W przypadku wielu państw ochrona prawna przed nienawiścią i dyskryminacją ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową – zarówno w wymiarze przepisów prawa, jak i ich faktycznego stosowania – pozostaje znacząco słabsza niż wobec nienawiści i dyskryminacji motywowanej religijnie lub rasowo.
Tego rodzaju niewystarczającej reakcji oraz ochrony ze strony państwa dotyczy wyrok w sprawie Beus przeciwko Chorwacji (skarga nr 16943/17), który ETPC wydał 21 marca.
Skarżący padł ofiarą zachowań o podłożu homofobicznym. Do najbardziej drastycznego z nich doszło w maju 2014 r., kiedy skarżący został zaatakowany werbalnie i fizycznie przez grupę agresywnych napastników. Policja pojawiła się na miejscu zdarzenia, ustalając wstępnie, że doszło do homofobicznej napaści. Następnie złożyła do Prokuratury Krajowej oraz do sądu ds. wykroczeń zawiadomienie przeciwko podejrzanym o zakłócanie porządku publicznego. Prokuratura nie podjęła jednak dalszych kroków po stwierdzeniu, że dwóch z podejrzanych miało alibi, a trzeci został rozpoznany przez skarżącego tylko z 90-proc. pewnością. Choć ten podejrzany nie miał alibi i został rozpoznany przez obecnego na miejscu zdarzenia przyjaciela skarżącego, prokurator zamknął sprawę, nie wyjaśniając, dlaczego nigdy nie wszczęto przeciwko trzeciemu podejrzanemu postępowania karnego. Sąd ds. wykroczeń uznał go jednocześnie – na podstawie tych samych dowodów – za winnego, zasądzając prace społeczne i wystosowanie przeprosin. Trybunał zauważył przy tym, że postępowanie dotyczące wykroczenia, w którym został skazany trzeci z podejrzanych, w żaden sposób nie odnosiło się do przestępstwa z nienawiści, jaką była homofobiczna napaść na skarżącego – tego rodzaju zarzuty nie zostały mu postawione. Co więcej, ETPC podkreślił, że realizacja wyroku nastąpiła dopiero po ponad dwóch latach od jego wydania. I choć w momencie dokonywania napaści skazany był niepełnoletni, trybunał uznał, że wyrok oraz sposób jego wykonania (m.in. poprzez przeprosiny pisemne, a nie jak zostało to orzeczone, osobiste) były nieproporcjonalnie łagodne do wagi przestępstwa, którego się dopuścił.
Jednocześnie wyrok ten był jedynym konkretnym rezultatem działań władz podjętych w celu ustalenia sprawców wielu ataków na skarżącego, do których dochodziło przez dwa lata. W przypadku pozostałych zdarzeń, zawsze zgłaszanych przez skarżącego (jedno z nich dotyczyło homofobicznych krzyków i uderzeń w drzwi mieszkania skarżącego, w którym ten się znajdował), policji nigdy nie udało się zidentyfikować sprawców.
Trybunał podkreślił ponadto, że chorwacki rzecznik praw obywatelskich w piśmie do policji zwrócił uwagę na liczne błędy popełnione podczas dochodzeń w sprawach dotyczących ataków na skarżącego, takie jak brak przesłuchania i rozpytania sąsiadów czy uzyskania danych osobowych świadka, który chciał zachować anonimowość. Rzecznik rekomendował również środki, które należy stosować w tego rodzaju sprawach.
Trybunał uznał wreszcie, że w rezultacie tych błędów i zaniechań reakcja państwa na liczne skargi skarżącego mogła być odczytywana jako dowód na bezkarność sprawców homofobicznych przestępstw, nie zaś dowód właściwego stosowania procedur gwarantujących, że żadne takie zachowania nie będą tolerowane. Jak podkreślił ETPC, nienawiść, której ofiarą był skarżący, podważała jego poczucie tożsamości i godności oraz wzbudzała w nim uczucia strachu i braku poczucia bezpieczeństwa w takim natężeniu, które uzasadnia przywołanie art. 3 Konwencji (zakaz tortur oraz nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania). W konsekwencji w sprawie tej trybunał orzekł naruszenie art. 14 Konwencji (zakaz dyskryminacji) w związku z proceduralnym wymiarem art. 3. Takie orzeczenie świadczy o bardzo poważnym podejściu do problemu homofobicznej nienawiści oraz ścisłego monitorowania reakcji władz krajowych na tego rodzaju zdarzenia. ©℗