Potrzebne są zmiany w wykonywaniu orzeczeń sądów polskich zarządzających powrót dziecka za granicę.

Coraz częściej dochodzi do sytuacji, gdy jedno z rodziców postanawia bez zgody drugiego zmienić miejsce zamieszkania swoje oraz dziecka, pomijając wszelkie regulacje prawne, nie pytając drugiego z rodziców o zgodę na wyjazd dziecka za granicę. Jeśli zgody takiej nie ma, to dochodzi do bezprawnego uprowadzenia dziecka. Wówczas o tym, w którym kraju ono ostatecznie pozostanie, zadecyduje sąd w oparciu o konwencję haską dotyczącą cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę z 25 października 1980 r. W sytuacji uprowadzenia dziecka do Polski sprawę rozpozna jeden z 11 wyznaczonych do tych spraw sądów okręgowych mających swoją siedzibę w miejscowości będącej siedzibą sądu apelacyjnego i nakaże powrót do miejsca, z którego zostało zabrane.

Wykonanie orzeczenia w kwestii powrotu może jednak zająć dużo czasu. Powodów jest wiele, od utrudniania przez rodzica zainteresowanego pozostaniem w Polsce, m.in. poprzez ukrywanie dziecka, nastawianie wrogo do drugiego rodzica, po kwestie prawno-procesowe, przymusowe zlecenie odbioru dziecka przez sąd i trudności z tym związane.

Im dłużej dziecko przebywa w nowym kraju, tym bardziej przyzwyczaja się do nowego otoczenia i do warunków życia, a traci kontakt z poprzednim środowiskiem. Zapomina również języka, którym na co dzień się komunikowało. Dlatego też, aby w sposób w miarę spokojny przeprowadzić czynności związane z jego przymusowym powrotem do miejsca, z którego zostało zabrane, niezbędne są szybkie działania wszystkich organów odpowiedzialnych za wykonanie orzeczenia (sądy, kurator, policja).

Trzeba podkreślić, że na straży dobra dziecka poprzez odpowiedni wspierający je system powinno stać państwo, eliminując sytuacje nadużyć ze strony rodzica uprowadzającego i nie dopuszczając do niesprawiedliwego traktowania rodzica pozostawionego.

Przepisy prawa międzynarodowego

Polska przyjęła zobowiązania na płaszczyźnie międzynarodowej dotyczące szybkiego wykonywania orzeczeń w zakresie nakazania powrotu dziecka. Wynikają one z aktów prawa międzynarodowego, które mają na celu ochronę dziecka przed skutkami bezprawnego uprowadzenia lub zatrzymania. To konwencja haska z 25 października 1980 r. o cywilnych aspektach uprowadzenia dziecka za granicę i rozporządzenie Rady (UE) 2019/1111 z 25 czerwca 2019 r. w sprawie jurysdykcji, uznawania i wykonywania orzeczeń w sprawach małżeńskich i w sprawach dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej oraz w sprawie uprowadzenia dziecka za granicę. Kluczowe dla nich jest niezwłoczne zapewnienie powrotu dziecka do kraju, z którego zostało uprowadzone, oraz zagwarantowanie mu odpowiedniej ochrony. Opierają się one również na zasadzie wzajemności ich wykonania.

W obu dokumentach uznano, że działania mające na celu zapewnienie powrotu dziecka będą podejmowane niezwłocznie, a ustalony termin sześciu tygodni na przeprowadzenie stosownych czynności został uznany za wystarczający do realizacji powrotu dziecka zgodnie z założeniami konwencji i rozporządzenia. Reguły szybkiego postępowania sądowego oraz postępowania wykonawczego zostały dodatkowo doprecyzowane w rozporządzeniu unijnym i obowiązują wszystkie państwa członkowskie (z wyjątkiem Danii). Terminy wynikające z tych aktów są realne do ich dotrzymania i z zasady przestrzegane przez państwa, które zgodziły się na powyższe rozwiązania.

3 x 6 tygodni

Zgodnie z rozporządzeniem Rady 2019/1111 sąd, do którego skierowano wniosek o powrót dziecka, działa szybko, stosując najszybsze procedury przewidziane w prawie krajowym. Sąd pierwszej instancji ma obowiązek wydać orzeczenie nie później niż w ciągu sześciu tygodni od wszczęcia postępowania, chyba że wyjątkowe okoliczności uniemożliwiają jego wydanie. To samo dotyczy sądu drugiej instancji oraz postępowania wykonawczego. Jeśli orzeczenie nie zostanie wykonane w terminie sześciu tygodni od daty wszczęcia postępowania wykonawczego, strona występująca lub organ centralny państwa członkowskiego wykonania mają prawo żądać wyjaśnienia tej sytuacji i przedstawienia uzasadnienia opóźnienia przez organ odpowiedzialny za (nie)wykonanie orzeczenia.

W przypadku kolizji z prawem krajowym przepisy rozporządzenia mają pierwszeństwo i powinny być stosowane bezpośrednio. W takiej sytuacji nie powinno być trudności z wykonaniem orzeczenia. Rzeczywistość jest jednak inna, ponieważ skuteczność wykonania orzeczeń polskich sądów jest niska. Jak można poprawić obecną sytuację i zapewnić skuteczne wykonanie orzeczenia dotyczącego powrotu dziecka w zalecanym, szybkim terminie? Korzystając ze sprawdzonych rozwiązań w innych krajach, warto rozważyć wprowadzenie niewielkich zmian, które przyspieszyłyby wykonywanie orzeczeń polskich sądów.

Sąd właściwy

Obecnie w celu wykonania orzeczenia o powrocie dziecka do kraju sprzed uprowadzenia osoba zainteresowana musi złożyć do właściwego sądu wniosek o jego wykonanie. Sprawę powinien rozpoznać sąd okręgowy, który wydał orzeczenie nakazujące powrót. Ustawodawca wyznaczył ten sąd jako właściwy do prowadzenia sprawy o zapewnienie powrotu dziecka (art. 59814 k.p.c.), co oznacza, że sąd rejonowy jako sąd opiekuńczy nie jest właściwy do prowadzenia sprawy o wykonanie orzeczenia sądu okręgowego. Na właściwość sądów okręgowych wskazują nie tylko przepisy kodeksu postępowania cywilnego, lecz także zarządzenie ministra sprawiedliwości dotyczące organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowej z 19 czerwca 2019 r.

Pomimo wyraźnych przepisów praktyka w naszych sądach jest, niestety, niejednolita. Tracą na tym strony, dziecko oraz same sądy, wobec których zaufanie obywateli do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie zostaje poważnie osłabione.

Na wniosek czy z urzędu?

W jaki sposób poprawić skuteczność wykonywania orzeczeń? Jedną z możliwości byłaby zmiana dotychczasowego mechanizmu inicjowania postępowania wykonawczego przez stronę. Upoważnienie sądu do podejmowania działań z własnej inicjatywy, bez oczekiwania na wniosek zainteresowanej strony, funkcjonujące w niektórych państwach, np. w Niemczech, jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Sąd ma kontrolę nad wykonaniem orzeczenia i z własnej inicjatywy motu proprio przystępuje do jego wykonania, gdy tylko otrzyma informację, że osoba uprowadzająca nie zastosowała się dobrowolnie do orzeczonego przez tenże sąd nakazu powrotu. Orzeczenie takie już z chwilą nakazania powrotu przez sąd zawiera w swojej sentencji zobowiązania i uprawnienia dla komornika sądowego lub innego organu wykonującego orzeczenie, który podejmuje działania związane z odebraniem dziecka.

Sąd w orzeczeniu po pierwsze nakazuje oddanie dziecka w określonym terminie, a gdy do tego nie dojdzie, nakazuje odebranie dziecka od każdej osoby nieuprawnionej, u której się ono znajduje – również od rodzica, który dziecko uprowadził. W orzeczeniu sąd zezwala organowi wykonującemu orzeczenie na działanie o każdej porze dnia i nocy, z możliwością wejścia do wszelkich pomieszczeń, w których może znajdować się dziecko, w celu wykonania orzeczenia oraz odebrania go, nawet z użyciem siły, jeśli zajdzie taka potrzeba. Dodatkowym stymulatorem ma być zagrożenie karą porządkową, która jest także zawarta w sentencji takiej decyzji. W Niemczech wynosi ona do 25 tys. euro, a dodatkowo może być wymierzona obok niej i kara aresztu do sześciu miesięcy dla osób bardziej opornych. Jest to kara porządkowa i niezależna od potencjalnej kary, która może zostać wymierzona w wyniku skazania za przestępstwo uprowadzenia lub inne związane z niewykonywaniem orzeczeń. Tak jest m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie niewykonanie orzeczenia stanowi przestępstwo obrazy sądu i może prowadzić do przedstawienia zarzutów karnych przez prokuratora. (Dotyczący uprowadzenia małoletniego lub osoby nieporadnej art. 211 k.k. jest przepisem martwym, ale z uwagi na tematykę artykułu ograniczoną do aspektów cywilnych postępowania w sprawie powrotu i wykonania orzeczenia temat ten nie będzie tu poruszany).

Ograniczenie środków zaskarżenia

Przyspieszenie wykonania orzeczenia można by uzyskać również poprzez ograniczenie drogi odwołań. Obecnie od prawomocnego orzeczenia sądu apelacyjnego (II instancji) można wnieść skargę kasacyjną lub skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego, co zazwyczaj mocno wydłuża postępowanie. Często podmioty uprawnione do złożenia skargi decydują się także na złożenie wniosku o wstrzymanie wykonania orzeczenia, co dodatkowo opóźnia rzeczywisty powrót dziecka, zważywszy, że postępowanie nadzwyczajne może trwać kilkanaście miesięcy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że postępowanie przed sądem pierwszej instancji trwa średnio kilka miesięcy, a następnie sprawa trafia do drugiej instancji, a potem jeszcze do Sądu Najwyższego, to łatwo policzyć, że już na tym etapie mija co najmniej rok, zanim dziecko powróci do domu. Przez ten czas maluch zdąży przyzwyczaić się do nowego otoczenia, co sprawi, że nakazanie powrotu i jego wykonanie po tym czasie będzie jeszcze bardziej skomplikowane, a rzeczywisty powrót mocno utrudniony.

Należałoby również poprawić szybkość postępowania wykonawczego poprzez ograniczenie czynności międzyinstancyjnych związanych z przekazywaniem akt między sądami na etapie przekazywania apelacji. Sąd mógłby wskazywać dokładny termin (z godziną) na złożenie dokumentów, po upływie którego nie można byłoby skutecznie składać dokumentów czy środków zaskarżenia. Dobrą praktyką byłoby zatem uproszczenie formy doręczeń. Dokumenty byłyby przekazywane wyłącznie drogą elektroniczną z wyraźnym wskazaniem przez sąd terminu, do którego dokument/środek odwoławczy musi wpłynąć do sądu, aby termin złożenia środka został dochowany. W sprawach dotyczących konwencji haskiej, gdzie strony muszą mieć pełnomocników (przymus adwokacki), warto wykorzystać i ich rolę, aby ograniczyć formalności do niezbędnego minimum, zobowiązując pełnomocników do złożenia środków odwoławczych w ściśle określony sposób i w oznaczonym terminie. Sądy mogłyby korzystać również z pomocy organu centralnego – Ministra Sprawiedliwości, który pośredniczy w przekazywaniu dokumentów pomiędzy organami centralnymi innych państw zagranicznych w tych sprawach.

Szybkie działania mogą uniemożliwić drugiemu rodzicowi manipulowanie dzieckiem oraz zapobiec alienacji rodzicielskiej. Po wprowadzeniu wspomnianych rozwiązań Polska odzyskałaby wiarygodność w oczach partnerów międzynarodowych, unikając porażek w sprawach przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka za naruszenie procedury do rzetelnego procesu czy prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, które to naruszenia wiążą się z wysokimi rekompensatami, jeśli dojdzie do naruszenia Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950 r. Ograniczy to również przewlekłość postępowań, co jest kluczowe. Wykonanie orzeczenia powrotowego zawsze jest wyzwaniem, ale stanie się jeszcze trudniejsze, zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica uprowadzającego, jeśli zalecane przez przepisy prawa międzynarodowego sześcio tygodniowe terminy pozostaną jedynie martwym zapisem. Zamiast szukać skomplikowanych rozwiązań, warto czerpać z doświadczeń i sprawdzonych mechanizmów innych państw europejskich, by poprawić naszą legislację i uczynić wykonanie orzeczeń skuteczniejszym. ©℗