Przyspieszenie i ułatwienie prowadzenia postępowań administracyjnych oraz sądowoadministracyjnych – to główne założenia przepisów, nad którymi obecnie pracuje rząd. W ciągu dwóch ostatnich lat liczba skarg wniesionych do wojewódzkich sądów administracyjnych wzrosła bowiem o blisko 23 proc. (z ok. 70 tys. w 2019 r. do ponad 86 tys. w 2021 r.), co przełożyło się na wydłużenie czasu ich rozpoznawania.

Do tego dochodzą dysproporcje w obciążeniu sędziów administracyjnych sprawami – jak wynika z założeń projektu w Warszawie jeden sędzia zajmuje się średnio 220 sprawami, w Białymstoku – 116.
Odpowiedzią na te problemy mają być nowelizacje kodeksu postępowania administracyjnego (Dz.U. z 2021 r. poz. 735 ze zm.) oraz ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz.U. z 2022 r. poz. 329 ze zm.), które zostały opublikowane w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Planowane jest m.in. wprowadzenie do procedury sądowo administracyjnej instytucji zażaleń poziomych (do innego składu tego samego organu). Ograniczony ma zostać również zakres przypadków, w których rozpatrywaniem zażaleń na postanowienia wpadkowe (czyli rozstrzygnięcia niejako pomocnicze, wydawane w toku postępowania) wydawane przez wojewódzkie sądy administracyjne zajmować się będzie Naczelny Sąd Administracyjny.
Stołeczny WSA ma odciążyć z części pracy zmiana przepisów dotyczących właściwości miejscowej w przypadku skarg na decyzje ministrów oraz centralnych organów administracji rządowej. Zgodnie z założeniami będą one rozpatrywane przez wojewódzkie sądy administracyjne właściwe ze względu na miejsce zamieszkania lub siedziby skarżącego, nie zaś jak do tej pory – siedziby organu. Autorzy podkreślają jednak, że w przypadku skarg na rozstrzygnięcia pozostałych organów (np. samorządu terytorialnego) przepisy nie ulegną zmianie.
Piotr Grodzki, wspólnik w kancelarii Górski, Grodzki Kancelaria Radców Prawnych s.c., wskazuje, że obłożenie sądów warszawskich i sądów położonych w mniejszych miejscowościach rzeczywiście znacząco się różni. – Stąd próba odciążenia większych aglomeracji jest ciekawym kierunkiem. Jednak trudno na tym etapie określić, czy zmiana w zakresie właściwości spowoduje przyspieszenie rozpoznawania spraw, czy też pewien rodzaj bałaganu formalnego związanego z koniecznością prowadzenia ich w całej Polsce – podkreśla.
Nowe przepisy mają m.in. uregulować kwestie zmiany właściwości miejscowej organu w toku postępowania oraz rozszerzać przypadki tzw. sukcesji procesowej (czyli zmiany uczestnika postępowania, które ma miejsce na skutek zbycia prawa będącego przedmiotem postępowania). Do procedury administracyjnej mają zostać wdrożone rozwiązania znane z innych postępowań (zwłaszcza sądowych), np. możliwość nagrywania czynności organów w formie zapisu audio lub audio-wideo, przeprowadzenie rozprawy odmiejscowionej czy dokonywanie doręczeń na adres skrzynki pocztowej.
Marcin Sierpiński z kancelarii Krzyżagórska Łoboda i Partnerzy Sp. k. pozytywnie ocenia te zmiany. – Oczywiście odmiejscowione rozprawy administracyjne nie w każdym przypadku się sprawdzą, ale wprowadzenie możliwości (a nie obowiązku) ich odbywania w takiej formie jest według mnie rozwiązaniem bardzo pożądanym. Podobnie na aprobatę zasługują planowane rozwiązania w postaci rozszerzenia przypadków tzw. sukcesji procesowej oraz uregulowania kwestii zmiany właściwości miejscowej organu w toku postępowania – podkreśla.
Również Piotr Grodzki przekonuje, że zmiany mające na celu przyspieszenie postępowania administracyjnego należy ocenić pozytywnie, choć oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. – Dotyczy to choćby zapowiadanego rozszerzenia możliwości wniesienia sprzeciwu również w zakresie postanowień – podkreśla.
Marcin Sierpiński zgadza się również z dostrzeżoną w założeniach projektu potrzebą wyeliminowania (lub przynajmniej minimalizacji) nadużywania przez organy odwoławcze podstaw do wydawania decyzji kasatoryjnych w miejsce rozstrzygnięć reformatoryjnych. Choć jego zdaniem niedosyt pozostawia informacja o potrzebie wprowadzenia rozwiązań mających służyć poprawie stabilności rozstrzygnięć. – Zaniechanie wskazania, na czym konkretnie miałyby polegać nowe rozwiązania w tym obszarze, jest dość niepokojące. Potencjalnie bowiem każda interwencja ustawodawcza zmierzająca w takim kierunku może grozić nieuzasadnionym ograniczeniem praw obywateli związanych z kontrolą legalności funkcjonowania organów władzy publicznej – wskazuje ekspert.