Konrad Wasik: Najważniejsze jest, aby ustanowić zakaz prowadzenia kampanii wyborczej przez sędziów kandydujących do KRS.

Trwa dyskusja na temat tego, w jaki sposób powinien być przeprowadzany wybór sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Czy stowarzyszenie, którego jest pan przedstawicielem i które reprezentuje dziś już niemal 10 proc. całego środowiska sędziowskiego, ma wypracowane stanowisko w tym zakresie?
ikona lupy />
Konrad Wasik, sędzia Sądu Rejonowego w Przemyślu, przedstawiciel Stowarzyszenia Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury „Votum” / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe

Zarówno Europejski Trybunał Praw Człowieka, jak i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przesądziły, że sędziów do KRS powinni wybierać sami sędziowie. Nie ma więc kontrowersji co do kierunku, w jakim powinna zmierzać reforma sposobu wyboru sędziowskiej części rady. Z całą pewnością wszystkie proponowane zmiany powinny polegać na zapewnieniu większej niż dotychczas niezależności KRS od władzy wykonawczej i ustawodawczej. A jednocześnie zmierzać do tego, by członkowie rady dawali rękojmię niezależnego sprawowania swojego mandatu w interesie całego wymiaru sprawiedliwości.

Formuła wyboru sędziów przez sędziów zawiera jednak w sobie wiele możliwości, z których część oznaczałaby powrót do przeszłości. Naszym zdaniem projektowane przepisy nie mogą po prostu przywrócić stanu prawnego sprzed wejścia w życie nowelizacji ustawy o KRS z 2017 r.

Dlaczego?

Poprzednie rozwiązania opierały się na wyborze sędziów do rady w systemie kurialnym i w realiach starej KRS doprowadziły do powstania sieci zależności pomiędzy członkami rady pochodzącymi z wybranych apelacji. W praktyce doszło do podziału kraju. Część członków KRS decydowała o obsadzie kadrowej we własnej apelacji, niejednokrotnie wbrew opinii samorządu sędziowskiego. Taka mentalność środowiska w połączeniu z nepotyzmem doprowadziła do niskiego zaufania obywateli do sądów i niskiej oceny ich niezależności.

Skoro nie powrót do poprzednich rozwiązań, to jaki system mógłby pomóc to zmienić?

Ustawodawca musi wprowadzić jasny, prosty, przejrzysty i transparentny sposób wyboru sędziowskiej części KRS oraz zadbać o mechanizmy blokujące dotychczasowe kontrowersyjne praktyki. W naszej ocenie kryteria te spełnia wyłanianie sędziowskiej części KRS w wyborach powszechnych dla środowiska sędziowskiego, w których każdy sędzia może oddać swój głos bezpośrednio na wybranego kandydata. Aby zapewnić, że nie będą ponownie tworzyć się układy pomiędzy członkami KRS, jest konieczne, w naszej ocenie, wprowadzenie ograniczenia zasiadania w KRS wyłącznie do jednej kadencji.

Jak takie powszechne wybory miałyby wyglądać w praktyce?

Artykuł 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji RP przewiduje, że w skład rady wchodzi m.in. 15 członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. Naszym zdaniem powinny zatem powstać cztery listy ogólnokrajowe, osobno dla kandydujących do KRS sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. Liczba członków, którzy mają objąć mandaty w KRS z każdej z tych list, powinna odpowiadać proporcji, w której liczba sędziów danej gałęzi sądownictwa pozostaje do ogólnej liczby sędziów wszystkich tych gałęzi. Podobnie w ramach listy dla sędziów sądów powszechnych podział liczby kandydatów wybieranych przez sędziów sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych powinien wynikać z proporcji, w jakiej sędziowie danego szczebla sądów powszechnych pozostają do ogólnej liczby sędziów sądów powszechnych. Każdy sędzia mógłby oddać po jednym głosie na kandydata z każdej z list. Osobiście nie widzę również powodu, aby czynnego prawa wyborczego nie mieli asesorzy.

Ale przecież konstytucja stanowi, że sędziowie mają być apolityczni. Tymczasem takie wybory mogłyby rodzić pokusę prowadzenia przez kandydatów do KRS kampanii wyborczej.

