Po ujawnieniu raportu na temat możliwości stosowania tortur w zakładzie karnym w Barczewie, do biura rzecznika praw obywatelskich RPO wpływają relacje kolejnych osadzonych, którzy mieli doświadczać przemocy. RPO zapowiada badanie każdego takiego sygnału. Organ chce też przyjrzeć się sprawom, które były już badane przez prokuraturę, lecz zakończone odmową wszczęcia postępowania.

- Mam dość głębokie przekonanie, że w tej sprawie będzie jeszcze ciąg dalszy. Od czasu publikacji raportu do biura RPO zaczęły napływać kolejne sygnały od osób, które chcą się z nami podzielić doświadczeniami. Z tym, że słowo doświadczeniami, jest w tym przypadku eufemizmem – mówił podczas czwartkowej konferencji prof. Wojciech Brzozowski, zastępca RPO nadzorującemu działanie Krajowego Mechanizmu Prewencji. - Chodzi nie tylko o anonimowe sygnały, które oczywiście badamy, ale do których nie przywiązujemy aż takiej wagi do zawiadomień od osób, które się podpisały. Ale także o sygnały dotyczące nieprawidłowości w sprawach, w których prokuratura miała okazję się zapoznać. Znamy przypadki takich spraw, gdzie odmówiono wszczęcia postępowania i chcielibyśmy zapoznać się ze szczegółami dlatego ściągamy już akta do biura RPO.

Przypomnijmy. Kontrolerzy z biura RPO działający w ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur na skutek niezapowiedzianej kontroli w zakładzie karnym w Barczewie, zebrali dowody mogę świadczyć o tym, że w stosunku do osadzonych stosowane są tortury. W tym podtapiania, czyli tzw. waterboarding, którą jest jedną z niesławnych technik stosowanych przez amerykańskie służby specjalne w stosunku do osób podejrzanych o terroryzm.

- Nie jest wykluczone więc, że tych nieprawidłowości, o których państwu mówimy, niekoniecznie o charakterze tak rażącym będzie więcej – dodawał prof. Brzozowski.

Z kolei prof. Marcin Wiącek po raz kolejny odniósł się do zarzutów Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie braku obiektywizmu wizytantów i sugestii, że opracowanie jest nierzetelne. Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości i Centralnego Zarządu Służby Więziennej istnieje możliwość „wystąpienia wady raportu polegającej na braku obiektywizmu autora opracowania, który wstąpił w spór z dyrekcją kontrolowanego zakładu karnego.” MS wskazuje, że podczas wizytacji w Barczewie miało dojść „do incydentu związanego z niewłaściwym zachowaniem kontrolera z KMPT” które skutkowało złożeniem przeciwko niemu doniesienia do prokuratury.

RPO potwierdził nasze wczorajsze nieoficjalne informacje, że w przypadku tego incydentu, wizytator był ofiarą działania więzienników. Kontrolerowi uniemożliwiono opuszczenie zamkniętego, monitorowanego pomieszczenia w oddziale dla tzw. osadzonych niebezpiecznych w celu udania się do toalety.

RPO w piśmie do Ministra Sprawiedliwości wskazuje, że Funkcjonariusze SW, nie reagując na wezwania pracownika KMPT, nie tylko spowodowali ewidentne zagrożenie jego bezpieczeństwa, lecz przede wszystkim go poniżyli. - Europejski Trybunał Praw Człowieka za poniżające traktowanie uznaje takie, które ma na celu wywołanie u poddanej mu osoby uczucia strachu, udręczenia i niższości, a w efekcie doprowadzenie do jej upokorzenia – wskazuje RPO.