Chodzi o jedno z postępowań dyscyplinarnych, które za poprzedniego szefostwa prokuratury wszczęto przeciwko byłemu już prezesowi Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex super omnia”, a obecnie prokuratorowi w stanie spoczynku Krzysztofowi Parchimowiczowi. Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym uznał, że sposób powołania występującego w tej sprawie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego prokuratora generalnego nie odpowiada wymogom formalnym wynikającym z ustawy. W związku z tym umorzył postępowanie z uwagi na brak skargi uprawnionego oskarżyciela.
To właśnie rzecznik, jego pierwszy zastępca i 11 zastępców powoływanych dla każdego z okręgów regionalnych prowadzą postępowania dyscyplinarne przeciwko prokuratorom i są oskarżycielami przed sądami dyscyplinarnymi.
Niewłaściwy organ
Sąd ustalił, że decyzje o powołaniu zastępcy rzecznika (poza pierwszą z nich) podejmował nie tylko prokurator generalny, jak przewiduje art. 153 ustawy – Prawo o prokuraturze (patrz: grafika), lecz także pierwszy zastępca prokuratora generalnego, czyli prokurator krajowy. Aby ocenić prawidłowość tego działania, sąd poddał weryfikacji zarządzenia prokuratora generalnego w sprawie ustalenia zakresu kompetencji i czynności prokuratora generalnego, prokuratora krajowego i pozostałych zastępców prokuratora generalnego.
Jak pisze sąd w uzasadnieniu, w analizowanych zarządzeniach zostało wskazane, że zastępców rzecznika powołuje i odwołuje prokurator generalny. Takie kompetencje nie były zaś przewidziane dla prokuratora rajowego. Sąd zwrócił również uwagę, że wskazane zarządzenia kompetencyjne dzielą uprawnienia pierwszego zastępcy prokuratora generalnego na takie, które przynależą mu wprost, oraz te przysługujące mu w zastępstwie prokuratora generalnego. Jednak decyzje dotyczące rzeczników dyscyplinarnych nie zostały wskazane jako przysługujące w żadnej z tych form.
Sąd uznał również, że przedmiotowych kompetencji nie dotyczy zapis tych zarządzeń przewidujący zastępowanie prokuratora generalnego przez prokuratora krajowego w czasie nieobecności lub czasowej niemożności wykonywania obowiązków przez tego pierwszego. Niezależnie bowiem od tego, czy ten zapis mógłby być stosowany do powoływania zastępców rzecznika, w ocenianych okolicznościach faktycznych nie znajduje on zastosowania. Powoływanie rzeczników jest bowiem procesem długotrwałym, a więc nie mogło tu być mowy sytuacji nagłej, wymagającej niezwłocznej reakcji, a w konsekwencji uzasadniającej zastępstwo.
Brak kadencyjności
Niezależnie od tych zastrzeżeń sąd dyscyplinarny zwrócił uwagę, że powołania zastępcy rzecznika dyscyplinarnego występującego w przedmiotowej sprawie były obarczone jeszcze inną wadą. Powoływano go bowiem na półroczne okresy, a w przypadku ostatniego powołania – bez wskazania terminu. Jest to sprzeczne z prawem o prokuraturze, w którym jest mowa o czteroletniej kadencji.
Dla sądu kadencyjność rzeczników dyscyplinarnych stwarza ustawową gwarancję, że będą oni mogli wykonywać swoje obowiązki w sposób rzetelny, zgodny z obowiązującymi przepisami i nie będą pozostawać pod presją tego, że za swoją pracę zostaną przedwcześnie odwołani albo że powierzenie funkcji nie zostanie im przedłużone. Uchybienie zasadzie kadencyjności narusza gwarancję procesową dla obwinionych prokuratorów, że postępowania dyscyplinarne będą się odbywać tylko na podstawie przepisów prawa.
Również ostatnie, bezterminowe powołanie rzecznika wzbudziło wątpliwości składu orzekającego. Nie wiadomo w szczególności, na jaki czas został on powołany. Nawet jeśli się uzna, że nastąpiło to na ustawową, czteroletnią kadencję, nie wiadomo, czy należy ją liczyć od pierwszego powołania (wówczas już by upłynęła), czy od dnia powołania bezterminowego.
Według sądu możliwość swobodnego powoływania i odwoływania z funkcji pełnionych w prokuraturze nie dotyczy rzeczników, a na ich szczególną rolę jednoznacznie wskazuje treść art. 153 ustawy wprowadzająca kadencyjność i zastrzeżenie powoływania dla prerogatyw prokuratora generalnego.
Po tym wyroku zasadne jest pytanie, czy podobne wątpliwości nie pojawią się w kolejnych postępowaniach dyscyplinarnych. Jak poinformowała nas prokurator Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego, sześciu zastępców rzecznika spośród powołanych za czasów poprzedniego ministra nadal pełni tę funkcję.
– Wątpliwości co do legalności powołania zastępców rzecznika dyscyplinarnego pojawiały się praktycznie we wszystkich dziewięciu toczących się w ostatnich latach postępowaniach dyscyplinarnych, w których występowałem jako obwiniony – komentuje prokurator Krzysztof Parchimowicz, dodając, że dotyczyły one przede wszystkim podmiotu powołującego rzecznika oraz naruszenia zasady kadencyjności. Jak ocenia prokurator, takie okoliczności powodują brak ochrony rzecznika i tym samym pozbawiają obwinionych prokuratorów gwarancji, że będzie on obiektywny, bezstronny i że będzie się kierował okolicznościami sprawy, a nie wolą przełożonych.
Zmiana linii orzeczniczej
Rzeczniczka Prokuratury Generalnej stoi na stanowisku, że na razie nie można mówić o linii orzeczniczej uznającej nieskuteczność powołań zastępców rzecznika dyscyplinarnego na podstawie decyzji prokuratora krajowego. Dotychczas zapadło bowiem tylko jedno nieprawomocne orzeczenie sądu dyscyplinarnego przy prokuratorze generalnym umarzające postępowanie z uwagi na stwierdzenie wystąpienia przeszkody procesowej w postaci braku skargi uprawnionego oskarżyciela w związku z uznaniem, że powołanie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego było wadliwe, a więc nie był on uprawniony do skierowania do sądu dyscyplinarnego wniosku o rozpoznanie sprawy przeciw obwinionemu.
– Obecnie postanowienie sądu dyscyplinarnego, o którym rozmawiamy, będzie miało znaczenie jedynie dla tego konkretnego postępowania – przyznaje prokurator Parchimowicz, dodając, że o tym, że stało się ono zalążkiem nowej linii orzeczniczej, będziemy mogli mówić wtedy, gdy podzielą je inne składy sądów dyscyplinarnych. – Problem polega jednak na tym, że miałoby to wpływ nie tylko na sprawy związane z postępowaniami dyscyplinarnymi motywowanymi politycznie, lecz także na postępowania prowadzone zasadnie, czyli wobec prokuratorów, którzy popełnili delikt dyscyplinarny – ostrzega nasz rozmówca, wyjaśniając, że brak skargi uprawnionego oskarżyciela jest negatywną przesłanką procesową, której ujawnienie może spowodować nie tylko umorzenie toczącego się postępowania, lecz także wznowienie innych, już zakończonych. – Na te chwilę jednak jest zbyt wcześnie, aby przewidywać, że tak właśnie się stanie – zastrzega.
Jak informuje prokurator Adamiak, prokurator generalny jest w trakcie wypracowywania stanowiska w przedmiocie oceny skuteczności powołań rzeczników dyscyplinarnych przez pierwszego zastępcę prokuratora generalnego – prokuratora krajowego, a tym samym skuteczności podejmowanych przez nich czynności. Potwierdza również, że od orzeczenia sądu dyscyplinarnego w sprawie prokuratora Parchimowicza zastępca rzecznika dyscyplinarnego wniósł odwołanie.©℗