Świadczenie usług prawniczych rosyjskim podmiotom objętym sankcjami nie zostało zakazane, ale może być ryzykowne - pisze Jan Żerański.

Wybuch wojny w Ukrainie oraz aneksja Krymu w 2014 r. sprawiły, że rosyjscy miliarderzy, dotychczas za pan brat żyjący z częścią elit Zachodu i korzystający z uroków życia w Londynie czy Paryżu, zostali zmuszeni do szukania dróg ratunku dla majątków. Luksusowe posiadłości, drogie samochody, jachty oraz spółki – wszystko to znalazło się na celowniku państw unijnych. Część oligarchów postanowiła szukać pomocy w sądach. Czy kancelarie prawne pomagające Rosjanom w prowadzeniu biznesu będą miały kłopoty?

Kłopoty w raju

Londyn był przez lata ulubionym miastem rosyjskich bogaczy. Miliony funtów wydawano na luksusowe mieszkania czy czesne na brytyjskich uczelniach dla dzieci oligarchów. Wydawać by się mogło, że idylla będzie trwać bez względu na łamanie praw człowieka przez Moskwę. Nagle się okazało, że Londongrad, jak zaczęto nazywać miasto, nie jest tak przyjazny – przynajmniej w teorii. Wygląda na to, że rząd Jego Królewskiej Mości zabrał się poważnie do utrudniania bytowania tym przedsiębiorcom, którzy mają jakiekolwiek związki z Kremlem.
O skali wcześniejszej obecności rosyjskich krezusów w Wielkiej Brytanii niech świadczy fakt, że według brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych od lutego do października 2022 r. zajęto aktywa w wysokości prawie 20 mld funtów. 120 osób, których majątek szacuje się na 140 mld funtów, objęto różnego rodzaju sankcjami. Od lutego 2022 r. działania rządu najwyraźniej mocno przyspieszyły.
– Uchwaliliśmy ustawę o przestępczości gospodarczej – Economic Crime (Transparency and Enforcement) Act – dzięki czemu możemy jeszcze szybciej i skuteczniej reagować na sankcje wobec oligarchów i przedsiębiorstw. Ustawa ta obejmuje również nowy rejestr podmiotów zagranicznych (Register of Overseas Entities), który ujawni własność zagranicznych firm stojących za brytyjskim majątkiem, jak też reformy nakazów dotyczących niewyjaśnionego bogactwa (Unexplained Wealth Orders – UWO) w celu usunięcia kluczowych barier w ich stosowaniu – wyjaśnia rządowa agencja Foreign, Commonwealth & Development Office (FCDO).
Resort spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii podkreśla, że obchodzenie sankcji będzie utrudnione dzięki wprowadzeniu reformy rejestru spółek prawa handlowego. Ma ona na celu zapobieżenie nadużywaniu spółek komandytowych. Wzięto również na celownik kryptowaluty i poszerzono uprawnienia służb w zakresie zbierania danych wywiadowczych.
Oczywiście, jeśli ktoś czuje, że jego prawa są łamane, może iść do sądu. Nie będzie to jednak ani łatwe, ani tanie, a jak się okazuje, problemy mogą mieć sami prawnicy pomagający w obchodzeniu sankcji.
– Każda jednostka lub podmiot wskazane w ramach brytyjskich autonomicznych reżimów sankcyjnych mają prawo na mocy ustawy o sankcjach i przeciwdziałaniu praniu pieniędzy z 2018 r. do złożenia wniosku o zmianę lub cofnięcie tego wskazania. W przypadku takiego wniosku FCDO przeprowadzi weryfikację administracyjną – wyjaśnia brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. – Jeśli wskazanie zostanie po tym podtrzymane, dana osoba czy podmiot mogą zakwestionować tę decyzję w sądach.
Chcieliśmy się dowiedzieć, ile spraw toczy się w sądach brytyjskich w kwestiach związanych z rosyjskimi oligarchami, jednak w odpowiedzi na przesłane pytania usłyszeliśmy jedynie, że MSZ nie komentuje toczących się śledztw ani postępowań sądowych.

