skierowane w zakresie czynów związanych z udziałem tych czterech sędziów w zorganizowanej grupie przestępczej, prowadzącej działania przeciwko kilkudziesięciu sędziom, w tym przede wszystkim skupionym w Stowarzyszeniu Sędziów Polskich Iustitia" - podawała wrocławska prokuratura, która prowadzi to główne postępowanie.

Na razie na wokandę SN w tym głównym wątku trafiła tylko sprawa immunitetowa sędziego Iwańca. Prokuratura z Wrocławia chce postawić sędziemu Iwańcowi 13 zarzutów, a chodzi m.in. o przetwarzanie danych osobowych sędziów "w sposób nieuprawniony". Ostatnie posiedzenie o uchylenie Iwańcowi immunitetu w tej sprawie odbyło się we wtorek. SN wystąpił wówczas o opinię biegłego informatyka, a ciąg dalszy rozpoznawania wniosku wrocławskiej prokuratury odroczył do połowy kwietnia.

Sędziowie wymieniani w kontekście tej sprawy w ostatnich latach w mediach, w tym Piebiak, oświadczali, że "informacje dotyczące rzekomej afery hejterskiej, w tym fragmenty rozmów prowadzonych poprzez komunikatory internetowe, są nieprawdziwe i zmanipulowane".

Marcin Jabłoński (PAP)