Prawo łaski uwalnia osobę skazaną od indywidualnych dolegliwości, ale nie powinno wpływać na eliminację ochrony instytucji państwowych.
Spór w sprawie ułaskawienia obejmuje także swoiście rozumiany problem rehabilitacji osób korzystających z prawa łaski. Status parlamentarny dwóch byłych ministrów skazanych za przestępne nadużycie władzy stał się zagadnieniem prawnym analizowanym w perspektywie politycznej. Konflikt na tle interpretacji konsekwencji ułaskawienia spowodował eskalację napięć pomiędzy prezydentem i opozycją a większością parlamentarną, zwieńczoną zapowiedzią wetowania przez Andrzeja Dudę każdej ustawy uchwalonej bez zagwarantowania możliwości zasiadania w ławach poselskich dwóch ułaskawionych byłych parlamentarzystów. Dodatkowo pojawia się kwestia kandydowania ułaskawionych do Parlamentu Europejskiego (reguły wybieralności są tam identyczne jak w przypadku parlamentu krajowego na podstawie art. 1 kodeksu wyborczego). Wpływ ułaskawienia na sytuację prawną dwóch skazanych przestał więc być ich problemem indywidualnym, lecz uzyskał rangę zagadnienia ustrojowego – dodatkowo skomplikowanego przez dramatyczną sytuację w polskim sądownictwie zobrazowaną dwoma całkowicie przeciwstawnymi orzeczeniami Sądu Najwyższego.
Zatarcie skazania
Objęcie ułaskawieniem także zatarcia skazania przesądza, że jego skutki są określane przez prawo karne. Wynikają z tego dwie istotne konsekwencje. Pierwsza, że postanowienie o ułaskawieniu wywoła także skutki związane z zatarciem skazania, jeśli w jego treści zostanie to wyraźnie wskazane. Brak takiego rozstrzygnięcia w postanowieniu o zastosowaniu prawa łaski powoduje, iż ułaskawienie nie odnosi się w danym przypadku do tej sfery. Regulacja zawarta w art. 139 konstytucji stwarza stosunkowo szerokie ramy dyskrecjonalności decyzyjnej prezydenta, nie określa jednak samodzielnie, na czym polega prawo łaski. Może przybierać różne formy. Nie zawsze łączy się z zatarciem skazania. Stąd wynika konieczność określenia zakresu i skutków ułaskawienia w konkretnym postanowieniu prezydenta. Po wtóre, ustalenie skutków zatarcia skazania jako elementu ułaskawienia nie jest związane z autonomiczną wykładnią konstytucji, lecz z regulacjami należącymi do obszaru prawa karnego. To bowiem w tej części systemu prawa są określone istota i skutki zatarcia skazania. Decydując, iż ułaskawienie ma postać zatarcia skazania, wskazuje się, że ułaskawiony korzysta z dobrodziejstwa tej instytucji prawa karnego. Tym samym odpowiedź na pytanie o skutki zatarcia skazania należy zasadniczo do obszaru karnistyki, z uwzględnieniem jednak istoty tych gałęzi prawa, w których dalsze skutki ułaskawienia miałyby wystąpić.
Warto przypomnieć, że zatarcie skazania zasadniczo działa prospektywnie. Od momentu, w którym dochodzi do zatarcia skazania, uważa się je za niebyłe, usuwa się wpis do KRK, a korzystający z tego dobrodziejstwa ma prawo twierdzić, iż jest osobą niekaraną. Skoro zgodnie z treścią art. 106 k.k. skazanie uważa się za niebyłe z chwilą zatarcia, oznacza to, iż z tym momentem nie dochodzi do wyeliminowania z porządku prawnego wyroku z mocą wsteczną – jako w ogóle niewydanego – oraz do anulowania wywołanych skazaniem skutków (utraty lub ograniczenia praw), a jedynie wskazania, że od omawianego momentu skutki te przestają działać na przyszłość. Tak rozumiane konsekwencje zatarcia skazania powinny być odnoszone wprost do ułaskawienia.
Różnie natomiast są określane konsekwencje ułaskawienia w perspektywie retrospektywnej. Najdalej idące stanowisko przyjmuje, że ułaskawienie z zatarciem skazania skutkuje fikcją prawną niepopełnienia w ogóle czynu stanowiącego podstawę przypisania odpowiedzialności, skazanie zaś uważa się za niebyłe. Stanowisko bardziej restryktywne opiera się na uznaniu, iż skazanemu przysługuje ponownie status osoby niekaranej wynikający z przyjęcia fikcji, iż skazanie jako zdarzenie historyczne w ogóle nie miało miejsca. Niezwykle istotne jest to, że w razie ułaskawienia połączonego z zatarciem skazania nie dochodzi „do wyeliminowania z mocą wsteczną z porządku prawnego wyroku, jako w ogóle nie wydanego, oraz nie dochodzi do anulowania wywołanych skazaniem skutków (utraty lub ograniczenia praw), a więc, że nie działa retrospektywnie, lecz do wyłączenia oddziaływania tych skutków na przyszłość, […] a więc, iż fakt skazania z chwilą jego zatarcia nie może rodzić dla skazanego żadnych negatywnych konsekwencji – wobec przywrócenia mu statusu osoby niekaranej” (postanowienie SN z 21 sierpnia 2012 r., sygn. akt IV KK 59/12). Działa tym samym prospektywnie, na podstawie fikcji prawnej niemodyfikującej przeszłości. Znosi negatywne konsekwencje wynikające ze skazania od momentu ułaskawienia z elementami zatarcia. Akt łaski nie ma charakteru restytucyjnego ex tunc i nie prowadzi do przywrócenia utraconych praw.
Powyższe stanowisko pozwala ocenić konsekwencje ułaskawienia połączonego z zatarciem skazania na płaszczyźnie prawa wyborczego. W zakresie retrospektywnym konsekwencje nie budzą większych wątpliwości. Zgodnie z art. 99 ust. 3 konstytucji do Sejmu lub do Senatu nie może być wybrana osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu. W myśl art. 11 par. 2 pkt 1 kodeksu wyborczego osoba skazana za takie przestępsto nie ma prawa wybieralności w wyborach. Zgodnie zaś z art. 247 k.w. par. 1 pkt 2 k.w. wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów. U podstaw tej regulacji leży potrzeba ochrony najwyższych instytucji państwowych przed zasiadaniem w nich osób, które popełniły zachowania naganne, godne potępienia, źle oceniane przez opinię publiczną i podważające w jej oczach prestiż parlamentu. Jak doniosłe są to zagadnienia, obrazuje dymisja prezydent Węgier po uznaniu błędu polegającego na ułaskawieniu w sprawie, która zasługiwała na szczególne potępienie z uwagi na wyjątkowo poważny charakter przestępstwa. Polskie doświadczenia wskazują, że trudno w tym zakresie liczyć na samoograniczenie prezydenta i korzystanie przez niego z prawa łaski w sposób racjonalny i oderwany od personalnych koneksji. Pozostaje liczyć na racjonalność prawodawcy.
Poszukując właściwej wykładni, trzeba dostrzec, że charakter i istota ochronnych instytucji w prawie wyborczym przemawiają przeciwko interpretacji, zgodnie z którą zastosowanie prawa łaski miałoby eliminować ograniczenia wynikające z prawa wyborczego. Skoro dobrodziejstwo ułaskawienia połączonego z zatarciem skazania aktualizuje się z momentem ułaskawienia, a nigdy wcześniej, i oddziałuje na zasadzie fikcji prawnej, a jednocześnie żaden przepis prawa nie wskazuje na jakąś postać konsekwencji rehabilitacyjnych, co potwierdza jednorodna praktyka stosowania prawa łaski, to nie ma żadnego prawnego uzasadnienia twierdzenie, że wygasłe z chwilą ogłoszenia prawomocnego wyroku mandaty poselskie miałyby zostać w jakiś magiczny sposób przywrócone. W każdym wypadku ułaskawienia z elementem zatarcia skazania dobrodziejstwo niekaralności może jedynie oddziaływać na – liczoną od chwili ułaskawienia – przyszłość. Jeśli przed tym momentem doszło do powstania wynikających z mocy prawa konsekwencji w postaci utraty mandatów, to ułaskawienie tego odwrócić nie może.
Nie ma także żadnych prawnych możliwości, by twierdzić, że do wygaśnięcia tych mandatów nie doszło z powodu wcześniejszej, niespełniającej konstytutywnych i konstytucyjnych przesłanek ułaskawienia ekstrawaganckiej decyzji o abolicji indywidualnej. Nie ma w tym zakresie znaczenia procedura sądowej kontroli deklaratoryjnego postanowienia marszałka Sejmu stwierdzającego wygaśnięcie mandatów poselskich z mocy prawa. Nie jest istotne także to, czy zwolnione w wyniku wygaśnięcia mandaty zostaną objęte przez inne osoby, czy też nie. Nie sposób odnaleźć jakiejkolwiek podstawy prawnej dla prezentowanych publicznie żądań respektowania statusu posłów dwóch ułaskawionych byłych parlamentarzystów.
Ułaskawienie nie restytuuje domniemania niewinności, nie eliminuje też konsekwencji przypisania odpowiedzialności karnej wynikających ex lege z chwilą ogłoszenia prawomocnego wyroku skazującego. Ze zdziwieniem należy zatem oceniać stanowisko prezentowane przez prawników obstających, że mandaty poselskie ułaskawionych byłych posłów nie wygasły lub zostały poprzez ułaskawienie odnowione. Rehabilitacja nie jest bowiem możliwa w oparciu o konstrukcję ułaskawienia połączonego z zatarciem skazania. Nie wynika także z normatywnej istoty ułaskawienia. Jeśli zatem prezydentowi chodziło o kolejny eksperyment ułaskawieniowy w zakresie mandatów poselskich, to trzeba skonstatować z pożytkiem dla systemu prawnego i kultury prawnej, że przygotowujący projekt postanowienia o ułaskawieniu dwóch byłych parlamentarzystów kwestii tej nie dostrzegli albo – co świadczyłoby dobrze o ich prawniczej ostrożności – świadomie pominęli. Niezależnie od rzeczywistych powodów takiego stanu rzeczy o żadnych konsekwencjach rehabilitacyjnych nie ma w tym przypadku mowy.
Zasada słuszności
W zakresie prospektywnym rzecz wymaga szerszej analizy. Problem publicznoprawnych konsekwencji ułaskawienia połączonego z zatarciem skazania obejmuje także relacje pomiędzy regulacjami prawnymi odnoszącymi się do wyboru przedstawicieli narodu do ciał parlamentarnych a dobrodziejstwem ułaskawienia. Akt łaski nie niweluje wszelkich konsekwencji, jakie mogą wynikać z rozstrzygnięcia przypisującego odpowiedzialność karną. Nie powoduje, że sytuacja ułaskawionego jest identyczna jak sytuacja uniewinnionego. W sferze prawa publicznego przyjmuje się, że „zatarcie skazania według art. 106 k.k. nie oznacza na gruncie postępowania administracyjnego, szczególnie przy badaniu przesłanki dawania rękojmi należytego wykonywania obowiązków, że czyn nie został popełniony, a wyrok skazujący nie został wydany. Zatarcie skazania jest pewną fikcją prawną i oznacza, że skazanemu ponownie przysługuje status osoby niekaranej […], nie oznacza więc anulowania treści wyroku, tj. wyeliminowania go z mocą wsteczną z porządku prawnego jako w ogóle niewydanego, i nie niweluje też całkowicie wszystkich skutków skazania” (wyrok NSA z 11 kwietnia 2014 r., II GSK 279/13).
