W przypadku uzyskania zezwolenia dyrektora zakładu karnego i wyposażenia celi w dodatkowy sprzęt elektroniczny lub elektryczny każdy skazany przebywający w tym pomieszczeniu zobowiązany będzie do ponoszenia zryczałtowanej miesięcznej opłaty – wynika z projektu nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego, który przyjął wczoraj rząd.

„Uzyskanie zezwolenia na posiadanie odbiorników radiowych, telewizyjnych czy komputerów, a także różnego rodzaju sprzętów elektrycznych, niestanowiących standardowego wyposażenia celi mieszkalnej, wiąże się z koniecznością ponoszenia przez zakład karny dodatkowych kosztów. Sytuacja taka jest nieakceptowalna ze społecznego punktu widzenia, albowiem każdy obywatel musi we własnym zakresie uiszczać za użytkowanie tego rodzaju sprzętów należne opłaty. W tej sytuacji, w szczególności zważywszy na dążenie do stałego zwiększania odpłatnego zatrudnienia wśród skazanych, jest uzasadnione wprowadzenie zryczałtowanej opłaty uwzględniającej uśrednioną wysokość kosztów ponoszonych przez zakład karny” – czytamy w uzasadnieniu. Co ciekawe, art. 110b k.k.w. został dodany już po zakończeniu konsultacji projektu. Tymczasem taka redakcja przepisu może być brzemienna w skutkach.
O ile obciążenie wszystkich więźniów przebywających w danej celi opłatami za korzystanie z ogólnodostępnych telewizorów czy czajników jest sprawiedliwe, o tyle potencjalnym polem do konfliktów będzie sytuacja, w której osadzony otrzymuje zgodę na posiadanie komputera osobistego czy innych sprzętów do nauki, a „zrzucą” się na to wszyscy osadzeni.
Kolejne wątpliwości budzi sposób uregulowania zasad korzystania z automatów telefonicznych. Dziś, zgodnie z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości w sprawie regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania kary pozbawienia wolności (Dz.U. z 2016 r. poz. 2231), osadzony może korzystać z samoinkasującego aparatu telefonicznego jeden raz w ciągu dnia. Projekt wprowadza minimum ustawowe na poziomie jednego telefonu tygodniowo do obrońcy i jednej rozmowy z innymi osobami. O zwiększeniu tych limitów będą decydować dyrektorzy poszczególnych zakładów karnych w regulaminach jednostek penitencjarnych.
Jak zwraca uwagę Konrad Szymański, minister ds. Unii Europejskiej, wprowadzenie takich limitów może ograniczać porozumiewanie się skazanych i tymczasowo aresztowanych z obrońcą. A zgodnie z art. 3 ust. 1 dyrektywy 2013/48/UE w sprawie prawa dostępu do adwokata w postępowaniu karnym i w postępowaniu dotyczącym europejskiego nakazu aresztowania państwa członkowskie mają zapewnić podejrzanym i oskarżonym dostęp do adwokata w takim terminie i w taki sposób, aby osoby te mogły rzeczywiście i skutecznie wykonywać przysługujące im prawo do obrony.
Ale to nie koniec kontrowersji. Projekt, który niebawem trafi do Sejmu, przewiduje upaństwowienie usług telekomunikacyjnych prowadzonych w zakładach karnych i aresztach śledczych. Wart ok. 20 mln zł rynek, dziś obsługiwany przez wybierane w konkursach firmy, zostanie przejęty przez jeden podmiot (przywięzienny zakład pracy) wskazany przez ministra sprawiedliwości. Taki monopol zdaniem przedsiębiorców, którzy dziś muszą konkurować pomiędzy sobą cenami usług (w każdym zakładzie jest przynajmniej dwóch operatorów), będzie skutkował podniesieniem cen za połączenia telefoniczne.
Podczas wczorajszego posiedzenia rząd przyjął również projekt nowelizacji ustawy o Służbie Więziennej wprowadzający m.in. Inspektorat Wewnętrzny Służby Więziennej. Jego zadaniem będzie zapobieganie i wykrywanie przestępstw popełnionych zarówno przez więźniów i aresztantów, jak i samych pracowników i funkcjonariuszy SW. Szef inspektoratu ma podlegać bezpośrednio ministrowi sprawiedliwości. ©℗