Przedsiębiorcy prowadzący stacje benzynowe nie muszą się obawiać planowanego wzrostu progu kradzieży, bo zabór paliwa ma być – wedle wczorajszych deklaracji przedstawicieli prokuratury – kwalifikowany przez śledczych jako kradzież szczególnie zuchwała. A ta zawsze jest przestępstwem.

Nowelizacja kodeksu karnego, którą wczoraj zajmował się Senat, przewiduje zwiększenie tzw. progu kradzieży. To wartość zabranego mienia, od której czyn nie jest wykroczeniem, ale już przestępstwem. Obecnie taką granicą jest 500 zł, nowelizacja podnosi tę sumę do 800 zł. Przeciwko zmianie protestują przedstawiciele branży handlowej, ale także paliwowej. Ci ostatni borykają się bowiem z rosnącą skalą kradzieży, napędzaną przez wysokie ceny benzyny i oleju napędowego.
Dość powiedzieć, że według danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) tylko w pierwszym kwartale tego roku odnotowano więcej ucieczek bez płacenia ze stacji benzynowych (18,4 tys.) niż przez cały ubiegły rok (11 tys.).

Specjalny rodzaj kradzieży…

- Musimy stanowczo zaprotestować w imieniu całej branży paliwowej, ale także w imieniu całej rzeszy sklepów, sklepików, punktów handlowych etc. przeciwko podniesieniu ustawowej granicy pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem do 800 zł oraz usunięciu z projektu zapisu wprost typizującego w kodeksie karnym czyny zabronione w postaci kradzieży na stacjach paliw - zaznacza Halina Pupacz, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych. - W naszej ocenie w praktyce doprowadzi to do sytuacji, że nieuczciwe osoby będą w stanie wykorzystać próg 800 zł jako swoistą lukę w przepisach, by, dopuszczając się czynów zabronionych do tej właśnie kwoty ponieść małą czy znikomą odpowiedzialność karną - dodaje prezes PIPP.
Podczas wczorajszego posiedzenia Senatu Tomasz Szafrański z Prokuratury Krajowej uspokajał jednak branżę. - Nie będzie większej liczby przypadków kradzieży paliw na stacjach benzynowych, ponieważ tego typu kradzieże powinny być cały czas kwalifikowane jako kradzieże szczególnie zuchwałe, jeżeli tak się nie dzieje, jest to błąd organów dochodzenia. A kradzież szczególnie zuchwała, odkąd została przywrócona w prawie polskim, nie zna typu przepołowionego. W związku z tym, niezależnie od wartości skradzionego paliwa, każdorazowo taki czyn jest ścigany z urzędu i zagrożony całkiem surową karą pozbawienia wolności - mówił prokurator Szafrański.
Zgodnie z art. 278a k.k. za ten rodzaj kradzieży grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, podczas gdy (art. 278 k.k.), za zwykłą kradzież grozi od 3 miesięcy do 5 lat (w przypadkach mniejszej wagi do jednego roku).
- To znakomita wiadomość. Jeśli rzeczywiście kradzieże paliwa będą traktowane w ten sposób, powinno się to przyczynić do skuteczniejszej walki z tym zjawiskiem - komentuje Leszek Wiwała, prezes POPiHN. - Z drugiej strony wszystko będzie zależeć od praktyki. Obecnie też istnieje rejestr wykroczeń, który pozwala na wpisywanie do niego sprawców kradzieży o wartości poniżej 500 zł, dzięki czemu w przypadku ponownego popełnienia tego czynu można stosować instytucję czynu ciągłego i karać jak za przestępstwo. A zdarzało się, że ktoś popełniał to samo przestępstwo ponownie, lecz z jakichś powodów do rejestru nie zostawał wpisany - dodaje Leszek Wiwała.
Dlatego powstaje pytanie, czy przepisy o kradzieży szczególnie zuchwałej będą jednolicie stosowane we wszystkich jednostkach prokuratury oraz - co chyba jeszcze ważniejsze - czy taką wykładnię regulacji będą podzielać sądy.

…budzi wątpliwości

Zgodnie bowiem z art. 115 par. 9a kodeksu karnego kradzieżą szczególnie zuchwałą jest taki rodzaj kradzieży, której sprawca „swoim zachowaniem wykazuje postawę lekceważącą lub wyzywającą wobec posiadacza rzeczy lub innych osób lub używa przemocy innego rodzaju niż przemoc wobec osoby w celu zawładnięcia mieniem” (cała definicja: patrz grafika).
- Dokonanie kradzieży paliwa w sposób charakterystyczny dla osób dopuszczających się takiej kradzież na stacjach benzynowych niewątpliwie odpowiada tym cechom. Sprawca dokonuje kradzieży w sposób jawny, na oczach pracowników stacji i innych osób obecnych na stacji, a także pod okiem kamer monitoringu. Taki sposób działania świadczy o postawie lekceważącej/wyzywającej, o jakiej mowa w przywołanej definicji - tłumaczą przedstawiciele Prokuratury Krajowej i dodają, że przy wykładni pojęcia „kradzież szczególnie zuchwała” na gruncie art. 208 k.k. z 1969 r. wskazywano, że kradzież szczególnie zuchwała różni się od zwykłej kradzieży tym, że sprawca dokonuje zaboru cudzego mienia nie skrycie, ale na oczach osoby pokrzywdzonej albo innych osób obserwujących jego zachowanie.
Dla dr. Wojciecha Górowskiego, karnisty z Uniwersytetu Jagiellońskiego, to jednak nie jest takie jednoznaczne. - Problem polega na tym, że definicja przywróconej niedawno kradzieży szczególnie zuchwałej jest typowym reliktem komunistycznym, z którego nic nie wynika. Oczywiście, że nie każda kradzież paliwa na stacji będzie kradzieżą szczególnie zuchwałą - mówi. - Można wręcz zapytać prokuratora Szafrańskiego czy słyszał, by od 2020 r. jakikolwiek sąd w tym kraju zakwalifikował taki czyn jako kradzież szczególnie zuchwałą. Zwłaszcza że są wątpliwości, czy ten przepis w ogóle obowiązuje - dodaje dr Górowski, przypominając, że kradzież szczególnie zuchwałą przywrócono wraz z innymi zmianami w k.k. za pomocą specustawy covidowej (tzw. tarczy 4.0) z pominięciem przepisów o procedowaniu ustaw rangi kodeksowej. A to za takie samo naruszenie trybu ustawodawczego TK uznał poprzednią dużą nowelizację k.k. niezgodną z konstytucją. ©℗
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Ustawa procedowana w Senacie