Reforma, która przed czterema laty wprowadziła wyspecjalizowane sądy ds. własności intelektualnej, okazała się sukcesem – oceniają prawnicy. Firmy mogą liczyć na szybsze rozpoznanie ich spraw.

– Stworzenie odrębnych wydziałów dało sędziom możliwość specjalizowania się w takich sprawach. A zawierają one niełatwą do oceny prawnej materię – Michał Błeszyński, radca prawny z kancelarii Błeszyński i Partnerzy, pozytywnie ocenia funkcjonowanie systemu wprowadzonego 1 lipca 2020 r.

W związku z nowelizacją kodeksu postępowania cywilnego utworzono wtedy wydziały ochrony własności intelektualnej w sądach okręgowych w Gdańsku, Katowicach, Lublinie, Poznaniu i Warszawie, zastrzegając dla nich sprawy z tego zakresu. Orzekanie w II instancji powierzono sądom apelacyjnym w Warszawie i Poznaniu.

Reforma objęła postępowania dotyczące prawa autorskiego i praw pokrewnych, praw własności przemysłowej, a także związane ze zwalczaniem nieuczciwej konkurencji oraz pewne kategorie spraw o ochronę dóbr osobistych – np. związane z wykorzystaniem dobra osobistego w celach reklamowych i promocyjnych.

Liczy się specjalizacja oraz szybkość

– Reforma się sprawdziła – przyznaje adw. Zbigniew Krüger z kancelarii Krügerlegal, również chwaląc specjalizację sędziów. Także radca prawny Marcin Mioduszewski, partner z kancelarii Markiewicz Sroczyński Mioduszewski, ocenia zmianę bardzo pozytywnie. Jak podkreśla, własność intelektualna to specyficzne zagadnienia.

– Wymagają nie tylko dużej wiedzy, co jest właściwe każdej dziedzinie prawa, ale również wrażliwości i systemowego zrozumienia świata dóbr niematerialnych – wskazuje.

Jego zdaniem specjalizacja przez stworzenie odrębnych wydziałów bardzo podniosła poziom orzekania w sprawach z zakresu własności intelektualnej.

– Specjalizacja jest tu niezbędna nie tylko ze względu na znaczne skomplikowanie, lecz także na odrębność wynikającą z ich niematerialnego charakteru jako dóbr oraz konieczność uwzględniania przy dokonywaniu ocen prawnych bogactwa sytuacji faktycznych, w których dochodzi do wykorzystania twórczości – argumentuje Michał Błeszyński. – Znajomość tych uwarunkowań jest niezbędna przy stawianiu pytań stronom, świadkom, a zwłaszcza biegłym – dodaje.

– Drugim plusem reformy jest szybsze rozpatrywanie tych spraw – stwierdza Zbigniew Krüger.

– Z pewnym przymrużeniem oka często tłumaczymy klientom, że sądy te działają jak w amerykańskich filmach: są dynamiczne, komunikują się wprost, nie pozwalają na czysto formalne procesowe zagrania stron i orzekają odważnie, uwzględniając także słuszność – dodaje Marcin Mioduszewski.

Jak podaje Sąd Okręgowy w Poznaniu, w I półroczu br. tamtejszy XIX Wydział Własności Intelektualnej miał tylko dwa postępowania toczące się od powyżej trzech do pięciu lat (łącznie z czasem mediacji), sześć z przedziału od powyżej dwóch do trzech lat i 31 powyżej roku do dwóch lat. Było natomiast kilkaset postępowań trwających do trzech miesięcy (patrz: grafika).

Marcin Mioduszewski po reformie uczestniczył już w postępowaniach przed sądami w Warszawie, Katowicach, Poznaniu i Lublinie.

– Z mojej perspektywy głównym efektem zmian wprowadzonych w lipcu 2020 r. jest likwidacja barier merytorycznych. W większości zbędne stało się już bowiem przedstawianie sądom całego spektrum danego zagadnienia. Wcześniej zdarzało się, że sędziowie byli zalewani szczegółami, nad którymi pełnomocnik pracował miesiącami, a nawet latami, zaś oni mieli na to czas wielokrotnie krótszy – mówi.

Sądy własności intelektualnej promują ponadto zwięzłą i przejrzystą formę pism procesowych.

– Obserwowałem też, że stronie, która sobie nie radzi, sądy – oczywiście w granicach zasad postępowania – ułatwiały wyklarowanie argumentacji i zachowywały się elastycznie – opowiada Marcin Mioduszewski.

Michał Błeszyński obserwuje, jak sędziowie nowych wydziałów stopniowo wchodzą w odrębność uwarunkowań własności intelektualnej.

– Cechą wspólną postępowań w tych wydziałach jest duże zaangażowanie sędziów. Nie widzę też przewlekłości. W porównaniu z innymi wydziałami nowe sprawy z zakresu własności intelektualnej stosunkowo szybko pojawiają się na wokandzie – ocenia.

Oprócz spraw z zakresu własności intelektualnej rozpoczętych po reformie w sądach okręgowych w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie i Lublinie uczestniczy też w postępowaniach jeszcze sprzed reformy.

– Nadal toczą się one w wydziałach cywilnych sądów okręgowych w różnych miastach Polski. Dzięki temu mam porównanie i mogę stwierdzić, że w nowym systemie odbywa się to sprawniej, choć linie orzecznicze dopiero się tworzą – stwierdza.

Orzecznictwo sądów własności intelektualnej chwali dr Zbigniew Okoń, partner w kancelarii Rymarz Zdort Maruta.

– Orzeczenia stoją na wyraźnie wyższym poziomie niż przed wprowadzeniem specjalizacji. To dobrze świadczy o kompetencjach sędziów zajmujących się teraz sprawami własności intelektualnej – mówi.

Tak jak na Zachodzie

Jakie są wady obecnego systemu?

– Jeśli postawić jako referencję świat bez tych sądów, to wszelkie wady, jakie moglibyśmy wskazać, blakną – odpowiada Marcin Mioduszewski.

Przyznaje, że wąskie grono sędziów zajmujących się sprawami z tego zakresu może oznaczać niewielką dywersyfikację poglądów – ale wskazuje, że jest to tendencja znana i akceptowana w zachodnim świecie. Jako przykład podaje sądownictwo patentowe w Wielkiej Brytanii.

– Oczywiście możemy się nie zgadzać z konkretnym wyrokiem, ale widzę dużą poprawę ergonomii pracy z sądami. Mam też przekonanie, że istota każdej sprawy zostaje przez sąd dogłębnie rozpatrzona – komentuje.

Z kolei Zbigniew Krüger uważa, że warto byłoby jeszcze stworzyć wydział własności intelektualnej w Sądzie Okręgowym w Krakowie.

– To bardzo silny ośrodek akademicki, jeśli chodzi o te zagadnienia – uzasadnia. – Dobrze byłoby też odejść od wyłącznej właściwości Sądu Okręgowego w Warszawie w zakresie spraw dotyczących programów komputerowych – dodaje.

Dotyczy to też wynalazków, wzorów użytkowych, topografii układów scalonych, odmian roślin oraz tajemnic przedsiębiorstwa o charakterze technicznym.

– Specjalizacja na poziomie kilku wydziałów w kraju jest wystarczająca, nie trzeba jej dodatkowo zawężać – przekonuje Zbigniew Krüger.

Cztery lata to wciąż krótki czas i system rozpoznawania spraw z zakresu własności intelektualnej nadal się kształtuje.

– Często nie zamknął się jeszcze cykl apelacji pierwszych spraw. Kontrola apelacyjna jest również sprawowana przez sądy własności intelektualnej, które kształtują to, jak ten obszar będzie działał – stwierdza Marcin Mioduszewski. ©℗

ikona lupy />
Przybywa spraw dotyczących własności intelektualnej / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe