Przeludniony zakład w Gostyninie i jego filia w Czersku bardziej przypominają więzienia niż ośrodki terapeutyczne, pacjenci skarżą się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a zdaniem ekspertów planowana nowelizacja niewiele pomoże, może natomiast pogorszyć sytuację – takie głosy można było usłyszeć podczas piątkowej konferencji „Sprawy przed Trybunałem w Strasburgu dotyczące Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym”, zorganizowanej przez rzecznika praw obywatelskich.

W ośrodku umieszczane są osoby z zaburzeniami psychicznymi, które mogą stwarzać zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych ludzi, zarówno takie, które odbyły już karę pozbawienia wolności, jak i takie, które nigdy w zakładzie karnym nie przebywały.
– Izolacja postpenalna nie jest czymś nieznanym w demokratycznym świecie. Najważniejsza jest jednak konieczność poszanowania wolności i praw oraz godności ludzi przebywających w tego typu instytucjach – mówił prof. Marcin Wiącek, RPO.
W dwóch ośrodkach może łącznie przebywać maksymalnie 100 osób, ale liczba ta została już przekroczona. Co więcej, zdarzało się, że dyrektor KOZZD musiał odmówić przyjęcia kolejnej osoby z powodu braku miejsca. Do tej pory ośrodek opuściło jedynie czterech pacjentów.
Tymczasem przeludnienie, wygląd ośrodka (kraty, drut kolczasty) oraz panujące rygory (stosowanie kajdanek podczas transportu do lekarza, konieczność rozebrania się do kontroli osobistej po wizycie gości) w wielu przypadkach wręcz uniemożliwiają normalną pracę terapeutyczną.
Inna sprawa, jak zauważał pracujący w ośrodku dr Wojciech Grudka, terapia jest obowiązkowa, co jest sprzeczne z istotą terapii. Bo podstawowym warunkiem jej powodzenia jest świadome i dobrowolne uczestnictwo. – Dodatkowe trudności związane są z faktem, że ustawa o postępowaniu z osobami stwarzającymi zagrożenie nie przewiduje możliwości nauki, pracy i przepustek – wskazywał ekspert.
Nieudzielenie pacjentowi zgody na udział w pogrzebie osoby bliskiej było jednym z powodów skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Do tej pory ETPC zakomunikował polskiemu rządowi pięć takich spraw. Jedna z nich dotyczy człowieka, który po opuszczeniu zakładu karnego przez dziewięć miesięcy przebywał na wolności (pracował, a nawet się ożenił), a od pięciu lat otrzymuje same pozytywne opinie z KOZZD. Inna sprawa dotyczy skarżącego, który ma 76 lat. Jak mówił dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, trybunał w Strassburgu będzie oceniał polskie skargi pod kątem ewentualnego naruszenia art. 3 Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, zakazującego tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania, art. 5 (prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego) oraz art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego). Trybunał nie będzie oceniał tych spraw pod kątem zakazu podwójnego karania.
– To jest trochę zaskakujące, bo z perspektywy pacjentów KOZZD umieszczenie ich w ośrodku jest odbierane jako powtórne ukaranie za ten sam czyn. Być może trybunał uznał, że nie ma wystarczających podstaw do uznania tej detencji za jakąś represję – mówił Marcin Szwed.
W reakcji na zakomunikowanie skarg powstał projekt nowelizacji ustawy o KOZZD, w którym zapisano m.in. prawo do przepustki, ale tylko na pogrzeb osoby bliskiej. W ocenie mec. Mateusza Bogacza z NRA nowelizacja w istocie zaostrza zasady przebywania w ośrodku, m.in. wprowadzając większą kontrolę korespondencji i cenzurę. ©℗