Rzecznik praw obywatelskich składa skargę kasacyjną w sprawie kierowcy, któremu uchylono decyzję o wydaniu prawa jazdy ze względu na nieprzeprowadzenie przez szkołę jazdy pełnego kursu. Zdaniem RPO organ powinien był w pierwszej kolejności wezwać do uzupełnienia szkolenia.

Sprawa jest pokłosiem afery w jednym z mysłowickich ośrodków szkolenia kierowców. Jej właściciel fałszował dokumentację, podpisując np. za kursantów dokumenty świadczące o odbyciu szkolenia z pierwszej pomocy czy też udział we wszystkich zajęciach z teorii, mimo iż nie zostały one przeprowadzone w wymaganym wymiarze. Po tym jak właściciel szkoły jazdy został skazany za oszustwa, organ cofnął decyzję o wydaniu prawa jazdy osobom, których dokumentacja została sfałszowana, i to mimo upływu nawet siedmiu lat od zdobycia uprawnień. Łącznie unieważniono prawie 180 praw jazdy.

24 osoby złożyły skargi do samorządowego kolegium odwoławczego, a następnie do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Przyłączył się do nich RPO.

Zdaniem prof. Marcina Wiącka decyzję w tej sprawie wydano przedwcześnie, bo nawet jeśli organy stwierdziły, że kursanci nie odbyli pełnego wymaganego szkolenia umożliwiającego wydanie praw jazdy, to powinny były wezwać do uzupełnienia braków. Wymagają tego przepisy procedury, a także wzgląd na konstytucyjną zasadę ochrony zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa.

Poza tym, jak przypomniał RPO, źródłem potencjalnych braków w szkoleniu pozostają nieprawidłowości, jakich dopuścił się ośrodek szkolenia kierowców (OSK), którego właściciel został skazany za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji ośrodka. Jak podkreśla RPO, prowadzenie OSK jest działalnością regulowaną, podlegającą wpisowi do stosownego rejestru oraz nad którą nadzór – w zakresie zgodności prowadzenia szkolenia z wymaganiami – winien sprawować starosta.

„Na gruncie niniejszej sprawy uprawnione jest twierdzenie, że skarżąca mogła pozostawać w związku z tym w usprawiedliwionym przekonaniu, że szkolenie, które odbywała, spełnia wszelkie wymogi wynikające z przepisów powszechnie obowiązującego prawa” – przekonywał w jednej ze skarg RPO, dodając, że kierowcy, którym cofnięto decyzję o wydaniu prawa jazdy, de facto zostali obarczeni odpowiedzialnością za nieskuteczność organu sprawującego nadzór nad OSK.

Wszystkie skargi z wyjątkiem jednej zostały oddalone. Dlatego teraz RPO złożył pierwszą skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, w której zarzucił dokonanie błędnej wykładni przepisów kodeksu postępowania administracyjnego przez WSA.

„Zaakceptowanie przez WSA decyzji o odmowie wydania prawa jazdy, niepoprzedzonej wezwaniem do usunięcia braków w dokumentacji, należy ocenić szczególnie negatywnie w kontekście zasady uwzględniania interesu społecznego i słusznego interesu obywateli wynikającej z art. 7 k.p.a. oraz zasady zaufania wynikającej z art. 8 k.p.a., prawa unijnego oraz art. 2 konstytucji” – stwierdza RPO, zapowiadając wniesienie skarg kasacyjnych we wszystkich pozostałych sprawach.©℗