Polskie przepisy o wykluczaniu firm zawierających nielegalne porozumienia są interpretowane w sposób niezgodny z dyrektywą. Eksperci mówią o konieczności ich doprecyzowania.
Polskie przepisy o wykluczaniu firm zawierających nielegalne porozumienia są interpretowane w sposób niezgodny z dyrektywą. Eksperci mówią o konieczności ich doprecyzowania.
Unijne regulacje poza obligatoryjnymi przesłankami eliminowania wykonawców z przetargów wskazują również fakultatywne. Wśród nich - wykluczanie tych, którzy zawarli porozumienia mające na celu zakłócenie konkurencji (patrz: grafika). Polski ustawodawca zdecydował, że przesłanka ta powinna być fakultatywna. Okazuje się, że krajowa regulacja jest jednak interpretowana w sposób dużo węższy, niż być powinna. Pokazuje to niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którym unijną regulację należy rozciągać na wszystkie porozumienia zakłócające konkurencję.
Sprawa dotyczyła przetargu na usługi autobusowe w Niemczech, w którym odrębne oferty złożyły powiązane firmy - mężczyzna prowadzący indywidualną działalność oraz spółka, której mężczyzna jest jedynym udziałowcem. Zamawiający wykluczył obydwie firmy, uznając, że zawarły niedozwolone porozumienie.
Ostatecznie sąd krajowy poprosił TSUE o pomoc w interpretacji art. 57 ust. 4 lit. d dyrektywy 2014/24/UE w sprawie zamówień publicznych. Ten zaś w wyroku z 15 września 2022 r. (sprawa nr C-416/21) uznał, że chodzi o jakiekolwiek porozumienia antykonkurencyjne. Co więcej, nie można go nawet ograniczać do zachowań wskazanych w art. 101 Traktatu o funkcjonowaniu UE. Przepis ten wskazuje katalog porozumień mogących zakłócać konkurencję na rynku wewnętrznym. Cel tych regulacji jest bowiem różny. W przepisie TFUE chodzi o zwalczanie zachowań antykonkurencyjnych i zapobieganie ich ponownemu popełnianiu.
„Dyrektywa ma na celu umożliwienie instytucjom zamawiającym dokonania oceny i wzięcia pod uwagę uczciwości i rzetelności każdego z wykonawców, aby móc wykluczyć z udziału w postępowaniach przetargowych nierzetelnych oferentów, z którymi nie mogą ich łączyć oparte na zaufaniu relacje służące pomyślnej realizacji danych usług w związku z wykonywaniem danego zamówienia” - uznał trybunał, stanowczo opowiadając się za szeroką przesłanką wykluczania.
- Z wyroku TSUE wynika jednoznacznie, że przesłanka wykluczenia obejmuje wszelkie porozumienia zakłócające konkurencję, w tym te, które są zakazane na podstawie art. 101 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Tym samym nie chodzi jedynie o porozumienia zawierane między wykonawcami tego konkretnego przetargu, który właśnie się toczy, a ponadto nie ogranicza się wyłącznie do rynku zamówień publicznych. Porozumienia te obejmują również rynek prywatny. Oznacza to, że przesłanka wykluczenia ma szeroki zakres - zwraca uwagę dr Wojciech Hartung, adwokat z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
Tymczasem polski przepis implementujący unijną regulację zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie bywa rozumiany dużo bardziej wąsko. Pokazuje to wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z 23 czerwca 2022 r. (sygn. akt KIO 1457/22). Zamawiający na podstawie art. 108 ust. 1 pkt 5 ustawy - Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1710 ze zm.; patrz: grafika) wykluczył firmę, która jego zdaniem we wcześniej organizowanym przez niego przetargu zawiązała niedozwolone porozumienie z innym przedsiębiorcą. KIO podkreśliła, że rzekomej zmowy nie potwierdzono. Jednym z kluczowych argumentów było jednak to, że polski przepis daje podstawę do wykluczenia tylko wówczas, gdy do zmowy doszło w toczącym się postępowaniu.
„Z literalnej treści art. 108 ust. 1 pkt 5 ustawy p.z.p. wynika, że ta podstawa wykluczenia może znaleźć zastosowanie wyłącznie w razie zawarcia zmowy przetargowej dotyczącej aktualnie prowadzonego postępowania, a nie historycznego” - podkreślono w uzasadnieniu rozstrzygnięcia.
Izba zwróciła uwagę, że tylko jeden z podmiotów, które w przeszłości miały uczestniczyć w antykonkurencyjnym zamówieniu, wystartował w aktualnie toczącym się postępowaniu. Ten, który nie złożył oferty, nie miałby żadnej możliwości obrony, bo nie mógłby nawet przystąpić do postępowania odwoławczego.
Część prawników uznaje dodatkowo, że nawet stwierdzenie nielegalnego porozumienia w danym przetargu nie oznacza obligatoryjnego wykluczenia. Omawiany przepis jako jedną z form zakazanego porozumienia wskazuje bowiem złożenie osobnych ofert przez podmioty należące do osobnej grupy kapitałowej (patrz: ramka). Tyle że wówczas wykonawcy mogą wykazać, że przygotowali oferty niezależnie, i w ten sposób obronić się przed wykluczeniem.
To prowadzi do dodatkowego chaosu.
- W przepisach polskich w jednej przesłance wykluczenia połączono ze sobą dwa niezależne od siebie stany faktyczne. Wnioski interpretacyjne dotyczące pierwszej części przepisu nie mogą być zatem prosto przenoszone do jego drugiej części i odwrotnie. Podmioty konkurujące ze sobą na rynku muszą wykazać, że nie doszło między nimi do zmowy, podczas gdy podmioty należące do tej samej grupy kapitałowej wykazują, że samodzielnie przygotowały oferty w danym postępowaniu, a to są dwie różne rzeczy - podkreśla Katarzyna Kuźma, radca prawny z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, apelując o nowelizację przepisów i rozdzielenie tych dwóch przesłanek wykluczenia. ©℗
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama