Samo przedłożenie zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego chorobę nie oznacza braku winy w uchybieniu terminowi do wniesienia skargi kasacyjnej – stwierdził w niedawnym postanowieniu Naczelny Sąd Administracyjny.

Sprawa zaczęła się od uchwały Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w przedmiocie stwierdzenia nieprzydatności do wykonywania zawodu adwokata i skreślenia z listy aplikantów adwokackich. Aplikant zaskarżył ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wydał wyrok niesatysfakcjonujący dla organu palestry. Pełnomocnik Prezydium NRA 26 maja 2023 r. złożył skargę kasacyjną wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu na dokonanie tej czynności. Jak uzasadniał, termin na wniesienie skargi upływał 18 maja 2023 r., kiedy to był niezdolny do pracy z powodu choroby. Potwierdzało to załączone zaświadczenie lekarskie, zgodnie z którym choroba trwała od 12 do 19 maja. Wniosek o przywrócenie terminu został złożony z zachowaniem siedmiodniowego terminu od ustania przyczyny uchybienia temu terminowi.

WSA terminu nie przywrócił, uznając w postanowieniu, że uzasadnienie wniosku było niekompletne. Stanął na stanowisku, że pełnomocnik „nie uprawdopodobnił, że zapadł na chorobę nagłą, mającą taki charakter i przebieg, że przy dołożeniu nawet najwyższych starań, bez narażania się na utratę zdrowia, choroba ta uniemożliwiała mu sporządzenie w terminie skargi kasacyjnej i nadanie jej pocztą lub złożenie osobiście w gmachu sądu bądź przez osobę trzecią (domownika lub inną osobę), ewentualnie, że nie mógł posłużyć się substytutem”.

Na to postanowienie zażalenie złożyło Prezydium NRA. Jak argumentował pełnomocnik organu palestry, ustanowienie substytuta to prawo, a nie obowiązek adwokata, pełnomocnik nie może sobie pozwolić na ustanawianie zastępcy w każdej sprawie z uwagi na koszty, nie musi się też tłumaczyć sądowi, dlaczego w danej sprawie substytuta nie ustanowił. W jego ocenie pogląd sądu I instancji stawia „w niekorzystnej sytuacji wszystkich profesjonalnych pełnomocników, którzy z powodu choroby muszą dodatkowo tracić środki pieniężne na poczet powołania substytutów w każdej z prowadzonych spraw, co godzi bezpośrednio w art. 32 ust. 2 Konstytucji RP, stanowiący o tym, że nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”.

NSA zażalenie oddalił. Przytoczył orzecznictwo, w myśl którego „brak winy w uchybieniu terminu należy przyjąć wtedy, gdy zainteresowany nie był w stanie przeszkody pokonać (usunąć) przy użyciu sił i środków normalnie dostępnych”, zaś „w sytuacjach, gdy od prawidłowego dokonania danej czynności zależy dalszy bieg powierzonej pełnomocnikowi sprawy, zasadnym jest wymaganie od tego pełnomocnika maksimum staranności”.

„Przede wszystkim NSA stwierdza, że samo uzasadnienie wniosku o przywrócenie terminu sporządzone przez profesjonalnego pełnomocnika było nader lakoniczne, ogólnikowe i niepełne. Poza wskazaniem faktu choroby i załączeniem zwolnienia lekarskiego pełnomocnik nie uprawdopodobnił, że wykazał się należytą starannością w dbaniu o interesy mocodawcy oraz że ich nie zaniedbał” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia. Sąd II instancji za trafny uznał pogląd WSA, według którego „pełnomocnik będący adwokatem bądź radcą prawnym, kierując się należytą przezornością, powinien zabezpieczyć interesy procesowe swoich mocodawców, np. udzielając pełnomocnictwa substytucyjnego, aby w sytuacjach nagłych, nieprzewidzianych zapewnić ciągłość reprezentacji stron, a tym samym nie dopuścić do poniesienia przez nie z tego tytułu ujemnych skutków procesowych”.

NSA nie doszukał się podstaw, by czynić sądowi niższej instancji zarzut dyskryminacji. Zwrócił też uwagę, że skarżącym kasacyjnie jest organ zrzeszający przedstawicieli adwokatury, który „bez trudności mógłby wskazać innego profesjonalnego pełnomocnika – któregokolwiek z członków tej korporacji prawniczej”.©℗

orzecznictwo