Trybunał Konstytucyjny ponownie pochylił się nad kwestią tzw. urzędówek. Orzekł, że przepisy różnicujące stawki za tę samą sprawę dla pełnomocników z urzędu i pełnomocników z wyboru są niezgodne z konstytucją. W ustnych motywach określono to jako „niedopuszczalną w państwie prawa samowolę legislacyjną”.
Trybunał Konstytucyjny po raz kolejny pochylił się nad sprawą wynagrodzenia za tzw. urzędówki.
Adwokaci i radcowie prawni od lat podnoszą, że ustalone stawki za pomoc prawną z urzędu są niskie i niesprawiedliwe. Często bowiem nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów, jakie ponoszą na prowadzenie sprawy. Nie uwzględniają również nakładu pracy i czasu poświęconego na nie przez prawnika.
Problem od dłuższego czasu sygnalizuje Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris. Prowadzą oni akcje pod hasłem „G(Ł)ODNA URZĘDÓWKA”. Na swojej stronie wskazują, że „stawki za sprawy prowadzone przez adwokatów i radców prawnych z urzędu są całkowicie nierynkowe, bo w rzeczywistości od 19 lat nie były zmieniane”.
- Adwokat lub radca za prowadzenie tej samej sprawy otrzymuje inne wynagrodzenie w zależności od tego czy płaci mu klient, czy Skarb Państwa – stawki za sprawy z urzędu (a więc wtedy, gdy płaci Skarb Państwa) są o połowę niższe niż stawki minimalne adwokatów oraz radców prawnych określone we właściwych przepisach (a więc wtedy gdy płaci klient) – czytamy na stronie stowarzyszenia.
Właśnie tym problemem zajął się dzisiaj Trybunał Konstytucyjny. Nie był to jednak jego pierwszy wyrok w tej kwestii.
Pomoc prawna z urzędu: Poprzedni wyrok TK
TK już raz orzekł niekonstytucyjność w sprawie różnicowania stawek z urzędu i stawek z wyboru. Oceniał wówczas przepisy poprzedniego rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. (Dz. U. poz. 1801). Obecnie zostało ono zastąpione przez rozporządzenie z dnia 3 października 2016 r. (Dz.U.2019.18). W wyroku z dnia 23 kwietnia 2020 r. (SK 66/19) stanął po stronie pełnomocników.
- Analiza statusu adwokatów i ich roli w postępowaniu, w którym występują jako podmioty powołane i zobowiązane do zastępstwa prawnego, prowadzi do uznania, że różnicowanie ich wynagrodzenia (tj. obniżenie pełnomocnikom z urzędu o połowę wynagrodzenia, które otrzymaliby, gdyby występowali w sprawie jako pełnomocnicy z wyboru) nie ma konstytucyjnego uzasadnienia. Odstępstwo od zasady równości, w tym również równej ochrony praw majątkowych, jest więc niedopuszczalne – czytamy w uzasadnieniu do tamtego wyroku.
W ocenie Trybunału zaskarżony przepis ówczesnego rozporządzenia z 2015 r. „jest sprzeczny z konstytucyjną zasadą ochrony praw majątkowych, gdyż w sposób nieproporcjonalny zawęża kryteria ustawowe warunkujące uzyskanie wynagrodzenia (narusza upoważnienie ustawowe) - mimo milczenia ustawodawcy w tym przedmiocie, pogarsza sytuację adwokatów świadczących pomoc prawną z urzędu”.
Pomoc prawna z urzędu: Co orzekł TK 20 grudnia
W dzisiejszym orzeczeniu TK niejako podtrzymał swoją linię orzeczniczą.
Najpierw jednak opiszmy o co chodziło w sprawie.
Skarżący został ustanowiony obrońcą z urzędu w sprawie przed sądem rejonowym. W wyroku orzeczono również o kosztach nieopłaconej pomocy prawnej, zasądzając na rzecz adwokata kwotę, przewidzianą przez obowiązujące przepisy, za pomoc prawną na etapie postępowania przygotowawczego i za pomoc prawną na etapie postępowania sądowego. Na to rozstrzygnięcie prawnik złożył zażalenie, jednak sąd okręgowy utrzymał w mocy postanowienie sądu I instancji.
Zdaniem skarżącego przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości naruszają prawo do równego traktowania przez władze publiczne (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP) oraz prawo do odpowiedniego ukształtowania procedury sądowej zgodnie z wymogami sprawiedliwości i jawności, które jest elementem składowym prawa do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP). Powodują bowiem, że wynagrodzenie adwokata ustanawianego z urzędu w tej samej sprawie jest z mocy prawa niższe od wynagrodzenia adwokata ustanawianego z wyboru, w przypadku gdy w sprawie nie zachodzą czynniki umożliwiające podwyższenie stawki minimalnej do wysokości stawki maksymalnej.
W skardze wskazano również, że kwestionowane regulacje naruszają art. 64 ust. 1 i 2 Konstytucji RP, nie chronią bowiem praw majątkowych - w postaci prawa do wynagrodzenia za pracę - adwokata powołanego z urzędu, który otrzymuje wyłącznie część wynagrodzenia adwokata ustanowionego z wyboru.
Z tą ostatnią argumentacją zgodził się w dzisiejszym wyroku Trybunał Konstytucyjny. Doszedł on do wniosku, że zaskarżone przepisy rozporządzenia są niezgodne z konstytucją.
W ustnych motywach podkreślono, że adwokat z urzędu nie ma możliwości odmówienia reprezentacji klienta, czy ustalenia z nim wysokości wynagrodzenia. Jest to niejako narzucone mu z góry. Reprezentacja wymaga zaś niejednokrotnie dużego nakładu pracy.
Wskazano również, że pełnomocnicy z urzędu nie mogą otrzymać, w przeciwieństwie do tych z wyboru, wynagrodzenia z góry, ani w części zaliczkowej. Do zakończenia postępowania w danej instancji prowadzą zatem sprawę za darmo.
- Ani z analizy nie można na gruncie językowym, ani celowościowym znaleźć podstawy dla Ministra Sprawiedliwości do zróżnicowania wynagrodzenia adwokatów- powiedział sędzia sprawozdawca Andrzej Zielonacki.
Dodał, że „zróżnicowanie wynagrodzenia stanowiło niedopuszczalną w państwie prawa samowolę legislacyjną”.
- Bezpośrednim skutkiem niniejszego wyroku jest utrata mocy obowiązującej wskazanych przepisów - stwierdził sędzia Andrzej Zielonacki.
Wytrącenie argumentu sądom
Jak orzeczenie oceniają eksperci?
- Wyrok TK jest potwierdzeniem tego, co już było znane od poprzedniego orzeczenia z 2020 r. Różnicowanie stawek obrońców lub pełnomocników z urzędu jest niekonstytucyjne. Wpisuje się to zresztą w orzeczenia różnych sądów, od rejonowych po Sąd Najwyższy, które potwierdzały to stanowisko – mówi adwokat Filip Tohl ze Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris”.
- Wytrącony zostanie argument sądom, które obniżały, mimo poprzedniego wyroku TK, stawki dla pełnomocników z urzędu. Teraz będzie potrzeba dużo złej woli, żeby zróżnicować takie wynagrodzenie – wskazuje adwokat Filip Tohl.
Dodaje, jednak że to nie koniec walki w sprawie tzw. „urzędówek”. – To nie jest możliwe żeby za kilkadziesiąt godzin pracy pełnomocnika płacić mu 420 zł. Jest to sprzeczne nawet z regulacją minimalnego wynagrodzenia za pracę – twierdzi ekspert.
Jak się teraz powinno zachować ministerstwo sprawiedliwości?
- Powinno dostosować stawki do realnego nakładu pracy pełnomocnika i zrezygnować z różnicowania wynagrodzenia. Jednak już nie raz resort potrafił zaskoczyć. Ministerstwo może obniżyć stawkę z wyboru dwukrotnie żeby dostosować się do wyroku– ironizuje adwokat Filip Tohl. Dodaje, że takie zachowanie byłoby oczywiście bezprawne. Przypomina jednak, że już raz to zrobiono w kontekście spraw nieletnich gdzie obniżono stawki z 420 zł na 60 zł.
Podobnego zdania jest adwokat Paweł Janas - Orzeczenie TK nie jest zaskakujące, w szczególności, że sprawozdawcą był ten sam sędzia, który orzekał o niekonstytucyjności poprzedniego rozporządzenia w sprawie stawek z „urzędu” (TK 66/19). Część adwokatów i radców prawnych odwołując się od przyznanych im kosztów z urzędu powoływała się na to orzeczenie, jednak sądy orzekały różnie. Część sądów wskazywała, ze poprzedni wyrok dotyczy innego rozporządzenia, więc nie można go brać pod uwagę, a część wskazywała, że wskutek zakwestionowania ogólnego mechanizmu niekonstytucyjnych stawek należy je wziąć pod uwagę – mówi ekspert.
Pomoc prawna z urzędu: Całe rozporządzenie jest niekonstytucyjne
Zdanie odrębne zgłosił w tej sprawie sędzia Jarosław Wyrembak. Jego zdaniem całe rozporządzenie jest niekonstytucyjne. Powód? Uregulowano w nim bowiem materię, którą konstytucja zastrzega dla ustawy.
Rozstrzyganie o niekonstytucyjność niektórych tylko przepisów było zbędne, a nawet niezasadne – stwierdzono w zdaniu odrębnym.