Zwieszony przez dawną Izbę Dyscyplinarną SN warszawski sędzia Piotr Gąciarek ma zostać przywrócony do pracy. Sąd nakazał w ramach zabezpieczenia niezwłoczne dopuszczenie sędziego do orzekania. Gąciarek zamierza stawić się w pracy w środę rano.

Jak dowiedziała się PAP, Sąd Okręgowy Warszawa-Praga oddalił w poniedziałek zażalenie na postanowienie zabezpieczające z czerwca br. o przywróceniu sędziego do pracy. Tym samym decyzja o dopuszczeniu sędziego do orzekania stała się prawomocna. Warszawski sędzia zapowiedział, że w środę rano stawi się w sądzie z żądaniem dopuszczenia go do pracy.

Sędzia Gąciarek jest wiceprezesem stołecznego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". We wrześniu ub.r. Gąciarek na ręce prezesa sądu złożył oświadczenie, w którym odmówił orzekania w jednym składzie z sędzią Stanisławem Zdunem. Odmowę uzasadniał wadliwym - jego zdaniem - powołaniem tego sędziego przy udziale Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym składzie. W konsekwencji Gąciarek został odsunięty od orzekania przez prezesa sąd okręgowego, a następnie w listopadzie ub.r. zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną SN w czynnościach służbowych. Izba ta zdecydowała też wtedy o obniżeniu sędziemu uposażenia o 40 proc.

Gąciarek zwrócił się z pozwem w tej sprawie do sądu pracy. W czerwcu Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Południe postanowił w ramach zabezpieczenia roszczenia o przywróceniu sędziego do pracy. Nie doszło jednak do tego. Sąd Okręgowy w Warszawie, w którym zatrudniony jest Gąciarek złożył zażalenie na tę decyzję. W poniedziałek zażalenie to zostało oddalone. Oznacza to, że decyzja zabezpieczająca o przywróceniu Gąciarka do pracy jest prawomocna.

"To, że prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie nie wykonała orzeczenia sądu pierwszej instancji, które było wykonalne jako zabezpieczenie powództwa, pokazuje skalę upadku reguł państwa prawa. Jeżeli prezes jednego z najważniejszych sądów w Polsce odmawia wykonania orzeczenia to powinien następnego dnia zamknąć sąd i wywiesić kartkę 'zamknięte – to, co robimy w tym budynku jest bez sensu'" – oświadczył rzecznik prasowy Iustitii Bartłomiej Przymusiński odnosząc się do tej sprawy.

"Sądy w Polsce stwierdzają, nie tylko w mojej sprawie, że Izba Dyscyplinarna nie mogła zawieszać sędziów. Dlatego nie potrzebuję żadnej procedury oczyszczającej przed bliźniaczką Izby Dyscyplinarnej – prezydencką Izbą Odpowiedzialności Zawodowej. Różnica między tymi izbami jest tylko taka, że tamta była złożona z ludzi Ziobry, a ta jest złożona z osób wskazanych przez prezydenta Dudę. Taki sposób wyboru nie tworzy sądu, lecz twór sądopodobny" – wskazał z kolei sędzia Gąciarek.

W połowie lipca w miejsce zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej powstała w SN Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Nowa Izba przejęła też sprawy niezakończone przed Izbą Dyscyplinarną. Tej i innych zmian w sądownictwie oczekiwała Komisja Europejska, m.in. od nich uzależniając akceptację Krajowego Planu Odbudowy i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski