Pięć razy z rzędu wyłączano w Sądzie Najwyższym neosędziów od rozpoznania jednej ze spraw kasacyjnych. W efekcie postępowanie od niemal roku nie przeszło do fazy merytorycznej.

Niezgodne z konstytucją ukształtowanie składu Krajowej Rady Sądownictwa oraz postawa osób, które zdecydowały się stawać przed nią w konkursach na stanowiska sędziego Sądu Najwyższego – to zdaniem SN przyczyny naruszenia prawa do sądu, do którego mogło dojść w jednej ze spraw wszczętej kasacją. Do jej rozpoznania aż pięć razy z rzędu wylosowani zostali neosędziowie.

– Takie sytuacje z całą pewnością wpływają negatywnie na sprawność postępowań toczących się w SN. Jeżeli sprawa nie może rozpocząć się merytorycznie z tego powodu, że do jej rozpatrzenia losowani są kolejni neosędziowie, to z punktu widzenia europejskiej konwencji praw człowieka mamy do czynienia z przewlekłością. To bowiem efekt złej organizacji pracy, na co nie ma wpływu klient wymiaru sprawiedliwości – komentuje dr Piotr Kładoczny, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. I dodaje, że Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie obchodzi to, że przyczyną takiej przewlekłości jest zła sytuacja państwa.

– Strasburg patrzy na to z punktu widzenia praw człowieka. A państwo ma zrobić wszystko, żeby te prawa były przestrzegane – kwituje Kładoczny.

Do pięciu razy sztuka

Kasacja w opisywanej sprawie wpłynęła do SN 9 listopada 2023 r. Od tamtej pory jedyne, co się wydarzyło w tej sprawie, to kolejne zmiany składów orzekających. Najpierw trafiła ona do sędzi Małgorzaty Bednarek. Zawiadomiony o tym obrońca złożył wniosek o jej wyłączenie. 7 lutego 2024 r. SN wyłączył ją postanowieniem. Zasadniczym powodem było to, że postępowanie nominacyjne sędzi było wadliwe (obyło się z udziałem obecnej KRS). Następnie na skutek losowania sprawa trafiła kolejno do: Anny Dziergawki (postanowienie o wyłączeniu z 10 kwietnia 2024 r.), Ryszarda Witkowskiego (postanowienie z 26 czerwca 2024 r.), Antoniego Bojańczyka (postanowienie z 1 sierpnia 2024 r.). Wszyscy wymienieni również zostali powołani na podstawie wniosku obecnej KRS.

Na skutek kolejnego losowania sprawę przydzielono do referatu Pawła Kołodziejskiego. Obrońca skazanego po raz kolejny wniósł pismo, w którym domagał się wyłączenia od orzekania także tego neosędziego. Ponadto krytycznie odniósł się do dotychczasowego przebiegu postępowania, zauważając, że „skład sądu już po raz piąty został ukształtowany w składzie nienależycie obsadzonym (...)”. Zdaniem obrońcy skazanego „praktyka ta narusza prawo strony do rozpoznania sprawy przez niezależny i bezstronny sąd ustanowiony ustawą, ale i prawa strony do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie”. A SN, postanowieniem z 7 października 2024 r., przyznał mu rację.

Winni chaosu

Sąd Najwyższy, uzasadniając piąte wyłączenie neosędziego, podkreślił m.in., że na aprobatę zasługuje staranie obrońcy, by sprawę skazanego rozpoznał sąd, o którym nie można powiedzieć, że był nienależycie obsadzony. To bowiem stanowiłoby uchybienie o randze bezwzględnej przyczyny odwoławczej. „Udział sędziego Pawła Kołodziejskiego w sprawie rodziłby takie uchybienie, co wprost wynika z mającej moc zasady prawnej, wiążącej wszystkie składy Sądu Najwyższego, uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 23 stycznia 2020 r., BSA I-4110-1/20” – czytamy w uzasadnieniu październikowego postanowienia.

Sąd Najwyższy zauważył również, że w świetle orzeczeń ETPC orzeczenie wydane przez skład sądu z udziałem neosędziego będzie obciążone wadą traktowaną przez trybunał jako naruszenie art. 6 ust. 1 europejskiej konwencji praw człowieka, który mówi o prawie do sądu.

Sędzia Zbigniew Puszkarski, który jest autorem omawianego postanowienia, zgodził się również z krytyczną oceną dotychczasowego przebiegu postępowania kasacyjnego, dokonaną przez obrońcę skazanego. Zaznaczył przy tym, że to skutek zarówno nieprawidłowego ukształtowania obecnej KRS, „jak też postawy osób, które zdecydowały się wziąć udział w procedurze nominacyjnej prowadzonej z udziałem organu, który (...) nie jest organem tożsamym z organem konstytucyjnym, którego skład i sposób wyłaniania reguluje Konstytucja RP”.

Chirurgiczna precyzja

Zdaniem prawników możemy się spodziewać, że tego typu przypadków będzie coraz więcej.

– Nie można mieć pretensji do stron, że te korzystają z przysługujących im praw i składają kolejne wnioski o testowanie neosędziów. W ten sposób egzekwują przysługujące im na mocy konstytucji, a także prawa międzynarodowego prawo do sądu – uważa Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. I dodaje, że dlatego właśnie tak ważne jest, aby jak najszybciej uchwalić ustawy porządkujące chaos, którego źródłem jest niekonstytucyjna KRS.

Sędzia Markiewicz jest jednocześnie przewodniczącym komisji kodyfikacyjnej ustroju sądownictwa i prokuratury, która kończy już prace nad ustawami mającymi rozwiązać problem neosędziów i uporządkować sytuację w SN. Jednym z pomysłów ma być odesłanie tych sędziów, którzy uzyskali awans dzięki niekonstytucyjnej KRS, na poprzednio zajmowane stanowiska.

– Ważne jednak jest, aby to porządkowanie nie stało się źródłem kolejnych problemów. Na potencjalne rozwiązania należy więc patrzeć przez pryzmat interesów zwykłego Kowalskiego, którego tak naprawdę średnio interesuje to, czy sądzi go neo-, czy paleosędzia. On chce mieć przede wszystkim rozstrzygniętą sprawę – zauważa dr Kładoczny. Dlatego też, zdaniem naszego rozmówcy, zmian należy dokonywać z chirurgiczną wręcz precyzją, aby nie stały się kolejną przyczyną dalszego wydłużania się postępowań sądowych.©℗

ikona lupy />
Izba Karna SN w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

orzecznictwo