Zakaz windykowania należności od najsłabszych będzie nieskuteczny, bo większość przedsiębiorców nie zbiera danych np. o niepełnosprawności swoich klientów. I nie ma powodu, by zaczęła zbierać.

Eksperci oraz przedstawiciele biznesu mówią jasno: dobre intencje Ministerstwa Sprawiedliwości przełożyły się na nierealne oczekiwania. Albo bowiem przy zawieraniu wszelkich umów z konsumentami przedsiębiorcy będą musieli zbierać ogrom danych wrażliwych, czego dziś nie robią, albo łamanie zasad określonych w projekcie ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora będzie na porządku dziennym.

Srogie kary dla firm windykacyjnych

Projekt przewiduje, że czynności windykacyjne nie będą mogły być prowadzone wobec osób:
a) niepełnosprawnych intelektualnie w stopniu umiarkowanym albo znacznym,
b) niewidomych albo słabowidzących w stopniu znacznym,
c) nieposiadających pełnej zdolności do czynności prawnych,
d) powyżej 75. roku życia.
Do tych osób windykator nawet nie powinien się odzywać - jeśli wierzyciel chce odzyskać należne mu pieniądze, musi od razu skierować sprawę na drogę sądową.
Za naruszenie tej normy firmie windykacyjnej grozić ma kara do 500 tys. zł, możliwe będzie odebranie zezwolenia na prowadzenie działalności windykacyjnej. A osobom wykonującym czynności windykacyjne wobec wymienionych w przepisach osób grozić będzie odpowiedzialność karna i kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

Zastrzeżenia do ustawy windykacyjnej

Sęk w tym, że dziś podczas zawierania umów np. z operatorem telekomunikacyjnym bądź zakładem energetycznym nie podaje się danych o swoim stanie zdrowia. Przedsiębiorcy mogą jedynie, na podstawie pozyskanego numeru PESEL, określić wiek konsumenta.
- Nie znam dostawców, którzy zbierają takie dane, jak określone w projekcie ustawy windykacyjnej. Jeśli ktoś je zbiera, to dlatego, że np. potrzebuje ich w związku z wydarzeniem i koniecznością zapewnienia wejścia do budynku czy też do pociągu - zauważa Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający w fundacji Digital Poland. I podkreśla, że jego zdaniem ministerialny pomysł nie jest dobry, bo doprowadzi do zbierania nadmiarowych danych przez prywatne firmy.
- Pomysł wydaje się też problematyczny, bo np. operatorzy telekomunikacyjni dzisiaj nie wiedzą często, kto korzysta z ich usług. Wiedzą tylko, kto je opłaca, ale blisko połowa bazy operatorów jest na swój sposób anonimowa. Żeby zatem wdrożyć pomysł w życie, należałoby zmienić prawo, dodać kary za składanie fałszywych zeznań i przede wszystkim pozwolić operatorom faktycznie weryfikować konsumentów, również zdalnie - zaznacza Mieczkowski.
Zastrzeżenia do ministerialnego pomysłu zgłosiło też w trybie konsultacji projektu ustawy stowarzyszenie Forum Prawo dla Rozwoju. W swej opinii wskazuje ono, że bezwzględne wyłączenie grupy osób spod możliwości dokonywania wobec nich czynności windykacyjnych może skutkować pozbawieniem ich możliwości korzystania z części usług bądź będą im one oferowane na mniej korzystnych warunkach.
Przedsiębiorcy będą musieli bowiem - jak wskazuje Forum Prawo dla Rozwoju - skalkulować zwiększone ryzyko oferowania swoich usług osobom, wobec których nie będzie można prowadzić działalności windykacyjnej, a zatem perspektywa odzyskania pieniędzy będzie utrudniona.
Podobne wątpliwości ma też radca prawny Justyna Wasiak, prowadząca własną kancelarię. Jej zdaniem, po pierwsze, wierzyciele nie mogą gromadzić, już w momencie zawierania umowy czy też przed zawarciem umowy, danych osobowych, które nie są niezbędne do zawarcia umowy.
- Dane o stanie zdrowia, stopniu niepełnosprawności itd. są danymi wrażliwymi, które mogą być gromadzone w ściśle określonym celu. Nie sposób uznać, iż zawarcie umowy z dostawcą energii elektrycznej czy też operatorem telefonii komórkowej wymaga takich danych - uważa mec. Wasiak.
Po drugie, zdaniem prawniczki wątpliwości budzi też sam zakaz prowadzenia działań windykacyjnych wobec niepełnosprawnych intelektualnie w stopniu umiarkowanym albo znacznym, niewidomych albo słabowidzących w stopniu znacznym, nieposiadających pełnej zdolności do czynności prawnych oraz osób powyżej 75. roku życia.
- Zakaz prowadzenia działań windykacyjnych wobec tych osób może prowadzić do wielu nadużyć ze strony najbliższych tychże osób. Dla przykładu wskazać można np. zaciąganie pożyczek czy też kredytów na takie osoby, zawieranie umów z operatorami sieci telekomunikacyjnych itp. Może to prowadzić do braku możliwości wyegzekwowania określonych należności - przekonuje Justyna Wasiak.

Ustawa windykacyjna a RODO

Biznes najpoważniejsze wątpliwości ma jednak odnośnie do tego, jak projektowane przepisy ustawy windykacyjnej mają się do obowiązujących już przepisów o ochronie danych osobowych, w tym RODO.
Doktor habilitowany Arwid Mednis z Wydziału Prawa i Administracji UW, a także wspólnik w kancelarii Kobylańska Lewoszewski Mednis, wyjaśnia, że jeśli w nowej ustawie nie znajdzie się dodatkowe upoważnienie do zbierania takich danych, to legalność ich gromadzenia należy oceniać w świetle przesłanek z art. 6, a w przypadku danych o stanie zdrowia - art. 9 RODO.
Oznacza to, że dane zwykłe, np. wiek, mogłyby być zbierane na podstawie przesłanki realizacji obowiązku wynikającego z przepisów prawa, tj. obowiązku odstąpienia od windykacji w określonych sytuacjach. Odnośnie do danych o stanie zdrowia to z reguły obowiązuje zakaz ich przetwarzania, chyba że zachodzi jeden z wyjątków określonych w art. 9 ust. 2 RODO.
- Moim zdaniem można rozważyć przesłankę ochrony żywotnego interesu osoby, której dane dotyczą (art. 9 ust. 2 lit. f RODO). Odrębną kwestią jest to, kiedy wolno będzie takie dodatkowe dane zbierać: czy już na etapie zawierania umowy, czy w momencie dochodzenia roszczenia, czy też dopiero na etapie windykacji - zastanawia się dr hab. Mednis.
Ministerstwo Sprawiedliwości wątpliwości nie ma i przekonuje, że nawet przy braku danych pozwalających na określenie statusu osób zobowiązanych musi istnieć instrument ochronny.
Resort uważa - co nie znajduje dziś odzwierciedlenia w projekcie ustawy, bo ten mówi o całkowitym zakazie prowadzenia czynności windykacyjnych - że przedsiębiorstwo windykacyjne i windykator powinni dochować należytej staranności, aby ustalić przy pierwszej czynności windykacyjnej, czy osoba zobowiązana nie jest w kręgu osób, wobec których wyłączono możliwość prowadzenia czynności windykacyjnych.
Ministerstwo wskazuje, że windykator w kontakcie z dłużnikiem powinien zareagować, gdy widzi, że ma do czynienia z osobą w podeszłym wieku, dzieckiem czy osobą z niepełnosprawnościami, i sam odstąpić od jakichkolwiek czynności. „Ponadto jeżeli np. osoba niepełnosprawna oprócz zgłoszenia sprzeciwu (który prowadzi zgodnie z projektem do natychmiastowego zaprzestania czynności windykacyjnych) okaże windykatorowi odpowiedni dokument (m.in. orzeczenie o określonej niepełnosprawności), zgodnie z projektem nie pozostawi to żadnych wątpliwości, że jakakolwiek «windykacja» wobec niej nie może być podejmowana, a państwowa ochrona obejmie ją w sposób niezagrożony” - przekonuje resort.©℗
ikona lupy />
Windykacja w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach