Od 1 października menedżerowie będą mogli trafić za kraty nawet na 25 lat. Tak będzie, jeśli dopuszczą się łapownictwa w stosunku do mienia o wartości większej niż 10 mln zł. Co ważne, sąd nie zastosuje wobec nich warunkowego zawieszenia kary. Autorem jest adwokatem w kancelarii Traple Konarski Podrecki & Partnerzy.

Drastyczne zaostrzenie sankcji to skutek kontrowersyjnej nowelizacji kodeksu karnego, czyli ustawy z 7 lipca 2022 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2022 r. poz. 2600). Obecnie za łapownictwo można trafić za kratki nawet na osiem lat.

Łapownictwo menedżerskie to, jak wskazuje art. 296a ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1138; ost.zm. Dz.U. z 2023 r. poz. 289; dalej: k.k.), przekupywanie lub bycie przekupywanym w obrocie gospodarczym. Istotą tego czynu zabronionego jest nadużycie przez określoną osobę jej uprawnień lub niedopełnienie ciążących na niej obowiązków. O kogo chodzi? O osobę, która pełni funkcję kierowniczą w jednostce organizacyjnej wykonującej działalność gospodarczą. Jednak k.k. we wspomnianym przepisie wskazuje też, że niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień może dopuścić się także osoba pozostająca stroną stosunku pracy, umowy zlecenia lub umowy o dzieło. Krąg „korumpowanych” jest więc tylko pozornie ograniczony przez przepisy. W zasadzie może objąć każdą osobę, która może wpływać na działalność przedsiębiorstwa, choć w praktyce chodzi głównie o tzw. białe kołnierzyki.

Nieoczywiste zawieszenie

Od 1 października menedżerowie nie będą mogli liczyć na to, że jeśli zostaną złapani na łapownictwie, sąd warunkowo zawiesi wobec nich wykonanie kary pozbawienia wolności. Nowe typy kwalifikowane łapownictwa, które zaczną obowiązywać za niespełna miesiąc, znacznie utrudnią bowiem korzystanie z przywileju, jakim jest kara w zawieszeniu. A to za sprawą drastycznego zwiększenia represyjności kar. Zgodnie z nowo dodanym art. 306b k.k., który dotyczy m.in. biernego łapownictwa menedżerskiego, sprawcom wymienionych w tej regulacji przestępstw (gdy dopuszczą się czynów w stosunku do mienia o wartości większej niż pięciokrotność kwoty mienia wielkiej wartości lub spowodują szkodę w takich rozmiarach) będzie groziła kara pozbawienia wolności od 3 do 20 lat. A wzrośnie ona jeszcze bardziej, jeśli przestępstwo dotyczyć będzie mienia o wartości większej niż dziesięciokrotność kwoty określającej mienie wielkiej wartości (lub spowoduje szkodę w takich rozmiarach). W takim przypadku sprawcy będzie grozić pozbawienie wolności od lat 5 do 25. Wyjaśnijmy, że mienie wielkiej wartości to takie, którego wartość w czasie popełnienia czynu zabronionego przekracza 1 mln zł. Poprzeczka pozornie jest więc ustawiona dość wysoko. W praktyce jednak dużo będzie zależeć od założeń przyjętych przy ustalaniu wysokości szkody.

Dłuższy czas przedawnienia

To jednak nie wszystko. Nowe postacie biernego łapownictwa menedżerskiego wskazane w nowym art. 306b k.k. mają być kwalifikowane jako zbrodnie. Oznacza to m.in. wydłużenie czasu przedawnienia odpowiedzialności karnej (zasadniczo do 20 lub 30 lat od czasu popełnienia przestępstwa, w zależności od tego, czy wszczęto postępowanie karne), objęcie surowszą odpowiedzialnością za przestępstwo publicznego nawoływania do popełnienia takiego przestępstwa czy modyfikację zasad nadzwyczajnego złagodzenia kar.

