Odejście od zasady kolegialności i zmniejszenie do jednego sędziego składów rozpatrujących sprawy cywilne w czasie pandemii nie jest równoznaczne z naruszeniem konstytucji, zwłaszcza oczywistym - ocenił Sąd Najwyższy odpowiadając na pytania katowickiego sądu.
Jednocześnie Izba Cywilna SN odmówiła podjęcia uchwały w sprawie przepisu nowelizującego kwestię składów sędziowskich w sprawach cywilnych. "W kontekście rozpatrywanego zagadnienia istotne jest również to, że nowelizacja nie zakładała całkowitego zerwania z ciągłością składu, skoro zgodnie z kwestionowanym (...) artykułem sprawa ma być rozpoznawana przez sędziego, który był jej referentem w składzie kolegialnym" - wskazał w uzasadnieniu decyzji SN.
W pytaniu chodziło o przepis, który wszedł w życie w początkach lipca zeszłego roku. Wówczas zaczęły obowiązywać zapisy nowelizacji z 28 maja ub.r. odnoszącej się do Kodeksu postępowania cywilnego, a także m.in. do ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
"W pierwszej i drugiej instancji sąd rozpoznaje sprawy w składzie jednego sędziego; prezes sądu może zarządzić rozpoznanie sprawy w składzie trzech sędziów, jeżeli uzna to za wskazane ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter sprawy" - m.in. stanowiła nowelizacja na czas pandemii oraz rok po jej zakończeniu. Jednocześnie przewidziano, że zasady te stosuje się do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem ich wejścia w życie.
Wcześniej zaś na przykład część spraw rodzinnych oraz z zakresu prawa pracy - tych, w których "obok wiedzy prawniczej liczy się przede wszystkim doświadczenie życiowe" - rozpoznawanych było w składzie jednego sędziego i dwóch ławników.
W związku z tym pytanie - na kanwie jednej z rozpoznawanych pierwotnie w składzie trzyosobowym w II instancji spraw dotyczących podziału majątku wspólnego - zadał prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Krystian Markiewicz, będący przewodniczącym w tej sprawie.
Według sędziego Markiewicza rozpoznawanie sprawy przez skład kolegialny stwarza "większe gwarancje niezawisłości i bezstronności sędziów oraz wnikliwego i wszechstronnego rozpoznania przez nich konkretnej sprawy".
"Sąd okręgowy dostrzega, że sprawa ta może uzasadniać skierowanie pytania do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak zważywszy na istniejący w Polsce kryzys konstytucyjny, realną możliwość daleko idących wadliwości postępowania przed TK (...) sąd zwrócił się z powyższym pytaniem prawnym do SN" - zaznaczył jednocześnie w uzasadnieniu swojego pytania sędzia Markiewicz.
Odnosząc się do tego argumentu SN wskazał jednak, że co do zasady "o niezgodności norm ustawowych z konstytucją orzekać może - ze skutkiem derogacyjnym - TK".
"O ile zatem (...) kryzys konstytucyjny, zagrażający zdolności TK do realizacji swych funkcji ustrojowych, może dostarczać dodatkowego argumentu na rzecz rozproszonej kontroli sądowej konstytucyjności ustaw, umożliwiającej odmowę zastosowania niekonstytucyjnej normy ustawowej w konkretnej sprawie, o tyle nie przemawia wystarczająco - przynajmniej co do zasady - za przejęciem przez SN funkcji Trybunału Konstytucyjnego, choćby tylko przez rozstrzyganie zagadnień prawnych, których istota sprowadza się do oceny zgodności takiej normy z konstytucją" - podkreślono w uzasadnieniu decyzji SN.
Do sprawy tej na początku roku przystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich, według którego zmniejszenie składów orzekających w czasie pandemii do jednego sędziego nie powinno być stosowane w procesach już rozpoczętych w składzie trzyosobowym.
Niedawno powstałe pisemne uzasadnienie postanowienia SN na swojej stronie internetowej zamieściło Biuro RPO.
Decyzja SN w tej sprawie zapadła na posiedzeniu niejawnym, w Izbie Cywilnej. W składzie SN byli sędziowie: Krzysztof Strzelczyk, Dariusz Dończyk i Roman Trzaskowski.
Inny z katowickich sądów - Sąd Rejonowy Katowice-Zachód - skierował jesienią ub.r. w tej sprawie pytanie do TK. Według tamtego sądu przepis przewidujący jako zasadę rozpoznawanie spraw przez jednego sędziego, bez udziału ławników, w czasie pandemii ogranicza prawo do sądu obsadzonego zgodnie z konstytucyjnymi standardami.
RPO przystąpił również do sprawy przed TK i wniósł o uznanie niekonstytucyjności przepisu przewidującego wykluczenie ławników z trwających rozpraw. Sprawa w TK nie ma jeszcze wyznaczonego terminu.
Resort sprawiedliwości, odnosząc się do zarzutów związanych z tą kwestią, wskazywał m.in., że "nie ma obiektywnych i sprawdzalnych danych pozwalających przyjąć, że wyrok wydany w składzie jednego sędziego jest mniej sprawiedliwy, niż wydany w poszerzonym składzie, czy też że sprawa została mniej wnikliwie zbadana przez jednego sędziego, niż trzech". (PAP)