Tytuł „adwokat” nie jest nierozerwalnie związany z faktycznym prowadzeniem kancelarii - mówi Janusz Długopolski, adwokat niewykonujący zawodu.

Sprzeciwia się pan zmianie w regulaminie wykonywania zawodu, w myśl której osoba wpisana na listę adwokatów niewykonujących zawodu może posługiwać się jedynie tytułem „adwokat niewykonujący zawodu”. Jaki wpływ na takie stanowisko ma pana sytuacja osobista?
ikona lupy />
Janusz Długopolski, adwokat (niewykonujący zawodu) / Materiały prasowe

Przestałem wykonywać zawód, gdy ukończyłem 75 lat. Ponieważ jednak przez całe życie byłem związany z Akademickim Związkiem Sportowym w Krakowie, na jego prośbę prowadzę inwestycję związaną z budową przystani wioślarskiej. Robię to społecznie – nie w ramach kancelarii czy w ramach działalności gospodarczej, ale w formie nieodpłatnej usługi osobistej. Uważam, że nie wykonuję zawodu adwokata. Informacje o mojej praktyce na stronie internetowej kancelarii mają charakter historyczny. Nie przeprowadzam żadnych czynności związanych z funkcją adwokata, a więc nie przyjmuję klientów, nie występuję przed żadnym organem ani sądem. Mimo to uważam, że jeśli związek sportowy poprosi mnie o opinię przykładowo na temat złożonej mu oferty, to mogę podpisać ją jako „adwokat”. Ten tytuł zawodowy nie jest nierozerwalnie związany z faktycznym prowadzeniem kancelarii.

Czy jednak klient nie powinien oczekiwać, że adwokat jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone przy wykonywaniu czynności? Adwokat niewykonujący zawodu takiej polisy mieć nie musi.

Wydając opinię, nie ukrywam, że robię to w formie społecznej, która nie powoduje zobowiązania podatkowego. Robię to sporadycznie. Tytuł zawodowy ma jedynie uwiarygodnić fachowość mojej opinii. Druga strona jest zorientowana, że robię to z przyczyn koleżeńskich – aby komuś pomóc, a nie na tym zarobić. Sprzeciwiam się temu, co mówi prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, jakoby klient był bezradny wobec osób, które tytułują się adwokatami, a nimi nie są. Adwokat nie przyjmuje klientów w bramie ani na ławce, powinien mieć lokal kancelarii i już po tym fakcie można poznać, czy faktycznie wykonuje zawód, czy nie. Istnieje też rejestr adwokatów i aplikantów adwokackich, który jest dostępny powszechnie, i łatwo sprawdzić w nim status zawodowy danej osoby.

Uchwałę NRA w sprawie przyjęcia nowego regulaminu w liście do DGP nazwał pan „nieracjonalną i sprzeczną z prawem”. Dlaczego?

Artykuł 1 ust. 4 prawa o adwokaturze stanowi, że tytuł zawodowy „adwokat” podlega ochronie prawnej. Oznacza to, że tytuł ten nie może być dowolnie zmieniany przez organy samorządu zawodowego. Co w ogóle znaczy „adwokat niewykonujący zawodu”? Pojęcie to nie zostało w żaden sposób określone. Wprowadza je jedynie regulamin wykonywania zawodu adwokata, który w mojej opinii ma jedynie charakter porządkowy. Jakie uprawnienia ma taka osoba? Zmieniony regulamin stanowi, że nie może przyjmować substytucji, ale czy może występować przed organami administracji? Czy może posługiwać się tytułem zawodowym w celach grzecznościowych? Czy jeśli składam życzenia, to na kartce nie mogę się podpisać „adwokat”, a mam napisać „adwokat niewykonujący zawodu”? Takie kwestie należałoby uregulować i doprecyzować. ©℗

Rozmawiał Tomasz Ciechoński