Klub Parlamentarny Lewicy złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1580 ze zm.). To reakcja na upadek konia ciągnącego wóz z turystami do Morskiego Oka, do którego doszło tydzień temu.
Projekt jest krótki. Przewiduje poszerzenie katalogu zakazanych sposobów używania zwierząt do pracy przez dodanie do art. 14 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt punktu 7, który zabrania zarobkowego przewozu osób pojazdami zaprzęgowymi z użyciem siły pociągowej zwierząt, służących do przewozu powyżej sześciu pasażerów. Proponowana zmiana miałaby wejść w życie z dniem ogłoszenia.
W uzasadnieniu do projektu posłowie napisali, że celem tej nowelizacji jest rozwiązanie problemu ponadnormatywnej eksploatacji zwierząt, poprzez ograniczenie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, w której „najważniejsza jest maksymalizacja zysku, kosztem życia lub zdrowia zwierzęcia”. Autorzy projektu przywołują art. 6 ustawy o ochronie zwierząt, który mówi, że przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności m.in. przeciążanie zwierząt pociągowych i jucznych ładunkami w oczywisty sposób nieodpowiadającymi ich sile i kondycji lub stanowi dróg lub zmuszanie takich zwierząt do zbyt szybkiego biegu. Ograniczenie dopuszczalnej liczby pasażerów, które konie wykorzystywane do zarobkowego przewozu osób mogą ciągnąć, ma doprecyzować ten przepis.
Z badań zleconych przez „Newsweek Polska” w 2018 r. wynika, że 60 proc. ankietowanych było przeciwnych zaprzęgom konnym na trasie do Morskiego Oka. Skutków finansowych dla prowadzących taką działalność gospodarczą wnioskodawcy nie oszacowali. Wiadomo natomiast, że Tatrzański Park Narodowy, który pobiera opłatę licencyjną od każdego fiakra, ma z tego rocznie ok. 1 mln zł.
Projekt nie był konsultowany społecznie, ale zdaniem Lewicy ma poparcie, czego dowodem jest poruszenie każdym kolejnym zdarzeniem z udziałem koni z Morskiego Oka. ©℗