Uwzględniając cel i funkcje prawa wyborczego, a także relacje do wartości konstytucyjnych związanych z modelem demokratycznego wyboru przedstawicieli do organów prawotwórczych, zasadnicze znaczenie mają skutki wywołane ułaskawieniem połączonym z zatarciem skazania w sferze wybieralności. W szczególności zaś rozstrzygnięcie, czy może ono modyfikować lub znosić ograniczenia związane z ochroną dobra wspólnego, jakim są zasady funkcjonowania demokracji konstytucyjnej? W wyroku SN z 29 października 2015 r. (sygn. akt I CSK 893/14) uznano, że interes społeczny może uzasadniać ujawnienie, a w wyjątkowych wypadkach upublicznienie popełnienia przestępstwa objętego zatarciem skazania. W uzasadnieniu podkreślono, że założenie, jakoby w drodze fikcji prawnej można było wyeliminować z rzeczywistości i pamięci fakty, które miały miejsce w przeszłości, prowadziłoby w wielu wypadkach do wyników nie do pogodzenia z elementarnymi zasadami słuszności. Orzecznictwo przyjmuje zatem mniej rygorystyczne kierunki interpretacji skutków działania art. 106 k.k., uznając, że zatarcie skazania niewątpliwie wywołuje skutki w sferze prawnej – tworzy fikcję niekaralności osoby skazanej – nie może jednak usunąć obiektywnie istniejących faktów, a więc nie niweczy ani popełnionego przestępstwa, ani wydanego wyroku. Nie pozbawia też tego wyroku znaczenia przewidzianego w art. 11 k.p.c. w postępowaniu cywilnym. Powszechnie akceptuje się też, że prawo łaski nie może ingerować w prywatnoprawne (zwłaszcza cywilnoprawne) roszczenia wynikające z faktu popełnienia przestępstwa. Zatem Prezydent RP nie może unicestwić roszczeń o zadośćuczynienie lub odszkodowanie pokrzywdzonego ani wydłużonego terminu przedawnienia w następstwie popełnienia przestępstwa (art. 4421 par. 2 k.c.). Orzecznictwo z zakresu prawa ubezpieczeniowego i administracyjne przyjmują dopuszczalność uwzględnienia zatartego skazania, gdy fakt popełnienia przestępstwa stanowił zdarzenie wpływające na uprawnienie do świadczeń, nawet jeśli w chwili wydawania deklaratoryjnej decyzji w tej materii skazanie uległo już zatarciu (tak: postanowienie SN z 24 czerwca 2015 r., sygn. akt IV UK 247/14). Podobnie są rozstrzygane w judykaturze przypadki, w których ocenie są poddawane kwalifikacje społeczno-moralne danej osoby niezbędne do uzyskania określonych przywilejów, świadczeń, zezwoleń lub objęcia stanowiska wymagającego spełniania podwyższonych, szczególnych warunków osobistych (por. uchwałę SN z 27 listopada 1984 r. oraz wyroki WSA w Warszawie z 6 lipca 2005 r., sygn. akt VI SA/Wa 2263/04; z 20 lipca 2007 r., sygn. akt VI SA/Wa 820/07). Mimo więc tego, że po zatarciu skazania osoba taka może się przedstawiać jako niekarana, w pewnych sytuacjach fakt wcześniejszego popełnienia przestępstwa może i powinien być uwzględniany. Może być też ustalany i ujawniany w ramach realizacji konstytucyjnego prawa do informacji.
Ochrona instytucji państwa
Podążając tym tropem rozumowania, można wskazać, że choć prawo łaski uwalnia od indywidualnych dolegliwości osobę skazaną, nie powinno wpływać na eliminację ochrony instytucji państwowych. Określone w prawie wyborczym ograniczenia nie zostały bowiem przewidziane jako instrument represji indywidualnej jednostki, lecz ochronny instytucji publicznych przed zagrożeniami płynącymi z zasiadania w nich osób, które popełniły przestępstwo, a także przed negatywnymi konsekwencjami potępienia ze strony opinii publicznej. Wykluczona jest więc możliwość eliminacji tych ograniczeń przez ułaskawienie. W przypadku byłych szefów CBA przypisana odpowiedzialność dotyczyła przestępstwa nadużycia władzy w celu sprowokowania przestępstwa, sfabrykowania dowodów i wykorzystania ich przeciwko politycznemu oponentowi. Przestępstwa o takim charakterze, przed którym instytucje publiczne trzeba chronić w sposób szczególny. Uznanie, że akt łaski miałby otwierać drogę do ponownego piastowania funkcji, bez możliwości uwzględnienia faktu uprzedniego skazania za przestępne nadużycie władzy, pozostawałoby w głębokiej sprzeczności z wykładnią systemową i funkcjonalną. Umożliwiało błędne koło polegające na możliwości totalnego unicestwienia każdego skazującego wyroku sądowego wydanego w stosunku do osoby pozostającej w osobistej relacji z prezydentem. Dlatego też bardziej przekonująca wydaje się taka wykładnia art. 11 par. 2 pkt 1 k.w., zgodnie z którą z uwagi na publiczny interes związany z ochroną instytucji państwowych przed osobami, które przestępnie nadużyły władzy, ułaskawienie nie eliminuje konieczności wzięcia pod uwagę faktu skazania byłych parlamentarzystów na karę pozbawienia wolności, co przy prawidłowej ocenie może skutkować utratą możliwości uzyskania mandatu w ramach procedury wyborczej. ©℗