Pytanie zadał Sąd Okręgowy w Opolu rozpoznający zażalenie na zarządzenie, w którym powódka została wezwana do uiszczenia zaliczki na poczet wynagrodzenia kuratora. Sąd miał zamiar go ustanowić dla nieznanego z miejsca pobytu pozwanego. Zdaniem powódki kwota zaliczki została ustalona na zbyt wysokim poziomie, więc wniosła ona zażalenie na tę decyzję procesową.
Jak zauważył opolski SO, podobna kwestia była już przedmiotem uchwały SN z 2019 r., ale od tej pory przepisy o zażaleniach zdążyły się zmienić. Przed nowelizacją kodeks postępowania cywilnego (k.p.c.) wprost wymieniał „wymiar opłaty” jako kwestię podlegającą odrębnemu zaskarżeniu do sądu drugiej instancji. Obecnie tego pojęcia nie ma już w katalogu spraw podlegających zażaleniu, więc zdaniem sądu możliwe są dwa podejścia. Pierwsze – restrykcyjne – zakłada brak możliwości wniesienia zażalenia. Zgodnie z nim wystarczająca jest możliwość badania wysokości opłaty na skutek potencjalnego zażalenia na orzeczenie o zwrocie lub odrzuceniu pisma.
Przeciwny pogląd – o dopuszczalności oddzielnego kwestionowania wysokości zaliczki – reprezentuje m.in. pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska. Prezes Manowska w komentarzu do k.p.c. uznała, że zażalenie do sądu drugiej instancji można wnosić zarówno na końcowe rozstrzygnięcie o kosztach procesu, jak i na zarządzenia wydawane w jego trakcie.©℗