Obecnie sankcje za łapownictwo menedżerskie nie są aż tak restrykcyjne, choć do łagodnych na pewno nie należą. Czynne i bierne jego odmiany zagrożone są zasadniczo taką samą karą. Zgodnie z obowiązującymi jeszcze do końca tego miesiąca przepisami sprawcy przestępstw muszą liczyć się z ryzykiem pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Łagodniejszymi sankcjami zagrożony jest tzw. wypadek mniejszej wagi łapownictwa menedżerskiego. Sprawca przestępstwa, które zakwalifikowane jest jako taki wypadek, może liczyć się z karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat. Natomiast jeśli sprawca łapownictwa menedżerskiego biernego wyrządza znaczną szkodę majątkową, wówczas kara jest o wiele bardziej surowa. Taka osoba może zostać skazana na karę pozbawienia wolności w wymiarze od 6 miesięcy do 8 lat.

Można uniknąć odpowiedzialności

Sprawca łapownictwa czynnego nadal – jak dotychczas – będzie miał jednak pewną możliwość uniknięcia kary. Chcąc skorzystać z takiego wentylu, musi powiadomić o takim przestępstwie organ ścigania (chodzi o sytuację, gdy korzyść majątkowa lub osobista albo ich obietnica została przyjęta przez korumpowanego). Powinien też ujawnić przed nim wszystkie istotne okoliczności przestępstwa. A te mogą dotyczyć np. czasu lub miejsca jego popełnienia czy rozmiaru grożących szkód. Informacje te ponadto muszą pozwalać organowi ścigania na prawidłowe zrozumienie i odczytanie stanu faktycznego sprawy (oraz podjęcie stosownych decyzji procesowych). Konieczne jest jednak, żeby organ został powiadomiony o przestępstwie, zanim sam się o nim dowie. Ten mechanizm „bezkarności” ma służyć rozbiciu solidarności sprawcy czynnego łapownictwa menedżerskiego i sprawcy biernej odmiany tego przestępstwa.

Gospodarcze trudności

Przedsiębiorcy powinni pamiętać, że nawet powszechnie stosowane praktyki handlowe będą mogły prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych, jeśli zostaną zakwalifikowane jako łapownictwo. Już teraz coraz częściej zdarzają się próby wykorzystywania drogi postępowania karnego do eliminowania lub choćby sparaliżowania konkurencji. W praktyce nawet dochodzeniowe czynności procesowe (takie jak przeszukanie i w konsekwencji zajęcie rzeczy będących własnością spółki) mogą poważnie utrudnić działalność gospodarczą.

Warto również pamiętać, że prawomocne skazanie za przestępstwa z rozdziałów XXXIII–XXXVII k.k. uniemożliwia sprawowanie funkcji członka zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej. Nie pozwala także na bycie likwidatorem lub prokurentem. Co prawda sprawcami łapownictwa menedżerskiego, poza samymi zarządzającymi spółką, często bywają także jej pracownicy, ale nawet w takim wypadku menedżerowie nie są bezpieczni. W postępowaniu karnym bardzo często trudno jest udowodnić, że podległy nam pracownik działał bez porozumienia z przełożonym. Organy ścigania często chodzą też na skróty w ustalaniu sprawcy i nawet gdy czynności dopuścił się szeregowy pracownik, skupiają się na osobach zarządzających organizacją.

Warto więc zadbać, by pracownicy firm byli przygotowani na próby działań korupcyjnych kierowane przez nich do klientów, a także wobec nich. Dobrym pomysłem jest też regularne szkolenie pracowników i współpracowników z zakresu elementów prawa karnego obejmujących m.in. wiedzę o łapownictwie menedżerskim. Dobrze jest też wprowadzić w przedsiębiorstwie sprawny system compliance obejmujący m.in. efektywne i bezpieczne kanały zgłaszania nieprawidłowości. Kanały takie muszą przy tym zapewniać skuteczne zwalczanie nieprawidłowości w działaniu spółki.

Wszystkie wskazane wyżej ryzyka nie powinny być ignorowane. Poza konsekwencjami na gruncie prawa karnego dla sprawcy przestępstwa trzeba bowiem liczyć się też z odpowiedzialnością finansową organizacji na podstawie przepisów ustawy z 28 października 2002 r. o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 659). ©℗

Ramka 1

Czynności korupcyjne

• Sprawca łapownictwa menedżerskiego czynnego (ten, który korumpuje) musi udzielać lub obiecywać osobie korumpowanej korzyść majątkową lub osobistą. Z kolei sprawca łapownictwa biernego przyjmuje taką korzyść lub jej obietnicę. Karalne jest także samo żądanie przez niego korzyści. Te muszą być udzielane lub żądane w zamian za nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków. A dodatkowo mogą wyrządzić jednostce organizacyjnej szkodę majątkową albo być czynem nieuczciwej konkurencji bądź niedopuszczalną czynnością preferencyjną na rzecz nabywcy lub odbiorcy towaru, usługi lub świadczenia. Co więcej, penalizowane może być już tylko samo obiecanie korzyści, na co wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 9 lutego 2016 r., (sygn. akt V KK 277/15). Sprawcy obu rodzajów tego przestępstwa (biernego i czynnego) muszą działać umyślnie i – mówiąc w uproszczeniu – wiedzieć, że ich działania mogą naruszać prawo, a także godzić się na taką perspektywę lub jej chcieć.

• Kodeks karny nie przewiduje odpowiedzialności za nieumyślne łapownictwo menedżerskie. Organy ścigania powinny więc udowodnić potencjalnemu sprawcy działanie z określonym stosunkiem psychicznym do zarzucanego czynu. Wymóg taki wynika zarówno z przepisów, jak i z utrwalonego orzecznictwa Sądu Najwyższego (patrz: wyrok SN z 27 października 1995 r., sygn. akt III KRN 118/95). W praktyce jednak trzeba się liczyć ze znacznymi utrudnieniami w dowodzeniu niewinności w oparciu o nieumyślność. Praktycy prawa karnego wiedzą, że poglądy organów ścigania bywają w tym zakresie wyjątkowo niekorzystne dla podejrzanych lub oskarżonych. Często zdarza się, że funkcjonariusze organów wnioskują o stosunku psychicznym podejrzanego do zarzucanego mu czynu wyłącznie na podstawie jakiegoś wycinka jego działań. Obrona oparta na dowodzeniu nieumyślności jest bardzo często wyjątkowo utrudniona. ©℗

Ramka 2

Surowe sądy

Kodeks karny piętrzy warunki, od których zależy popełnienie łapownictwa menedżerskiego. Może się więc wydawać, że wystąpienie takiego przestępstwa jest bardzo trudne. Nic bardziej mylnego. Sądy niejednokrotnie zajmowały się łapownictwem menedżerskim także w błahych (jak by się wydawało) przypadkach, m.in. w sprawach nieprawidłowości przy wyborze kontrahenta czy braku weryfikacji wniosków kredytowych przez pracownika banku (korzyścią, którą przyjął pracownik, miało być nieodpłatne korzystanie z siłowni). Sprawy na wokandzie dotyczyły także m.in. obietnic przekazania prezesowi spółki pieniędzy w zamian za doprowadzenie do odstąpienia przez spółkę od umów dzierżawy (wyr. Sądu Okręgowego w Szczecinie z 7 lipca 2016 r., sygn. akt IV Ka 296/16) czy nieuzasadnionego polepszenia warunków zatrudnienia pracowników (wyr. Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 22 lutego 2018 r., sygn. akt III K 135/17).

Dotychczasowe orzecznictwo w sprawach dotyczących łapownictwa menedżerskiego jest konsekwentne: sądy z reguły skazują sprawców na karę pozbawienia wolności. Obecnie wyroki zbliżają się raczej ku niższej granicy ustawowego zagrożenia – stosunkowo częste są kary do 1 roku pozbawienia wolności. Zdarzają się jednak kary surowsze: przykładowo Sąd Okręgowy we Wrocławiu wyrokiem z 16 lutego 2017 r. (sygn. akt III K 4/17) wymierzył za ciąg przestępstw stanowiących łapownictwo menedżerskie karę dwóch lat pozbawienia wolności. W zdecydowanej jednak większości sądy korzystają z dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonych kar. Trzeba przy tym pamiętać, że nawet zawieszenie orzeczonej kary nie eliminuje skazania. ©℗