Temida (nie) mówi po rosyjsku

Także Unia Europejska wytacza regulacyjne działa. W połowie grudnia 2022 r. przyjęto kolejny, dziewiąty już pakiet sankcji. Czy można się przed nimi bronić? Prawnicy wskazują na dwie drogi.
– Podstawą prawną do wprowadzenia przez instytucje UE sankcji (a poprawnie mówiąc: środków ograniczających), nazywanych też „smart sanctions” lub „targeted sanctions”, wobec osób fizycznych jest art. 215 ust. 2 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – wyjaśnia dr Mateusz Irmiński, adwokat z kancelarii Sołtysiński, Kawecki Szlęzak. – Akty prawne wydawane w ramach tej polityki zasadniczo nie podlegają kontroli Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z wyjątkiem decyzji przewidujących sankcje właśnie wobec osób fizycznych. Oznacza to, że osoba wpisana na listę sankcyjną i tym samym objęta sankcjami może skorzystać ze ścieżki odwoławczej i zaskarżyć do TSUE decyzję nr 2014/145/WPZiB, a następnie kwestionować wydane w ślad za tą decyzją rozporządzenie Rady (UE) nr 269/2014. Skargę do TSUE należy jednak wnieść w terminie dwóch miesięcy od daty publikacji aktu, a w tym przypadku – od daty publikacji rozporządzenia nowelizującego rozporządzenie nr 269/2014, na którego podstawie doszło do wpisania danej osoby na listę sankcyjną. Jest to dość krótki termin i jego upływ może stanowić poważną przeszkodę na drodze do stwierdzenia nieważności rozporządzenia wprowadzającego sankcje w części odnoszącej się do konkretnej osoby wpisanej na listę.
Jak do tej pory tylko jednej osobie wpisanej na listę sankcyjną – Arkademu Rotenbergowi – udało się z niej wydostać. Większe szanse mają zdaniem eksperta ci, którzy – chociaż znajdą się na listach sankcyjnych – będą walczyć z konkretnymi decyzjami o zamrożeniu majątku.
– Oprócz sporów o legalność decyzji i rozporządzeń nakładających sankcje na osoby fizyczne mają też w praktyce miejsce o wiele częstsze spory dotyczące praktycznego zastosowania rozporządzeń sankcyjnych, w tym rozporządzenia Rady (UE) nr 269/2014. Rozporządzenie to przewiduje bowiem zamrożenie wszelkich środków finansowych i gospodarczych „będących własnością, pozostających w posiadaniu, w faktycznym władaniu lub pod kontrolą” osób umieszczonych na liście sankcyjnej. Pojęcia te mogą rodzić istotne wątpliwości interpretacyjne, zwłaszcza gdy spór dotyczy majątku osoby prawnej, co do której występują jedynie podejrzenia związków z osobą fizyczną wpisaną na listę sankcyjną. Należy zachować jednak ostrożność w ocenach, pamiętając, że spory na tym tle nie zawsze muszą stanowić przejaw obchodzenia sankcji. Może się bowiem zdarzyć, że sankcje faktycznie obejmują szerszy zakres, niż jest to uzasadnione treścią rozporządzenia czy okolicznościami faktycznymi danej sprawy – tłumaczy mecenas Irmiński.
Czas pokaże, czy rosyjscy biznesmeni objęci sankcjami będą zwyciężać w sądach, odmrażając zajęte aktywa.

Kancelarie pod nadzorem

Nawet jeśli ktoś będzie chciał iść do sądów, to czy będzie miał kto go reprezentować? Działalność kancelarii prawniczych, przynajmniej w Wielkiej Brytanii, świadczących usługi osobom prawnym i zamożnym osobom fizycznym z Rosji w zakresie obchodzenia sankcji oraz zwykłego doradztwa prawnego znalazła się pod lupą regulatorów. Czy inne kraje pójdą drogą Brytyjczyków, utrudniając życie prawnikom?
Jesienią 2022 r. dochodzeniem rządu brytyjskiego objęto w Wielkiej Brytanii kilka kancelarii prawniczych pomagających podmiotom rosyjskim. Firmy te znalazły się na celowniku Agencji ds. Zwalczania Przestępczości. MSZ Zjednoczonego Królestwa odmówiło odpowiedzi na pytanie, jakie podmioty są przedmiotem dochodzenia oraz na jakim etapie się ono znajduje.
Sprawa jest związana z wydanym w październiku zakazem współpracy z rosyjskimi klientami przy świadczeniu usług pomocy prawnej dotyczącej działalności czysto komercyjnej. Rosyjski przedsiębiorca czy osoba fizyczna dalej mogą korzystać z pomocy prawnej firm brytyjskich, starając się o np. odmrożenie swoich aktywów zajętych przez wymiar sprawiedliwości.
– Praktykujący prawnicy i większość firm prawniczych w Wielkiej Brytanii podlegają przepisom Urzędu Nadzoru Prawników (Solicitors Regulation Authority, SRA). Ma on prawo do prowadzenia dochodzeń i może obecnie nakładać grzywny w wysokości do 25 tys. funtów. Przypadki uzasadniające wyższą grzywnę mogą zostać skierowane do niezależnego sądu dyscyplinarnego (Solicitors Disciplinary Tribunal), który może również zawiesić lub skreślić z listy praktykujących prawników – tłumaczy brytyjski MSZ. W przypadkach, w których istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, brytyjska Krajowa Agencja ds. Przestępczości (National Crime Agency) oraz inne właściwe organy ścigania mogą przeprowadzić dochodzenie karne, które może doprowadzić do wniesienia oskarżenia. O charakterze i wymiarze kary decyduje oczywiście sąd.
Prawnicy muszą bardzo uważać, żeby sami nie narażać się na sankcje. W dodatku za powiązania z Kremlem wzięli się także dziennikarze śledczy. Na przykład Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (International Consortium of Investigative Journalism) ustaliło w trakcie analizy dokumentów związanych z wyciekiem Panama Papers, że kancelaria Baker McKenzie doradzała rosyjskiemu producentowi broni – objętej sankcjami firmie Kałasznikow – w zakresie zbycia udziałów. Ich sprzedaż mongolskiemu przedsiębiorcy spowodowała uruchomienie procedury antykorupcyjnej sięgającej urzędującego wówczas premiera Mongolii.

Prawnicy w Unii

– W rozporządzeniu Rady (UE) nr 269/2014 przewidziano możliwość wyłączenia uzasadnionych honorariów związanych ze świadczeniem usług prawniczych z zakresu sankcji polegających na zamrożeniu środków finansowych i zasobów gospodarczych osoby wpisanej na listę sankcyjną. Dlatego koncepcja całkowitego zakazania świadczenia usług prawniczych podmiotom wpisanym na listę sankcyjną wydaje się sprzeczna z przyjętymi dotychczas rozwiązaniami. Nie obowiązuje też ogólny zakaz świadczenia usług prawnych podmiotom rosyjskim, tzn. obywatelom Rosji czy też osobom prawnym z siedzibą na terytorium Rosji. Wprowadzenie tak daleko idącego zakazu mogłoby budzić wątpliwości z punktu widzenia zasady proporcjonalności i ochrony niektórych praw podstawowych. Należy jednak pamiętać, że państwa niebędące członkami UE, takie jak Wielka Brytania, mogą regulować te kwestie inaczej niż Unia Europejska – wyjaśnia dr Irmiński.
Wojna w Ukrainie podzieliła środowisko prawnicze w kilku kwestiach, m.in. w sprawie zakresu pomocy prawnej. Niektórzy podnosili, że nakładanie sankcji na firmy prawnicze, ograniczające ich działalność, może spowodować choćby skutki uboczne w przypadku arbitrażu. Czy tak rzeczywiście będzie? Czas pokaże.
Polskie Ministerstwo Sprawiedliwości nie odpowiedziało na prośbę o komentarz. ©℗
Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych ustaliło w trakcie analizy dokumentów związanych z wyciekiem Panama Papers, że kancelaria Baker McKenzie doradzała firmie Kałasznikow, rosyjskiemu producentowi broni