Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar zapowiedział, że w piątek spotka się z przedstawicielami stowarzyszeń sędziowskich i prokuratorskich, by omówić kwestię dostępu do informacji niejawnych. Podał też, że decyzja sądu ws. tymczasowego aresztowania Tomasza Sz. może nastąpić już we wtorek.
Zatrzymanie byłego sędziego oskarżonego o szpiegostwo
Prokurator generalny był pytany w Polsat News o wniosek prokuratury do sądu o areszt tymczasowy dla podejrzewanego o szpiegostwo byłego sędziego Tomasza Sz., który zbiegł na Białoruś, co ma być podstawą do wydania za nim listu gończego.
"Pan Szmydt został pozbawiony immunitetu, został pozbawiony także statusu sędziowskiego przez prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt i jeżeli sąd uzna, a myślę, że nie ma co do tego wątpliwości, to wtedy to daje podstawę do wydania listu gończego. (...) Być może już jutro taka decyzja będzie" - odpowiedział Bodnar.
Wyjaśnił, że list gończy za Sz. spowoduje, że nie będzie już mógł się swobodnie przemieszczać między krajami. "Ograniczenie jego możliwości przemieszczania się po świecie znacząco może wpłynąć na jego sytuację (...). Jeżeli jest na listach Interpolu, to jest wydawana tak zwana czerwona nota i wtedy w przypadku przekraczania granicy może być zatrzymany i wydany Polsce" - powiedział minister.
Debata nad dostępem sędziów do informacji niejawnych i ich kontrolą
Szef MS był też pytany, czy sędziowie, którzy chcą uzyskać dostęp do informacji niejawnych, powinni być sprawdzani przez służby specjalne.
"System, który obowiązuje w Polsce, polega na tym, że jeżeli ktoś zostaje sędzią lub prokuratorem, to z automatu ma dostęp do informacji niejawnych. (...). Z czego to się wzięło? Z tego, żeby nie tworzyć narzędzi nacisku na sędziego. Wyobraźmy sobie, że jakiś sędzia w jakiejś sprawie orzeka i nagle wkracza władza wykonawcza ze swoim instrumentarium i takiego sędziego pozbawia dostępu do informacji niejawnych, a tym samym odsuwa go od orzekania w jakiejś sprawie. To jest potężne narzędzie" - mówił Bodnar.
Minister zapowiedział, że w tej sprawie na piątek do Ministerstwa Sprawiedliwości zaprosił przedstawicieli wszystkich stowarzyszeń sędziowskich i prokuratorskich.
"Sędziowie powinni mieć duży poziom odpowiedzialności za funkcjonowanie państwa i za to, że zmieniły się okoliczności. Być może, tego też nie wykluczam, wystarczyłoby to, że sędziowie wciąż zachowują ten status, ale na przykład są poddani stałym, regularnym, obowiązkowym szkoleniom z zakresu ochrony kontrwywiadowczej" - podał Bodnar.
Dodał też, że zmiany w tej sprawie mogą polegać na tym, żeby wyszczególnić różne kategorie sędziów tak, by nie wszystkich, ale część z nich poddać procedurze sprawdzania przez służby specjalne.
"Jeżeli mamy zwyczajnego sędziego, który zajmuje się drobnymi sprawami karnymi czy drobnymi sprawami cywilnymi, to być może nie ma potrzeby tak głębokiej ingerencji w jego życie, bo nie ma aż tak wielkiego zagrożenia z punktu widzenia interesu publicznego, jeżeli by nagle się mogło zdarzyć, że ten sędzia wynosi jakieś niejawne informacje. A zupełnie inna sytuacja dotyczy kogoś, kto orzeka w poważnych sprawach karnych czy w poważnych sprawach właśnie związanych z informacjami niejawnymi, tak jak zresztą, niestety, pan Szmydt" - dodał.
Przesłanki i skutki śledztwa w sprawie byłego sędziego WSA Tomasza Sz.
Prokuratura Krajowa poinformowała w poniedziałek o skierowaniu do sądu wniosku o aresztowanie b. sędziego WSA Tomasza Sz., który przebywa na Białorusi. "Prokurator skierował do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy wniosek o zastosowanie wobec Tomasza Sz. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania" - przekazała prokuratura, która w środę wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Postępowanie toczy się na podstawie art. 130 kodeksu karnego mówiącego o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę RP. Sprawę badają także służby specjalne.
Tomasz Sz. jako sędzia WSA w Warszawie poprosił w ubiegłym tygodniu w Mińsku władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Podał, że musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Mówił o prześladowaniach i pogróżkach, których ofiarą jakoby padł z powodu swojej "niezależnej postawy politycznej". Sz. powiadomił też, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA "ze skutkiem natychmiastowym".
W ubiegły czwartek Sąd Dyscyplinarny przy NSA uchylił immunitet Sz., zezwolił na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania oraz zawiesił go w czynnościach. Tego samego dnia wieczorem poinformowano, że prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego przyjął złożone publicznie oświadczenie Tomasza Sz. o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu sędziego. (PAP)
nno/ godl/