Wszystkie wydane tymczasowo aresztowanym niejednorazowe zgody na widzenia z obrońcą i bliskimi stracą ważność 1 stycznia 2023 r. Trzeba będzie starać się o nie od nowa. Do tego aresztant zadzwoni na zewnątrz tylko w nadzwyczajnych okolicznościach. Eksperci mówią o ograniczeniu prawa do obrony

Taki będzie skutek nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego, która czeka na publikację w Dzienniku Ustaw. Oprócz modyfikacji przepisów o dozorze elektronicznym i rozpatrywaniu skarg więźniów modyfikuje ona również zasady dotyczące kontaktowania się ze światem zewnętrznym osób tymczasowo aresztowanych.
Przypomnijmy, że tymczasowo aresztowani do spotkania z kimkolwiek spoza zakładu potrzebują pozwolenia. W zależności od etapu postępowania zgodę wydaje prokurator lub sąd. Ten pierwszy - przed wniesieniem aktu oskarżenia, później to uprawnienie przechodzi na sąd. Zgoda na widzenie może obejmować jedno spotkanie lub konkretny okres, kiedy do odwiedzin może dochodzić wielokrotnie.
W tej kwestii nowelizacja nie wprowadza zmian - poza wskazaniem, że domyślna jest zgoda jednorazowa, a do obejmującej więcej spotkań potrzebne jest wyraźne wskazanie w zarządzeniu. Problem w tym, że w dniu wejścia w życie nowych przepisów stracą moc wszystkie zarządzenia o zgodzie na widzenia przez określony czas.
Jeśli więc nie zostanie wcześniej udzielona dodatkowa zgoda na widzenie jednorazowe, to do czasu jej wydania aresztowany nie zobaczy się z nikim spoza zakładu - ani ze swoim obrońcą, ani z bliskimi.

Chaos i opóźnienia

W pierwszych dniach po wejściu w życie przepisów, czyli po 1 stycznia 2023 r., będzie to najpewniej oznaczało znaczny napływ wniosków do prokuratur i sądów oraz wydłużony czas oczekiwania na decyzje tych organów.
Jacek Dubois, adwokat, przewiduje, że może to się skończyć olbrzymim chaosem. Zaznacza, że jeśli z dnia na dzień przestaną obowiązywać wszystkie wydane dotychczas zgody, będzie to naruszenie prawa do obrony, bo mogą nastąpić opóźnienia w kontakcie z klientem.
- Może dojść do sytuacji, że oskarżony lub podejrzany, który musi podjąć jakąś ważną decyzję, nie będzie miał kontaktu ze swoim obrońcą, bo z dnia na dzień zostanie anulowana zgoda na widzenie. Kiedy zgoda przestanie obowiązywać, a np. prokurator będzie na urlopie, prawo do obrony może zostać sparaliżowane na dość długi czas - wskazuje.
Dodaje, że obecnie zgody na widzenia obejmujące miesiąc czy dwa nie są rzadkością, choćby dlatego, że odciążają organy, które je wydają.
- Jeśli już wprowadza się nowe przepisy, można zrobić to mądrzej i ustanowić okres przejściowy, w którym wydane wcześniej zgody obowiązywałyby do momentu uzyskania nowych - komentuje Jacek Dubois.

Problematyczne wygaszanie

Podobne ryzyko dostrzega dr Wojciech Górowski z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- Nie widzę żadnego powodu, dla którego konieczne miałoby być ponowne wyrażanie zgody na widzenie. Zarządzenie o zgodzie na widzenie z obrońcą i telefon do niego właściwie ma charakter czynności technicznej, bo rozmowy z pełnomocnikiem co do zasady nie można zakazać. Tymczasem z niewiadomych względów dodaje się mnóstwo pracy prokuratorom i sędziom. Efektem będzie natłok czynności organizacyjnych skumulowanych w ciągu kilku dni po wejściu w życie przepisów oraz utrudnienie kontaktów z obrońcą - wskazuje.
W uzasadnieniu do projektu ustawy Ministerstwo Sprawiedliwości stwierdziło, że wygaszenie wszystkich zgód na widzenie jest konieczne „w związku z wprowadzonymi w tym zakresie zmianami zasad realizacji uprawnień tymczasowo aresztowanych”.
Z takim uzasadnieniem nie zgadza się adwokat Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Ustawa nie zmienia zasad wydawania zgód w taki sposób, żeby uzasadnić anulowanie wszystkich dotychczasowych zarządzeń. Konieczność ubiegania się o zgody na nowo jest upokarzająca dla tymczasowo aresztowanych. Poza tym ze względu na konieczność wydania nowych zarządzeń utrudni w okresie po wejściu w życie przepisów kontakt z bliskimi i z obrońcą - mówi.
Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na pytanie DGP nie zgadza się z tymi zarzutami. Wskazuje, że przepisy wchodzą w życie dopiero 1 stycznia 2023 r., więc „zarówno obrońcy, jak i sądy mają odpowiednio dużo czasu na przygotowanie się na ich wejście w życie”.

Limitowane telefony do obrońcy

Resort podkreśla też, że zgody na kontakt telefoniczny z obrońcą nie wygasną.
Nowelizacja wprowadza do k.k.w. zasadę, zgodnie z którą tymczasowo aresztowany do kontaktu z obrońcą może korzystać z telefonu „co najmniej raz w tygodniu”, w terminie ustalonym w wewnętrznych uregulowaniach aresztu śledczego. Do tej pory przepisy nie mówiły nic o liczbie połączeń z pełnomocnikiem.
- Z mojego doświadczenia wynika, że kontakt telefoniczny z obrońcą do tej pory był w zasadzie nieograniczony. Jeśli aresztowany miał pieniądze, mógł korzystać z telefonu nawet codziennie - mówi Wojciech Górowski.
Obawia się, że po zmianie przepisów areszty śledcze po prostu ograniczą kontakty z obrońcami do ustawowego minimum, czyli jednego razu w tygodniu.
- Jeśli wytworzyłaby się taka praktyka, to na pewno będzie kwestionowana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka jako ograniczenie prawa do obrony - przestrzega dr Górowski.
Jacek Dubois uważa, że ograniczenie rozmów telefonicznych do jednej w tygodniu jest nieracjonalne. - Obrońca często prowadzi negocjacje z prokuratorem dotyczące dobrowolnego poddania się karze i musi wtedy przekazywać informacje, a po jakimś czasie uzyskać odpowiedź. Dla dobra wymiaru sprawiedliwości i przyspieszenia rozstrzygania spraw byłoby więc korzystne, żeby kontakt między klientem a obrońcą był dostępny, a ograniczenia tylko wydłużają sprawę. Widać w tych przepisach brak profesjonalizmu z punktu widzenia ich funkcjonowania w praktyce - ocenia adwokat.

Rozmowa z rodziną tylko za zgodą

Zmiany będą dotyczyły też telefonów do osób innych niż obrońca, a więc przede wszystkim najbliższych aresztowanego. Moc stracą bowiem wszystkie zarządzenia o zgodzie na kontakt telefoniczny z wszystkimi innymi osobami, i to znacznie szybciej niż 1 stycznia 2023 r. Stanie się to bowiem 14 dni po ogłoszeniu tekstu ustawy w Dzienniku Ustaw.
Jeśli na wielokrotne rozmowy nie zgodzi się organ, do którego dyspozycji tymczasowo aresztowany pozostaje, będzie on musiał mieć za każdym razem nową zgodę. A i tak wydać będzie ją można tylko „w szczególnie uzasadnionych wypadkach, zwłaszcza gdy bezpośredni kontakt jest niemożliwy lub szczególnie utrudniony, lub gdy wynika to z nagłej sytuacji życiowej”.
Dotychczas ustawa nie uzależniała rozmów z bliskimi od jakichkolwiek szczególnych okoliczności. Wojciech Górowski przypomina, że obecnie przy wydawaniu zgody na widzenie i skorzystanie z telefonu prokurator lub sąd weryfikują tylko, czy taki kontakt może utrudniać postępowanie karne. Podkreśla, że to oczywiste i zrozumiałe, że aresztowany nie może się kontaktować z osobą najbliższą będącą np. świadkiem zdarzenia.
- Natomiast „szczególnie uzasadniony wypadek”, o którym mowa w nowych przepisach, interpretuję jako coś nadzwyczajnego, a to na pewno nie obejmuje zwykłego telefonu z pytaniem, jak bliski się czuje i czy jest zdrowy. Nie mogę zrozumieć, jak w XXI w. można nie pozwalać aresztowanemu na telefon do osoby najbliższej, zwłaszcza w obliczu tego, że w Polsce tymczasowe aresztowania trwają miesiącami, a czasem latami - mówi dr Górowski. ©℗
Tymczasowo aresztowani / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Ustawa podpisana przez prezydenta, czeka na publikację w Dzienniku Ustaw