Sąd nakazał usunięcie z umowy kredytu zapisu, że na oprocentowanie, oprócz marży, składa się też WIBOR. Powodem było m.in. niedołączenie do umowy regulaminu ustalania stopy referencyjnej.
Chodzi o orzeczenie Sądu Okręgowego w Katowicach wydane w postępowaniu zabezpieczającym, a więc przed złożeniem pozwu. Przychylając się do wniosku konsumenta, sąd uznał, że przynajmniej w czasie trwania postępowania na oprocentowanie kredytu mieszkaniowego zaciągniętego w złotych składa się wyłącznie marża banku (w tym konkretnym przypadku wynosząca 2,19 proc.), a nie marża powiększona o wskaźnik WIBOR (obecnie wskaźnik WIBOR 3M wynosi 7,42 proc., a 6M 7,62 proc.).
O 5 tys. zł mniej
W rezultacie rata kredytu konsumenta spadła z 6,7 tys. zł do 1,7 tys. zł. Choć uwzględnienie zabezpieczenia wymaga jedynie uprawdopodobnienia roszczenia, nie zmienia to tego, że mamy do czynienia zapewne z pierwszym tego typu postanowieniem dotyczącym WIBOR.
Sąd odstąpił od sporządzenia uzasadnienia, powołując się na art. 357 par. 6 kodeksu postępowania cywilnego, co oznacza, że w całości uwzględnił zawarty w piśmie procesowym wniosek strony i podzielił argumenty przytoczone na jego poparcie.
Na czym zasadzała się argumentacja prawników? Przede wszystkim chodziło o nieprawidłowe poinformowanie ich klienta o ekonomicznych konsekwencjach zmiany wysokości oprocentowania oraz o faktycznej skali nieograniczonego ryzyka związanego ze zmienną stopą procentową.
- Umowa kredytu tego akurat banku, jak też wzorce stosowane przez wiele innych instytucji, zawierają bardzo ogólne stwierdzenia o tym, że kredytobiorca został poinformowany o ryzyku zmiennej stopy procentowej i w związku z tym rata kredytu może wzrosnąć. Jednak z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, wypracowanego przede wszystkim w sprawach dotyczących kredytów powiązanych z walutami obcymi, wynika obowiązek rzeczywistego unaocznienia tego, jakie ryzyko wiąże się z zaciągnięciem danego zobowiązania - mówi mec. Piotr Pląska z kancelarii Radosław Górski i Wspólnicy, która reprezentowała kredytobiorcę. Jak dodaje, oznacza to, że bank powinien wyraźnie uprzedzić, że stopa procentowa może rosnąć w nieograniczony sposób, a ryzyko tego wzrostu w całości ponosi konsument. - Bank powinien nie tylko przedstawić dane historyczne dotyczące tego, jak wcześniej kształtowała się stopa w okresie reprezentatywnym, tj. przy kredycie na 25 lat należało pokazać dane za ostatnie ćwierćwiecze. Co więcej, bank powinien przedstawić symulację co do tego, jak będzie się zachowywała rata tego konkretnego kredytu w sytuacji, gdy stopy procentowe będą wzrastać o konkretne wartości, oraz załączyć te informacje do umowy - dodaje radca prawny.
Jak wskazują pełnomocnicy konsumenta, mimo iż kwestionowana umowa kredytowa została zawarta pod koniec ubiegłego roku, to takich elementów nie zawierała. Ale to nie wszystko. Podważony został również sposób ustalania oprocentowania na podstawie WIBOR.
- Stopa referencyjna WIBOR jest ustalana według procedury opisanej przez spółkę GPW Benchmark, która jest administratorem tego wskaźnika. Procedura jest opisana w regulaminie. Nawet jeśli bank posługuje się regulaminem pochodzącym od innego podmiotu, to powinien go doręczyć konsumentowi. W przeciwnym razie ten ostatni nie będzie nim związany - akcentuje mec. Pląska, wskazując na art. 384 kodeksu cywilnego.
Absurdalny zarzut
Zgodnie z par. 1 tego przepisu ustalony przez jedną ze stron wzorzec umowy, w szczególności ogólne warunki czy regulamin, wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem umowy.
- Zarzut o braku doręczenia regulaminu ustalania stawek referencyjnych jest z gatunku absurdu. Żadne przepisy czy wymogi nadzorcze nie przewidują obowiązku doręczania takich dokumentów, które zresztą nie są lekturą dla klienta, lecz realizacją technicznych wymogów wynikających z unijnego rozporządzenia o benchmarkach (BMR). Informacje o zasadach kalkulacji wskaźnika są natomiast powszechnie dostępne na stronach administratora wskaźnika - mówi dr Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banku Polskich. Przypomina, że liczne stanowiska i komunikaty organów sieci bezpieczeństwa (KSF, KNF, NBP) wskazują na prawidłowość funkcjonowania WIBOR.
- Wszelkie próby kwestionowania wskaźnika WIBOR podyktowane są wyłącznie chęcią uwolnienia się od zobowiązania i nie mają nic wspólnego z merytoryką tematu funkcjonowania wskaźnika referencyjnego. Poza tym sądy wydają codziennie setki postanowień zabezpieczających, głównie o zabezpieczeniu jakichś kwot, które żądane są w pozwie. Nie oznacza to w żadnym przypadku, że sąd przesądza o roszczeniu będącym przedmiotem pozwu. Wyciąganie z tego wniosków sprowadzających się do stwierdzenia, iż sąd uważa WIBOR za nieprawidłowy, jest jaskrawym nadużyciem - dodaje dr Białek.
OPINIA
Oczekiwanie, że bank wytłumaczy konsumentowi, jak się kształtuje WIBOR, jest nierealne
Prof. Maciej Gutowski adwokat, cywilista
Tak jak przyczynkiem do podważania umów frankowych było załamanie kursu franka, tak dzisiaj powodem podważania zapisów umów kredytów złotowych są gigantyczna inflacja i wzrost stóp procentowych. Problem polega na tym, że remedium, które zaproponowały sądy przy kredytach frankowych, jest moim zdaniem nieproporcjonalne do skali naruszenia. Jednak tendencja do unieważniania umów bardzo rozbudza apetyty. Jeśli teraz podobną argumentację zaczynamy stosować w stosunku do kredytów złotowych, to za chwilę się okaże, że praktycznie żaden kredyt nie mógł być sensownie udzielony. A to prosta droga do osłabienia lub upadku dużej części sektora bankowego.
Dlatego sądy muszą pamiętać, że nie tylko konsument jest na rynku, że interes kapitałodawcy też podlega ochronie. Zwłaszcza w kryzysie. Zaciągając tak duże zobowiązania na długie okresy, ludzie muszą się zastanawiać, co podpisują. Nie można do tego typu umów podchodzić jak do kupowania butów w sklepie czy zabawek na straganie.
Każdy z nas zawiera umowę, mając świadomość, że może nie rozumieć niektórych zawartych w niej mechanizmów. Nie musi dokładnie wiedzieć, jak ustala się kurs waluty czy wskaźnik WIBOR, pod warunkiem że kształtowany jest on uczciwie (nie mówię tu o sytuacji, w której ktoś manipuluje kursem walut czy wysokością wskaźnika). Oczekiwanie, że przedstawiciel banku wytłumaczy konsumentowi mechanizm kształtowania WIBOR, jest nierealne. Trudno dokładnie wyjaśnić konsumentowi zasady konstruowania WIBOR, bo proces tzw. fixingu odbywa się z udziałem kilkunastu banków komercyjnych na podstawie ofert pożyczek na rynku międzybankowym. Wysokość stawki WIBOR zmienia się w przedziale ograniczonym stopami: depozytową i lombardową, z punktem odniesienia w postaci stopy referencyjnej. Ale aby dokładniej to wytłumaczyć, sam miałbym trudność, bo to złożony proces bankowy. Doręczenie kredytobiorcy regulaminu ustalania wskaźnika oznaczałoby tylko tyle, że miałby o 30 stron dokumentu więcej, a nie to, że zostałby on efektywnie o czymś poinformowany.
Żyjemy w świeci fikcji, w którym, aby nas dostatecznie o czymś poinformować, doręcza się nam kilkudziesięciostronicowe regulaminy, których nikt nie czyta. A nawet jak czyta, to nie rozumie, bo dotyczą trudnych spraw. Być może czas się zastanowić, jak zmieniać tę rzeczywistość, ale nie poprzez wyrzucenie teraz wszystkich umów do kosza i zachwianie stabilnością systemu bankowego. Sądy nie powinny wykładać i stosować prawa w sposób nieodpowiedzialny.
orzecznictwo
Postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach z 3 listopada 2022 r., sygn. akt I Co 556/22 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia