Czy przepis przewidujący odpowiedzialność dyscyplinarną aplikanta za to, że podjął dodatkowe zajęcie bez zgody patrona i dziekana, narusza konstytucję? Na to pytanie odpowie TK.
Aplikanci, którzy chcą sobie dorobić w trakcie szkolenia przygotowującego do zawodu adwokata, najpierw muszą się postarać o zgodę swojego patrona oraz dziekana właściwej okręgowej rady adwokackiej, a opinię na ten temat musi wystawić kierownik szkolenia. Co więcej, takie dodatkowe zajęcie nie może utrudniać przebiegu szkolenia oraz naruszać godności zawodu adwokata. Gdy aplikant nie wywiąże się z obowiązku uzyskania zgód, grozi mu postępowanie dyscyplinarne. Te przepisy regulaminu odbywania aplikacji adwokackiej zostały poddane pod ocenę Trybunału Konstytucyjnego. Przy okazji zaskarżono również przepisy prawa o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1184 ze zm.), które wykluczają możliwość zaskarżenia postanowienia sądu dyscyplinarnego izby adwokackiej w sprawie odwołania od upomnienia dziekańskiego.
Wieloletnia dyskusja
Problem nie jest nowy. Dyskusja na temat możliwości dorabiania przez aplikantów adwokackich toczy się od wielu lat. Już w 2008 r. był on przedmiotem zainteresowania ówczesnego rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego. Uważał on, że zakaz podejmowania dodatkowego zajęcia przez przyszłych adwokatów bez zgody patrona narusza konstytucyjną wolność pracy. Kochanowski wystąpił do władz adwokatury po tym, jak do jego biura zaczęły napływać skargi aplikantów, którzy twierdzili, że organy odmawiają wydawania takich zgód.
Jak informuje Łukasz Starzewski z Biura RPO, w ostatnim czasie do biura rzecznika nie wpływały tego typu skargi. Jeśli zaś chodzi o postępowanie przed TK, to na razie jeszcze nie wiadomo, czy Marcin Wiącek przyłączy się do niego.
– Rzecznik ma czas na decyzję w tej sprawie do 7 lipca br. W Biurze RPO trwają odpowiednie analizy, w związku z czym jest za wcześnie na przesądzającą odpowiedź – podkreśla Starzewski.
O tym, że przepisy mają swoje uzasadnienie, przekonany jest Bartosz Tiutiunik, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej. Jak tłumaczy, nakładają one na organy samorządu adwokackiego obowiązek czuwania nad właściwym przygotowaniem aplikanta do wykonywania zawodu adwokata.
– Osoba po aplikacji adwokackiej ma dawać rękojmię właściwego wykonywania zawodu. Nie tyle w interesie samego samorządu, ile w interesie społecznym, dla obywateli. Trzyletni okres aplikacji to przede wszystkim czas, który ma umożliwić aplikantowi uzyskanie specjalistycznej wiedzy, zdobycie umiejętności praktycznych oraz poznanie zasad etyki zawodu adwokata. Nie da się tego zrobić w sposób gwarantujący należyte przygotowanie do wykonywania zawodu niejako na pół gwizdka, przy okazji innych zajęć i aktywności – podkreśla wiceprezes NRA.
Nie da się zrobić aplikacji na pół gwizdka, przy okazji innych zajęć – podkreśla Bartosz Tiutiunik, wiceprezes NRA
Podobnie uważa Zbigniew Krüger, adwokat, partner w Kancelarii Krüger & Partnerzy.
– Aplikanci to przecież przyszli adwokaci. Dlatego też nie powinni podejmować prac, które mogłyby narażać na szwank tajemnicę adwokacką. Nie wyobrażam sobie np., aby aplikant pracował w policji – mówi poznański mecenas. Jego zdaniem istotne jest również to, aby podejmowana przez aplikantów praca nie uchybiała godności zawodu adwokata. Jak więc zapatruje się na zajęcie w charakterze np. barmana?
– Wszystko zależy od konkretnych okoliczności, dlatego też każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie. Jeżeli tego typu zajęcie miałoby polegać np. na serwowaniu trunków w operze czy teatrze w trakcie antraktu, to nie widzę problemu. Gorzej, gdyby chodziło o obsługiwanie gości np. w klubie nocnym – komentuje mec. Krüger. Jak zastrzega, nie jest zwolennikiem zakazywania aplikantom podejmowania w czasie szkolenia wszelkich dodatkowych zajęć, gdyż ma świadomość, że ci nie mogą żywić się powietrzem czy też karmić siebie i swoje rodziny jedynie perspektywą świetlanej przyszłości w zawodzie adwokata.
– Niemniej jednak jakaś kontrola nad tym, jakie aktywności podejmują aplikanci, musi istnieć – kwituje Krüger.
Akt rangi podustawowej
Autor skargi do TK chce, aby trybunał ocenił zakwestionowane przepisy regulaminu odbywania aplikacji adwokackiej pod kątem ich zgodności z art. 22 konstytucji. Przepis ten stanowi, że „ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny”.
Z zarzutem niekonstytucyjności polemizuje wiceprezes Tiutiunik. Jak zauważa, omawiane regulacje opierają się na ustawie – Prawo o adwokaturze, która nadaje NRA uprawnienie do uchwalania regulaminu odbywania aplikacji adwokackiej, oraz samej ustawie zasadniczej. Chodzi o art. 17 konstytucji, który mówi o tworzeniu samorządów.
– Tworząc samorządy zawodowe zawodów zaufania publicznego, w tym adwokatury, państwo powierzyło im realizację określonych zadań publicznych i wyposażyło je w tym celu w określone uprawnienia władcze – tłumaczy mec. Bartosz Tiutiunik. Jak dodaje, jednym z podstawowych zadań organów samorządu jest sprawowanie pieczy, a zatem dbałość o należyte wykonywanie zawodu, jak również właściwe przygotowanie do tego zawodu.
– Nasza regulacja nie narusza art. 22 konstytucji. Osoby, które się na ten przepis powołują, kontestując regulację, o której rozmawiamy, nie do końca rozumieją istotę aplikacji i rolę samorządu, a także wolność w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej – kwituje wiceprezes NRA.©℗