Dlatego, naszym zdaniem, najważniejsze jest, aby ustanowić zakaz prowadzenia kampanii wyborczej przez sędziów kandydujących do KRS. Zamiast kampanii można wprowadzić transmitowane wysłuchania publiczne kandydatów z opcją zadawania pytań przez sędziów wyborców i obywateli. Kandydaci mogliby także uczestniczyć w debatach przeprowadzanych przez organizacje społeczne niezrzeszające sędziów.

Jednak sama zmiana sposobu wyłaniania sędziowskiej części KRS z pewnością nie podniesie w sposób znaczący zaufania społeczeństwa do sądownictwa.

Zaufanie trzeba budować na bazie doświadczeń i naprawie tego, co budzi największe społeczne wątpliwości. Po pierwsze, proponujemy wprowadzenie do ustawy zakazu kandydowania przez członka KRS w czasie jej kadencji, a także przez członków jego najbliższej rodziny, na stanowisko w sądzie wyższego rzędu albo w innej gałęzi sądownictwa. Po drugie, uważamy, że należy wprowadzić zakaz łączenia członkostwa w KRS z funkcjami prezesa, wiceprezesa lub przewodniczącego wydziału. Umożliwiłoby to poświęcenie się w pełni pracom rady bez uszczerbku dla pracy sądu i odwrotnie. Po trzecie, należy zreformować system wynagradzania. Praca w radzie powinna być pracą z przekonania, ze zwrotem kosztów, z ryczałtowym dodatkiem do wynagrodzenia albo dietami, ale obniżonymi co najmniej o połowę. Pamiętajmy, że sędzia, który jest członkiem KRS, otrzymuje wynagrodzenie z sądu w pełnej wysokości oraz ma obniżony wpływ spraw. Uważamy też, że KRS powinna być miejscem, w którym spotykają się różne perspektywy. Z tego powodu w nowym KRS powinien zasiąść przedstawiciel pokolenia młodych sędziów. Jesteśmy również przekonani, że w pracach rady powinny brać udział osoby wyłonione w wyborach spośród referendarzy sądowych oraz asesorów sądowych. Oczywiście na zasadzie głosu doradczego, z uwagi na brzmienie konstytucji. Grupy te pełnią szczególną rolę w sądownictwie powszechnym i pominięcie ich głosu jest błędem.

Kto powinien mieć prawo zgłaszania kandydatów do KRS?

Grupa 100 sędziów lub asesorów sądowych albo organizacja społeczna legitymująca się tysiącem podpisów obywateli mających prawo wybierania do Sejmu pod kandydaturą danego sędziego. Z możliwości tej wyłączone byłyby oczywiście partie polityczne. Zgodnie z zasadami etyki sędziowskiej sędzia nie powinien korzystać z poparcia organizacji prowadzącej działalność niedającą się pogodzić z zasadami niezawisłości i bezstronności sędziowskiej.

Trwa również dyskusja na temat zmiany zakresu kompetencji KRS. Mówi się np. o powierzeniu jej nadzoru nad sądami powszechnymi. Czy w tym zakresie stowarzyszenie również ma pomysły na zmiany?

W stowarzyszeniu głosy w tej kwestii są podzielone. Ja osobiście uważam, że należy rozróżnić kwestie dotyczące sędziów jako osób sprawujących wymiar sprawiedliwości od kwestii instytucjonalnych i organizacyjnych sądownictwa. Moim zdaniem obecnie jest za wcześnie, aby powierzyć radzie szerokie kompetencje dotyczące całego wymiaru sprawiedliwości kosztem Ministerstwa Sprawiedliwości. Z art. 186 Konstytucji RP wynika, że KRS stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Nie wynika natomiast, że KRS ma zarządzać sądami. Wątpliwości może budzić to, czy powierzenie jej szerszych uprawnień nie narusza konstytucji. Dodatkowo jest to organ, który zbiera się tylko na posiedzenia, a jego członkowie nie mają kompetencji ani zaplecza do zarządzania systemem, choćby w zakresie analizy etatyzacji i informatyzacji. Dlatego uważam, że kompetencje powinny pozostać w formule obecnej, bez radykalnych zmian. Konieczne jest odbudowanie zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości, dokonanie koniecznych reform KRS oraz ocena ich funkcjonowania. Dopiero wówczas będzie można powrócić do dyskusji nad sukcesywnym przekazywaniem temu organowi nadzoru nad sądownictwem powszechnym. ©℗

Rozmawiała Małgorzata Kryszkiewicz