Choć Ministerstwo Sprawiedliwości już trzy lata temu obiecało rozwiązać problem braku biustonoszy w jednostkach penitencjarnych, to do tej pory przepisów nie zmieniono.
Na tę konieczność zwracał uwagę rzecznik praw obywatelskich. Podczas jednej z wizytacji aresztu śledczego eksperci biura rzecznika zwrócili uwagę na sytuację kobiety, która musiała pożyczać biustonosz od współosadzonej. Osadzona nie miała własnych ubrań, co zgodnie z przepisami uprawnia ją do otrzymania odzieży z magazynu, lecz w wykazie bielizny, którą w takich przypadkach może otrzymać osoba skazana lub aresztowana są tylko koszula nocna, majtki oraz skarpetki.
Ówczesna zastępczyni RPO, dr Hanna Machińska, napisała więc pismo do MS, w którym wskazywała, że, po pierwsze, w niektórych przypadkach nienoszenie biustonosza może rodzić negatywne konsekwencje zdrowotne (odpowiednie podtrzymanie piersi odciąża kręgosłup, zapobiega bólom związanym z jego przeciążeniem oraz wadom postawy), a po drugie, w społeczeństwie utrwaliła się zasada, w myśl której biustonosz stanowi nieodzowny element kobiecego ubioru.
Z tego względu RPO poprosił ministra sprawiedliwości, aby odpowiednio uzupełnił swe rozporządzenie w sprawie warunków bytowych osób osadzonych w zakładach karnych i aresztach (Dz.U. z 2016 r. poz. 2224). W odpowiedzi MS uznał słuszność postulatu rzecznika i zapowiedział zainicjowanie zmian legislacyjnych w celu nowelizacji rozporządzenia. Jednak choć odpowiedź MS pochodzi z października 2019 r., do tej pory akt wykonawczy nie został zmieniony. Co więcej, kiedy RPO w lutym ubiegłego roku pytał resort, na jakim etapie są prace legislacyjne, to MS nabrało wody w usta i nie odpowiedziało wcale. Dlatego teraz dr hab. Wojciech Brzozowski, który zastąpił na stanowisku zastępcy RPO dr Hannę Machińską, powrócił do sprawy i ponownie wysłał zapytanie do MS o to, kiedy rozporządzenie zostanie zmienione.
Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi MS w tej sprawie.