Kryzys w wymiarze sprawiedliwości spowodowany dopuszczeniem do orzekania sędziów dublerów w Trybunale Konstytucyjnym, wyborem członków Krajowej Rady Sądownictwa oraz powoływaniem sędziów w sposób, który jest kwestionowany w orzecznictwie europejskich trybunałów jest tak ogromny, że wśród prawników zaczyna dominować przekonanie o konieczności jego zażegnania ekstraordynaryjnymi środkami. O tym, co trzeba zrobić i z jakimi ograniczeniami konstytucyjnymi należy się liczyć, dyskutowano w piątek podczas zorganizowanej przez Naczelną Radę Adwokacką i Uniwersytet Warszawski konferencji „Wymiar sprawiedliwości w Polsce – perspektywa na najbliższą przyszłość”.

Czy pomysł, aby odwołać sędziów dublerów z TK oraz sędziowskich członków KRS za pomocą uchwały Sejmu, mieści się w standardach prawa?

– Wydaje się, że jeżeli organ, który konstytucyjnie zawinił, teraz wykonując orzeczenia ETPC czy SN, przesądzi, że poprzednie uchwały powołujące do TK czy KRS były podjęte w sposób niezgodny z przepisami konstytucji, to uaktywni się kompetencja do zapełnienia miejsc w sposób legalny – tłumaczył prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Paradoks polega na tym, że w celu przywracania praworządności szuka się legalnych sposobów, mając jednocześnie świadomość, że w ramach istniejącej procedury niepraworządność w Polsce może być systematycznie pogłębiana, np. za pomocą orzecznictwa obecnego TK. Zdaniem prof. Małeckiego ścisłe trzymanie się procedur może zablokować zmiany.

– Państwo prawne jest zobowiązane do realizacji orzeczeń sądowych. Również, a może i w szczególności sądów europejskich – dodawał prof. Adam Strzembosz, który uważa, że jeśli nie można usunąć sprzeczności z konstytucją czy prawem europejskim, to Sejm jest uprawniony do naprawy sytuacji. – Bo każdy organ państwa ma obowiązek podporządkowania się tym orzeczeniom – tłumaczył. Jednocześnie wskazywał, że trzeba jak najszybciej znowelizować ustawy o TK i KRS (bez mechanicznego powrotu do sytuacji z 2015 r.). – Oczekiwanie, że te akty prawne skończą się podpisem prezydenta, byłoby naiwnością – przyznawał prof. Strzembosz, dlatego do czasu rozwiązania problemu z KRS składy sądów powinny być uzupełniane delegacjami ministra sprawiedliwości. – Uzupełnilibyśmy składy w sądach okręgowych i apelacyjnych, gdzie są olbrzymie luki – zaznaczał.

Z kolei prof. Marek Safjan uważa, że stan głębokiej niekonstytucyjności wymaga podjęcia środków, które pozwolą na uzdrowienie sytuacji jak najszybciej. – Dylemat polegający na tym, w jaki sposób, używając metod nie do końca zgodnych z konstytucją, zapewnić zgodność z konstytucją, jest fałszywy. Dlatego że przywrócenie praworządności samo w sobie jest realizacją nakazu płynącego z konstytucji – akcentował sędzia Safjan, który zwracał uwagę, że w dyskusji na temat środków, które mają być użyte dla przywrócenia zgodności z założeniami państwa prawa, trzeba wyjść poza system hierarchii norm prawa krajowego i patrzeć również z perspektywy prawa europejskiego.

– Nie możemy zatem twierdzić, że np. stwierdzenie nieistnienia powołania sędziów dublerów jest naruszeniem konstytucji, bo konstytucja tego nie przewiduje. Konstytucja wielu rzeczy nie przewiduje, np. skutecznego powołania sędziów do KRS – zwracał uwagę.

– Przede wszystkim nie należy szkodzić. Te wszystkie postulowane działania nie mogą prowadzić do dalszej destrukcji wymiaru sprawiedliwości – przestrzegał natomiast prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW, który przyznawał, że choć sytuacja w wymiarze sprawiedliwości jest tragiczna, to będzie jeszcze gorsza, jeżeli zgłaszane pomysły będą realizowane. – Cel nie uświęca środków. Bezprawiem prawa nie naprawimy. Granicą jest konstytucja, taka jaka jest. I teraz, drodzy obrońcy konstytucji, nie można jej szybko poświęcić i zapomnieć, że ona jest. Bo przecież za cztery lata albo prędzej będą nowe wybo ry i następni będą chcieli wszystko odwracać – mówi prof. Piotrowski, który przypomina, że cały kryzys zaczął się od tego, że poprzedni Sejm znalazł w sobie zdolność do uchylania uchwał poprzednika. – I ten Sejm też chce odnaleźć w sobie tę zdolność. W tamtym Sejmie mówiono, że wola narodu jest ponad prawem. Słyszę to samo echo – konstatował prof. Piotrowski.©℗