PFR najpierw przyznał komornikom wsparcie związane z pandemią, teraz zaś przed sądami domaga się jego zwrotu. Większość wyroków jest jednak korzystna dla pozywanych.
W trakcie pandemii COVID-19 rząd za pośrednictwem Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) realizował programy wsparcia dla przedsiębiorców w celu zapobieżenia bankructwom i utrzymania miejsc pracy. Jednym z nich był program „Tarcza PFR dla Małych i Średnich Firm”. Już w kwietniu 2020 r. komornicy sądowi zwracali się do PFR o udzielenie informacji, czy są oni, jako grupa zawodowa, uprawnieni do skorzystania ze wsparcia w ramach tarczy finansowej.
W odpowiedzi fundusz wskazał, że komornicy sądowi, jako branża zawodowa, są jak najbardziej uprawnieni do skorzystania z tego wsparcia. Dodatkowo zaznaczył, że jednym z warunków skorzystania z dofinansowania było zatrudnianie przynajmniej jednego pracownika, od którego pracodawca odprowadzał składki na ubezpieczenie społeczne.
MS nie widziało przeszkód
W maju tego samego roku Krajowa Rada Komornicza zwróciła się do Ministerstwa Sprawiedliwości o dokonanie wykładni uprawnień komorników do uzyskania pomocy z PFR. Ówczesny wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta informował, że w ocenie MS komornicy byli zrównani przez ustawodawcę z osobami prowadzącymi pozarolniczą działalność gospodarczą, zatem przysługiwało im uprawnienie do korzystania z pomocy przewidzianej w związku z pandemią. Mało tego, MS w odpowiedzi udzielonej KRK wskazywało, że „ewentualne wyłączenie komorników sądowych z możliwości skorzystania z niektórych form pomocy przewidzianej w tarczach antykryzysowych oraz brak objęcia wszystkimi unormowaniami tarcz antykryzysowych komorników sądowych, nie wynika z brzmienia obecnie obowiązujących przepisów, ale z ewentualnego niewłaściwego ich stosowania przez organy wypłacające środki pomocowe”.
Finalnie ok. 500 komorników otrzymało w sumie prawie 40 mln zł pomocy. Tyle że później PFR zmienił zdanie i uznał, że komornicy nie są przedsiębiorcami w rozumieniu art. 4 ustawy – Prawo przedsiębiorców (t.j. Dz.U. z 2024 poz. 236 ze zm.), wobec czego jednak nie są uprawnieni do otrzymania subwencji. W rezultacie fundusz zażądał zwrotu subwencji.
– Część komorników zwróciła pieniądze, ale część odmówiła, gdyż uznała, że zostały one spożytkowane zgodnie z warunkami programu, czyli na utrzymanie miejsc pracy, i wypłacone pracownikom, których posady były zagrożone w skutek pandemii – mówi Maciej Simbierowicz, wiceprezes KRK. W takich sytuacjach PFR zaczął składać pozwy, domagając się zwrotu udzielonej pomocy wraz z odsetkami.
W jednej z takich spraw rozpoznawanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie PFR domagał się zwrotu od komornika 192 tys. zł wraz z odsetkami. Mimo że z art. 33 ustawy o komornikach sądowych wynika, iż komornik nie jest przedsiębiorcą (patrz: infografika), to sąd oddalił powództwo (sygn. akt akt XXVI GC 1164/22).
Umów trzeba dotrzymywać
„Literalna wykładnia norm prawnych nie pozostawia wątpliwości, że komornicy sądowi nie są przedsiębiorcami oraz nie mogą prowadzić działalności gospodarczej (…). Natomiast dokonując wykładni funkcjonalnej kształtuje się odmienny pogląd” – uznał sąd, odwołując się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2011 r. (sygn. akt SK 44/09). TK wskazał w nim, że pomimo pełnienia przez komorników funkcji publicznych w służbie wymiaru sprawiedliwości oraz nadzoru prezesów sądów ich pozycja zbliża się do wolnego zawodu z uwagi na charakter pełnionej funkcji.
„Należy zatem wskazać, że charakter działalności prowadzonych przez komorników sądowych pozwala przyjąć w rozumowaniu funkcjonalnym, że komornicy sądowi są przedsiębiorcami w myśl art. 4 ustawy – Prawo przedsiębiorców oraz prowadzą działalność gospodarczą w myśl art. 3 tej ustawy” – uznał SO w Warszawie, dodając, że ustawodawca wskazał wprost w art. 33 ust. 3 ustawy o komornikach sądowych, że do komorników należy stosować ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 146).
Sąd wziął też pod uwagę, że wcześniej MS zapewniało komorników o możliwości skorzystania z subwencji, a jeśli PFR miał na ten temat odmienne zdanie, to powinien był wydać decyzję odmowną.
„Stanowisko powoda, iż nie dokonywał on weryfikacji wniosków, co miałoby w zamyśle powoda usprawiedliwiać wydanie decyzji pozytywnej, należy uznać za pozbawione argumentów na gruncie prawa cywilnego. W orzecznictwie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego utrwalone jest stanowisko, że osoba, która składa podpis pod dokumentem bez zapoznania się z jego treścią, składa oświadczenie o treści utrwalonej w dokumencie” – stwierdził sąd, dodając, że jedną z naczelnych zasad prawa cywilnego jest zasada pacta sunt servanda oraz zasada równości stron stosunku zobowiązaniowego.
– Orzecznictwo nie jest jednolite, ale według mojego rozeznania większość wyroków jest korzystna dla komorników. Sądy w tych korzystnych orzeczeniach słusznie wskazują, że komornicy funkcjonalnie nie różnią się od innych przedsiębiorców. Prowadzimy działalność we własnym imieniu i na własne ryzyko. Są to jednak wszystko orzeczenia sądów I instancji. Nie ma jeszcze wyroków prawomocnych – komentuje Maciej Simbierowicz.
Jak przypomina Sławomir Szynalik, z tego powodu komornicy nie mogli korzystać np. z dopłat do energii elektrycznej i najprawdopodobniej nie załapią się na projektowane wakacje ZUS-owskie.
– W obecnej sytuacji komornicy sądowi doświadczają wszystkich niedogodności wynikających z prowadzenia działalności gospodarczej, ale nie mogą korzystać z żadnych plusów. Dlatego komornicy są zdania, że ustawodawca powinien zmienić treść art. 33 ustawy o komornikach sądowych i uregulować jednoznacznie status komornika jako przedsiębiorcy – dodaje Maciej Simbierowicz.
Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na pytania DGP informuje, że obecnie jakiekolwiek zmiany art. 33 ustawy o komornikach sądowych nie są planowane.©℗