Adam Bodnar myli się, twierdząc, że czynności podejmowane przez Dariusza Barskiego z upoważnienia prokuratora generalnego były skuteczne – uważa jeden z sądów rejonowych.
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Krzyków swój pogląd na temat ważności czynności, które Dariusz Barski podejmował jako prokurator krajowy, wyłożył w uzasadnieniu zarządzenia o zwrocie aktu oskarżenia. Powodem takiej decyzji było to, że asesor prokuratury, który ów akt podpisał, został powołany na to stanowisko właśnie przez Barskiego. To prawdopodobnie pierwszy taki przypadek w Polsce.
Samodzielność sądu
Podważanie powołań dokonywanych przez Barskiego zaczęło się po tym, jak Adam Bodnar, prokurator generalny, 12 stycznia br. uznał, że Barski nie jest prokuratorem krajowym, gdyż jego powrót ze stanu spoczynku w 2022 r. był nieskuteczny. A to dlatego, że przepis, na podstawie którego miało do takiego powrotu dojść, miał charakter przejściowy i obowiązywał tylko do 4 maja 2016 r. Decyzja Bodnara zrodziła jednak pytanie na temat skuteczności czynności podejmowanych przez Barskiego w okresie od 18 marca 2022 r. do 12 stycznia 2024 r., gdy pełnił on de facto funkcję PK. Wątpliwości były na tyle poważne, że Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe postanowił zapytać Sąd Najwyższy, czy przywrócenie Barskiego ze stanu spoczynku wywołało skutki prawne.
– Dobrze, że tak się stało, choć wcale nie jestem pewny, czy SN będzie chciał w sposób jednoznaczny tę kwestię wyjaśnić – komentuje mec. Bartosz Tiutiunik, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej. I dodaje, że zasadą jest samodzielność rozstrzygania zagadnień prawnych przez sąd orzekający w danej sprawie.
– Także tych, których rozstrzygnięcie ma znaczenie nie tylko dla stron w danej sprawie, lecz także dla świata polityki czy ministra sprawiedliwości. Tak jak właśnie dzisiaj w sprawie statusu prawnego asesorów powołanych przez prokuratora Barskiego – podkreśla mec. Tiutiunik.
Dlatego wrocławski SR postanowił nie czekać na rozstrzygnięcie SN i wydał zarządzenie o zwrocie aktu oskarżenia podpisanego przez asesora nominowanego przez Barskiego.
– W SN nie wyznaczono jeszcze terminu w tej sprawie. Co więcej, biorąc pod uwagę to, z jak skomplikowaną materią mamy do czynienia, możemy się spodziewać, że pytanie zostanie przekazane powiększonemu składowi, a niewykluczone, że i całemu składowi Izby Karnej SN. A to niewątpliwie wydłuży czas procedowania – tłumaczy Piotr Mgłosiek, sędzia, który wydał zarządzenie o zwrocie aktu oskarżenia. Dlatego, jak sam podkreśla, nie zamierzał w oczekiwaniu na ewentualną podpowiedź z SN udawać, że nie ma zagadnienia skuteczności mianowań asesorskich dokonanych przez Barskiego.
Zaklinanie rzeczywistości
W pierwszej kolejności SR dla Wrocławia-Krzyków zajął się statusem Dariusza Barskiego jako PK i uznał, że przywrócenie go do służby czynnej na podstawie przepisów przejściowych było bezskuteczne. Głównym argumentem jest ratio legis przepisów, które pozwalały przywrócić ze stanu spoczynku.
– Miały one bowiem służyć wyłącznie ukształtowaniu nowych instytucji prokuratorskich w postaci Prokuratury Krajowej i prokuratur regionalnych – mówi Mgłosiek.
Z tych też powodów SR uznał, że powrót Barskiego od 18 marca 2022 r. do służby czynnej jako PK był nieskuteczny.
Następnie sąd stwierdził, że taka teza implikuje wiele problemów związanych ze skutecznością prawną decyzji podejmowanych przez Barskiego po tej dacie. Badając tę kwestię, wskazał na różnice między stanem prokuratorskiej służby czynnej a stanem spoczynku. I stwierdził, że gdyby uznać, że prokurator w stanie spoczynku może realizować czynności prawne czy też wydawać decyzje personalne, to należałoby dojść do nieakceptowalnego wniosku, że między tymi stanami nie ma żadnej realnej różnicy.
SR odniósł się też do tezy, jakoby czynności Barskiego dokonane z upoważnienia PG były ważne i skuteczne.
– To zaklinanie prawniczej rzeczywistości – uważa Mgłosiek.
W komunikacie PK powołano się na art. 13 par. 3 prawa o prokuraturze (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 390), zgodnie z którym PG może scedować swoje kompetencje i zadania na upoważnionego PK lub innego swojego zastępcę.
– Brak jest jednak postaw, by przyjąć, zakładając racjonalność ustawodawcy, że ten miał również na myśli PK czy też innych zastępców PG będących w stanie spoczynku – zauważa Piotr Mgłosiek.
Dariusz Barski jako PK powołał aż 319 asesorów prokuratury. Ci zaś podpisywali setki aktów oskarżenia. I choć zapewne nie wszystkie sądy, do których takie akty zostaną skierowane, zareagują jak SR dla Wrocławia-Krzyków, to jednak nasi rozmówcy podkreślają, że może nam grozić potężny chaos. Dlatego zaczynają się pojawiać pewne koncepcje, które mogłyby pomóc temu przeciwdziałać. Autorem jednej z nich prok. Michał Gabriel-Węglowski, autor bloga Czarne & Czerwone.
– Nie chcę rozstrzygać, czy pan Barski wrócił skutecznie ze stanu spoczynku, czy nie. Natomiast widzę wyjście z tego impasu polegające na przyjęciu, że wyjątkowo można uznać czynności prokuratora podjęte w stanie spoczynku za skuteczne, jeżeli prokurator ten nie był świadomy tego, że ze stanu spoczynku nie powrócił – mówi Gabriel-Węglowski. I dodaje, że kodeks postępowania karnego, podobnie jak inne ustawy regulujące zagadnienia karnoprocesowe, w żadnym miejscu nie dokonuje rozróżnienia na prokuratorów w stanie czynnym i w stanie spoczynku, a w szczególności nie przewiduje bezwzględnej nieważności działania podjętego przez prokuratora w stanie spoczynku.
Warto przypomnieć, że podawane w wątpliwość przez niektóre sądy są także decyzje Dariusza Korneluka, obecnego PK. Sąd Okręgowy w Warszawie zaczął masowo odmawiać stosowania kontroli operacyjnej z tego powodu, że wnioski zostały złożone przez prokuratorów działających z upoważnienia Korneluka. Tymczasem warszawski SO stoi na stanowisku, że PK jest nadal Dariusz Barski.
Z naszych ustaleń wynika, że prokuratura odwołała się od decyzji wrocławskiego SR – wczoraj wpłynęło zażalenie na zarządzenie o zwrocie aktu oskarżenia.©℗