Rozpatrywano je dziś w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. W sprawie sędzi Anny Bator-Ciesielskiej IOZ nie uwzględniła wniosku o jej zawieszenie, zaś sprawa sędziego Adama Synakiewicza została umorzona.
Przed Sądem Najwyższym zebrali się dziś członkowie Komitetu Obrony Sprawiedliwości, którzy wspierają zawieszonych sędziów. Na konferencji prasowej kwestionowali legalność nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej oraz jej tymczasowy skład, wyznaczony przez I Prezes SN Małgorzatę Manowską.
O co chodzi w sprawie zawieszonych sędziów?
Tło sprawy naświetlił Piotr Gąciarek, sędzia SO w Warszawie, członek stowarzyszenia Iustitia.
- Nadal pięciu sędziów – i ja jestem w tym gronie – jest bezprawnie zawieszonych. Dramatyzm tej sytuacji polega na tym, że zostaliśmy pozbawieni prawa do sądu, prawa do pracy, ale przecież nie sąd nas zawiesił. Dziś stajemy przed taką sytuacją, że właściwie też nie-sąd będzie decydował o naszym przywróceniu – mówił sędzia Gąciarek. - Dzisiaj sąd wadliwie ustanowiony decyduje o losie sędziów, którzy byli bezprawnie i niesłusznie represjonowani.
- Mam nadzieję, że dzisiaj rozstrzygnie się też kwestia zasadności, a inaczej mówiąc – prawności lub bezprawności – działań ministra sprawiedliwości, który zawiesił sędziego Synakiewicza za wydawanie orzeczeń, za pracę sędziego, którą sędzia na sali wykonuje – mówił Jarosław Matras, obrońca sędziego Synakiewicza. I przypomniał, że sędzia Synakiewicz wykonywał swoje obowiązki, wykładając skomplikowane przepisy. - Prowadził normalną działalność orzeczniczą, za którą został przez ministra sprawiedliwości zawieszony.
Aktualizacja: Sprawa sędzi Anny Bator-Ciesielskiej została już rozpoznana. IOZ nie uwzględniła wniosku o jej zawieszenie.
Aktualizacja 2. Zakończyła się też sprawa sędziego Synakiewicza. Jak przekazał Piotr Gąciarek, została ona umorzona.
Aktualizacja 3. Zakończyło się również posiedzenie w sprawie sędzi Marty Pilśnik. I tu postępowanie zostało umorzone.
Pełnomocnicy sędziów kwestionują skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej
Pełnomocnicy sędziów zapowiedzieli, że złożą wnioski o wyłączenie ze składu orzekającego tzw. neo-sędziów i będą domagali się przeprowadzenia tzw. testów bezstronności i niezależności. Uważają ponadto, że skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej jest nieprawidłowy.
- Po pierwsze, w tej chwili w skład tymczasowej IOZ wchodzi pięć osób, w tym trzech legalnie powołanych sędziów SN oraz dwóch tzw. neo-sędziów, wobec których orzecznictwo strasburskie i luksemburskie wyraziło już swój pogląd, że nie są to osoby, które mogą skutecznie stworzyć skład sędziowski. Nadal cały czas ten grzech, który dotyczył Izby Dyscyplinarnej, a zatem, że są w składach osoby niebędące sędziami, dotyczy również Izby Odpowiedzialności Zawodowej i jej tymczasowego składu – mówił Michał Gajdus, pełnomocnik stowarzyszenia Iustitia i obrońca sędziów. - Po drugie, te pięć osób zostało wyznaczonych arbitralnie bez żadnych kryteriów, bez przesłanek ustawowych przez osobę, którą dotyczą wszystkie zarzuty co do wadliwego powołania na urząd sędziowski, czyli panią prof. Małgorzatę Manowską. Naszym zdaniem pani prof. Manowska nie sprawuje legalnie urzędu sędziowskiego, w związku z czym nie może pełnić funkcji I Prezesa SN i nie mogła powołać tych osób w skład tymczasowej IOZ. Po trzecie, to, że jest to taka tymczasowa mająca ułagodzić Komisję Europejską, jest widoczne na pierwszy rzut oka. Zobaczymy też na sprawy, które miały lub mają się toczyć przez tym tymczasowym sadem-nie-sądem. To są sprawy, które miały zostać wyczyszczone, niejako załatwione, żeby przykryć, że za chwilę pan prezydent Duda miał powołać 11 członków tej Izby, również bez żadnych kryteriów i również spośród osób, które są wadliwie powołane do SN, czyli nie są sędziami SN. Dlatego, że ich rekomendacja pochodziła od KRS, która nie jest w obecnym kształcie konstytucyjnym organem państwa. I kwestia czwarta: dlaczego my obrońcy kwestionujemy skład tego tymczasowego sądu? Dlaczego składamy wnioski o wyłączenie? Dlaczego składamy wnioski o tzw. test bezstronności i niezależności? TSUE wydając orzeczenie w sprawie Izby Dyscyplinarnej powiedział jasno to: nie był sąd. W związku z tym, teraz poddawanie tych odważnych sędziów jakimkolwiek procedurom naprawczym, jest pozbawione sensu. Oni po prostu powinni natychmiast wrócić do orzekania, gdyż organ, który ich zawiesił, nie był sądem.
- Jesteśmy w stadium wstępnym. Izba Odpowiedzialności Zawodowej ta końcowa, która ma być powołana, w mojej ocenie będzie powołana i działać w niezgodzie ze standardami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – mówił Matras . - Natomiast teraz jest etap przejściowy – i to ironia tej sprawy – kiedy obrońcy tak jak ja muszą patrzeć, czy skład tego sądu przejściowego jest prawidłowy, czyli czy będzie znowu zastrzeżeń ze strony organów międzynarodowych, czy orzeczenie wydane przez ten przejściowy sąd będzie prawidłowe, czy nieprawidłowe.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej jak Izba Dyscyplinarna
- Izba Odpowiedzialności Zawodowej krótko mówiąc jest przypudrowanie Izby Dyscyplinarnej – stwierdziła mec. Kinga Dagmara Siedlak ze stowarzyszenia Defensor Iuris. - To jest to samo zło z tym samym grzechem pierworodnym, czyli możliwością, by orzekali w niej sędziowie wybrani przez neo-KRS. Jeżeli chodzi o skład, o osoby, które miałyby podejmować decyzje w tym nowym tworze, to tak na dobrą sprawę mamy sytuację, w której organizowany jest tzw. konkurs piękności. Z 33 sędziów wylosowanych – to losowanie ma oczywiście stworzyć pozór, że będą tam orzekać osoby niewskazane przez władze – to prezydent z kontrasygnatą premiera wybiera osoby, które docelowo mają zasiąść w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Jakie są kryteria? W zasadzie nie ma kryteriów, jest pełna dowolność tych decyzji. W związku z tym mamy nadal taką sytuację, na co wskazywały orzeczenia TSUE i ETPC: nadal sędziowie będą odpowiadać za czynności orzecznicze, nadal jest ten kaganiec nakładany sędziom. Dlatego też IOZ również w naszej ocenie nie jest sądem.
Sprawy polskich sędziów przez europejskimi trybunałami
Adw. Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy Wolne Sądy przypomniała, że batalia toczy się też przed trybunałami europejskimi.
- W pewnym momencie ETPC rozłożył nad polskimi sędziami parasol ochronny, mówiąc nie: Izba Dyscyplinarna nie może podejmować w stosunku do nich żadnych czynności, dopóki ja tej izbie się nie przyjrzę – mówiła. - Izby teoretycznie już nie ma, powstała nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, ale my jako pełnomocnicy złożyliśmy wnioski o aktualizację tego zabezpieczenia. Wszyscy pełnomocnicy takie aktualizacje otrzymali. Teraz Trybunał mówi: chcę się dowiedzieć, w jaki sposób te osoby, które będą zasiadały w IOZ, zostały powołane. Czy zostały powołane przez neo-KRS? W domyśle: Jeśli tak było, będę nadal zabezpieczał interesy tych sędziów, będę nadal uniemożliwiał, żeby stawali przed organem, który nie jest sądem. To jest jasny sygnał dla nas i dla naszych klientów, ale powinien to być też jasnym sygnałem dla rządzących, że jeśli się nie cofną przed tą zmianą i nie uporządkują sytuacji z neo-KRS, to takie zabezpieczenia Trybunał nadal będzie wydawał, nie tylko w sprawach sędziowskich, ale w dalszej kolejności także w sprawach zwykłych obywateli.
Sprawa sędziego Igora Tulei
Sędzia Gąciarek nawiązał też do sprawy sędziego Igora Tulei, który w jego ocenie ma najtrudniejszą sytuację spośród zawieszonych sędziów.
- Igor Tuleya jest „prawomocnie” zawieszony przez nielegalną ID i tak naprawdę musiałby się do wadliwego sądu, nie-sądu jakim jest IOZ zwrócić o wznowienie postępowania – referował Gąciarek. - A przecież ma prawo, tak jak każdy z nas, do legalnego sądu. Bez ustanowienia uczciwego, legalnego systemu dyscyplinarnego, gdzie w sprawach sędziów orzekają sędziowie i orzeka legalny sąd, nie naprawimy tego. Bo każdy ma prawo do sadu, także sędziowie, którzy mają jakieś sprawy dyscyplinarne. Do sądu, a nie do jakiegoś wyrobu sądopodobnego.
Sprawa sędziów a pieniądze z KPO
Adwokat Michał Wawrykiewicz przypomniał o finansowych konsekwencjach batalii o sądownictwo.
- Nie mamy nadal Funduszu Odbudowy, ponieważ trzy kamienie milowe nie zostały wypełnione. Nie została rzeczywiście zlikwidowana Izba Dyscyplinarna w tym sensie, że został zapewniony sędziom standard niezależnego sądu. Nie są przywrócenie (zawieszeni) sędziowie. Nadal obowiązuje ustawa kagańcowa, czyli sędziowie mogą być karani za swoje orzeczenia. Dodatkowo płacimy już dziś 1,5 mld zł kar zasądzonych przez TSUE za to, że nie są wykonywane orzeczenia z lipca ub.r. – mówił mecenas.
Sędzia Piotr Raczkowski nadal z immunitetem
Głos zabrał również sędzia Piotr Raczkowski.
- Wczoraj miałem sprawę o uchylenie immunitetu, którą prowadzi PK. Rozpoznawał ją na szczęście sędzia co do którego nie było zarzutów o niezależność – mówił. - Ta sprawa pokazuje, jak bardzo ważne jest niezależne sadownictwo. Uchwała odmawiająca odebrania mi immunitetu zmieniła w wniosek prokuratorski. Pokazała, że prokuratorzy w tego typu sprawach absolutnie nie wysilali się co do merytorycznych argumentów, wniosków czy dowodów, bo nie o to chodziło.