Kto pokryje koszty pomocy prawnej udzielonej z urzędu stronie, która wygra sprawę – Skarb Państwa czy przeciwnik procesowy? Takie wątpliwości pojawiły się na gruncie projektów rozporządzeń podnoszących stawki dla adwokatów i radców.

Przypomnijmy, projekty Ministerstwa Sprawiedliwości przewidują podwojenie zdecydowanej większości stawek za urzędówki, a tym samym zrównanie ich z opłatami dla pełnomocników z wyboru. To konsekwencje wyroków Trybunału Konstytucyjnego, który kilkukrotnie wskazywał na niekonstytucyjność stosowania odmiennych kosztów.

W uwagach do projektów powtarza się zastrzeżenie co do rezygnacji z przepisów, w myśl których w sprawach cywilnych Skarb Państwa ponosi koszty nieopłaconej pomocy prawnej dopiero po wykazaniu bezskuteczności ich egzekucji od strony przegrywającej proces.

Adwokaci i radcowie prawni niejednokrotnie ironizują, że w obecnym stanie prawnym sprawę cywilną z urzędu „korzystniej” jest przegrać (wówczas sąd od razu zasądzi wynagrodzenie od państwa), niż wygrać. Resort sprawiedliwości uznał, że utrzymywanie tego stanu rzeczy jest nieuzasadnione. Proponowane rozwiązanie problemu budzi jednak nowe wątpliwości.

Ustawa sobie, rozporządzenia sobie

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia podczas konsultacji projektów wskazał na praktyczne konsekwencje wykreślenia z obu rozporządzeń par. 6 wprowadzającego przesłankę bezskuteczności egzekucji, przy jednoczesnym utrzymaniu w mocy art. 122 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym w przypadku wygranej pełnomocnikowi z urzędu przysługują koszty od strony przeciwnej (patrz: grafika).

Sąd ma wątpliwości, czy w świetle proponowanej zmiany:

1) koszty należy przyznać zarówno od przeciwnika, jak i od Skarbu Państwa, a ich odpowiedzialność jest odpowiedzialnością in solidum; czy też

2) koszty należy przyznać wyłącznie od Skarbu Państwa.

Jak wyjaśnił, prostsze wydaje się drugie rozwiązanie, oznaczałoby to jednak niedopuszczalną zmianę rozumienia art. 122 k.p.c. drogą rozporządzenia. Proponuje więc, by projektodawca rozważył nowelizację k.p.c. lub wskazał w uzasadnieniu, jaka interpretacja przepisów będzie prawidłowa.

Wątpliwości te podziela adwokat Filip Tohl, członek Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris”.

– Inna sprawa, że w razie przyznania kosztów od Skarbu Państwa powinien on posiadać możliwość zwrotu środków od osoby przegrywającej proces i tutaj najpewniej byłaby konieczność odpowiedniego dostosowania ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1144 ze zm.) – zaznacza prawnik.

– Obecny par. 6 rozporządzenia zawierający wymóg uprzedniej bezskuteczności egzekucji kosztów zasądzonych od strony przeciwnej kreował dodatkowe obowiązki po stronie pełnomocników, ale jednocześnie uprawniał sąd do ich zasądzenia od Skarbu Państwa – mówi radca prawny Anna Sękowska, sekretarz Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie. I dodaje: – Uchylenie tego przepisu bez jednoczesnej zmiany art. 122 k.p.c. nie rozwiązuje problemu. Nadal bowiem pełnomocnika z urzędu obowiązuje nieuzasadnione zróżnicowanie w zasadach dochodzenia kosztów w zależności od wyniku sprawy. Jedynym kryterium wypłaty wynagrodzenia powinna natomiast być rzetelnie wykonana praca. Konieczne wydają się zatem zmiana art. 122 k.p.c. i wprowadzenie zasady, że w każdym przypadku pełnomocnik z urzędu otrzymuje wynagrodzenie od Skarbu Państwa – mówi.

Podobna sugestia znalazła się w uwagach Naczelnej Rady Adwokackiej. Z kolei Ministerstwo Finansów zwróciło uwagę na możliwą sytuację, w której nastąpi podwójna zapłata za te same czynności, tj. ze strony przeciwnika procesowego oraz Skarbu Państwa.

– Teoretycznie w przypadku uchylenia par. 6 rozporządzenia zaistnieje ryzyko, że ktoś wystąpi o koszty dwukrotnie. Nie wyobrażam sobie jednak sytuacji, aby profesjonalny pełnomocnik tak postąpił – mówi Anna Sękowska. I dodaje: – Gwarancją, by tak się nie stało, byłoby wprowadzenie rozwiązania, w myśl którego pełnomocnik przed dochodzeniem wynagrodzenia od Skarbu Państwa musiałby złożyć oświadczenie, że nie uzyskał go od przeciwnika.

Filip Tohl uważa natomiast, że skoro koszty nieopłaconej pomocy prawnej ma ponosić Skarb Państwa, nie będzie podstaw, by egzekwować je także od przeciwnika procesowego.

Resort finansów kręci nosem na podwyżki

MF ma też zastrzeżenia co do przepisu pozwalającego zwiększyć opłaty dla pełnomocników o maksymalnie 600 proc. w sprawach wymagających dodatkowych nakładów (obecnie jest to 150 proc.). Jak podnosi, nie przedstawiono uzasadnienia dla takiego wzrostu tych opłat, który nie był przedmiotem rozstrzygnięć TK.

– Nie uważam, by projekt w tym zakresie wychodził poza orzeczenie TK. Jest to tak naprawdę zrównanie zasad wynagradzania pełnomocników z urzędu i z wyboru. Wynika to z konstytucyjnej zasady, że własność, prawa majątkowe obywateli podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej, oraz że wszyscy są równi wobec prawa, mają być równo traktowani przez władzę publiczną i nie mogą być dyskryminowani – ripostuje mec. Sękowska.

Zgadza się z tym mec. Tohl, który dodaje: – Co z tego, że zwiększymy opłatę nawet do poziomu 600 proc., kiedy to wynagrodzenie nadal jest na poziomie 120 zł? Za sprawę, której należy poświęcić kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin, otrzymamy więc 720 zł.

NRA, Krajowa Rada Radców Prawnych oraz Defensor Iuris w obszernych uwagach postulują dalej idące i kompleksowe zmiany, m.in. wprowadzenie mechanizmu waloryzacji stawek.

– Rozporządzenie powinno zostać napisane kompleksowo. Liczę, że nowy minister sprawiedliwości podejmie realną dyskusję na ten temat – podsumowuje mec. Tohl.

MS nie odniosło się jeszcze do uwag ani pytań DGP. Rozporządzenia mają wejść w życie 1 stycznia 2024 r.©℗

ikona lupy />
Co mówią obecne przepisy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe