Toruński sąd będzie musiał ponownie zająć się kwestią zadośćuczynień dla kilku pacjentów, bez których wiedzy i zgody jedna z przychodni testowała szczepionki przeciw "ptasiej grypie". Sąd Najwyższy uchylił wyrok przyznający każdemu z pokrzywdzonych po 500 zł.

"Dziesięciokrotne obniżenie przez sąd drugiej instancji i tak bardzo niskiego, zarówno według miar obiektywnych na datę orzekania przez sąd drugiej instancji, jak i subiektywnych, zadośćuczynienia pieniężnego za uszczerbek na najważniejszych dobrach osobistych człowieka – godności i wolności, spowodowany zawinionym, a jak wynika z akt sprawy, także przestępczym i podyktowanym niskimi pobudkami czynem, narusza podstawowe zasady porządku prawnego" - podkreślono w uzasadnieniu wyroku SN zamieszczonym w piątek na stronie tego sądu.

SN zajął się tą sprawą na skutek skargi nadzwyczajnej wniesionej przez Prokuratora Generalnego.

Sprawa dotyczy przychodni, w której realizowano zatwierdzony w 2007 r. przez ministra zdrowia projekt badawczy, oceniający immunogenność, bezpieczeństwo stosowania oraz tolerancję dwóch dawek szczepionki przeciwko grypie u osób dorosłych i w podeszłym wieku. Pacjentom miały być podawane dwa rodzaje preparatów - przeciwko sezonowemu wirusowi zwykłej grypy i przeciwko pandemicznemu wirusowi ptasiej grypy.

"Uczestnicy badania nie byli jednak należycie informowani o jego charakterze i celu, przeciwskazaniach do wzięcia udziału w badaniu, ryzyku z tym związanym, ubezpieczeniu czy rekompensacie w postaci zwrotu kosztów podróży. Nie wiedzieli, że podawana im była niedopuszczona do obrotu substancja na ptasią grypę, sądzili że otrzymują szczepionkę na grypę sezonową" - przekazano w komunikacie SN, informując o szczegółach sprawy.

W styczniu 2019 r. Sąd Rejonowy w Grudziądzu zasądził dla pacjentów po 5 tys. zł zadośćuczynienia. Jednak w drugiej instancji we wrześniu 2019 r. Sąd Okręgowy w Toruniu uznał, że kwoty przyznanych zadośćuczynień wymagają korekty, gdyż "nie wykazano, że testowana szczepionka negatywnie oddziaływała na zdrowie pacjentów". "Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, żę zdarzenie to miało miejsce ponad 10 lat temu" - wskazał wówczas SO. W związku z tym kwoty zadośćuczynień zmniejszył do 500 zł dla każdego z powodów.

W skardze nadzwyczajnej Prokurator Generalny wskazał m.in., że sąd tym samym uwzględnił niesłuszne zarzuty i argumenty odnoszące się do rozmiaru krzywd zawarte w apelacji pozwanej spółki, co skutkowało "obniżeniem zasądzonego przez sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia do kwoty de facto symbolicznej, a tym samym nieadekwatnej do ich rozmiaru".

Argumenty te podzieliła Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, która rozpoznała sprawę na niejawnym posiedzeniu w tym tygodniu. Jak wskazała w uzasadnieniu wyroku, "skuteczne wykazanie w procesie cywilnym rozstroju zdrowia powinno w istotnym stopniu zwiększać kwotę należnego pokrzywdzonemu zadośćuczynienia, ale w żadnym razie wykazanie braku rozstroju zdrowia nie może być uznane za okoliczność uzasadniającą przyznanie symbolicznego zadośćuczynienia".

"Eksperyment prowadzony wbrew przepisom ustawy narusza godność i wolność człowieka. Będzie zawsze eksperymentem nielegalnym i potencjalnie niebezpiecznym, i sam fakt jego przeprowadzenia będzie stanowić naruszenie dóbr osobistych i prawa pacjenta do wyrażenia poinformowanej zgody" - podkreślono w tym uzasadnieniu SN.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Obecnie skargi takie mogą dotyczyć prawomocnych wyroków zapadłych nawet w końcu lat 90. Skargę dotyczącą wyroku SO w Toruniu rozpoznali sędziowie Oktawian Nawrot i Leszek Bosek oraz ławnik.

Jeszcze w 2017 r. prawomocnie zakończył się proces karny kilkorga lekarzy i pielęgniarek z tej przychodni. Skazano ich na kary więzienia w zawieszeniu, grzywny i zakazy wykonywania zawodu za wykonywanie zabiegów bez zgody pacjentów, fałszowanie dokumentów i oszustwa.

autor: Marcin Jabłoński