Jak zaznacza dr Mariusz Dobijański, prezes zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Resocjalizacji, który zwrócił uwagę na negatywne zjawisko, problemem jest przede wszystkim to, że nieletnich nie doprowadza się do ośrodków. I to nawet w momencie, gdy wszystkie niezbędne formalności zostaną dopełnione. Co za tym idzie, nie mogą oni korzystać z terapii, możliwości resocjalizacji i powrotu na właściwą ścieżkę działania. Pogłębia się za to ich demoralizacja, bo pozostają w niesprzyjającym resocjalizacji środowisku.
RPO skierował w tej sprawie pismo do ministra edukacji i nauki oraz komendanta głównego policji, w którym pyta o przyczyny braku skuteczności w doprowadzaniu nieletnich do odpowiednich ośrodków. Zaznacza też, że konieczne jest podjęcie takich działań, które pozwolą poprawić niekorzystną sytuację. Tym bardziej że jednym z najważniejszych zadań nowej, obowiązującej od 1 września br. ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich (Dz.U. z 2022 r. poz. 1700) jest właśnie przeciwdziałanie demoralizacji i stwarzanie warunków powrotu do normalnego życia tym, którzy popadli w konflikt z prawem.
– Zamierzenia te nie mogą zostać spełnione w sytuacji, kiedy środki wychowawcze orzeczone przez sądy nie są w pełni wykonywane – podkreśla w piśmie prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich.
Przypomnijmy, że nowa regulacja, która zastąpiła przestarzałe rozwiązania z lat 80. XX w., przyniosła wiele istotnych zmian w postępowaniu w sprawach nieletnich. Wprowadzono m.in. minimalną granicę wieku, od której dziecko może stanąć przed sądem w sprawach o demoralizację (10 lat), utworzono też okręgowe ośrodki wychowawcze i zaostrzono zasady umieszczania nieletnich w zakładach poprawczych. Część przeforsowanych rozwiązań wzbudza jednak kontrowersje wśród ekspertów – zarówno prawników, jak i osób związanych z oświatą.©℗