Na specjalnie zwołanym posiedzeniu senatorowie zajmą się ustawą likwidującą Izbę Dyscyplinarną

Zdominowana przez opozycję izba wyższa tydzień wcześniej, niż planowała, rozpatrzy nowelizację ustawy o SN, którą w zeszłym tygodniu uchwalił Sejmu. Z porządku obrad wynika, że będzie to jedyny punkt. Zmiany w Sądzie Najwyższym to jeden z warunków akceptacji polskiego KPO przez Komisję Europejską.
– Jesteśmy zwolennikami tego, by Polska jak najszybciej otrzymała pieniądze, ale także przestrzegania zasad praworządności, na które sam premier Morawiecki się zgodził. I pieniądze „tak”, i praworządność „tak”. Chcemy pomóc, stąd ten przyspieszony Senat – mówi prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. To on rozmawiał w zeszłym tygodniu z szefem PO Donaldem Tuskiem, a potem z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim o zwołaniu posiedzenia.
Pojawiają się i inne interpretacje tego przyspieszenia. Jak słyszymy, organizacja posiedzenia tuż przed przyjazdem do Polski szefowej KE Ursuli von der Leyen (w czwartek) ma być włożeniem kija w szprychy. Zgłaszając poprawki, opozycja chce udowodnić, że proponowana przez obóz PiS ustawa jest daleka od przywrócenia stanu praworządności w polskim sądownictwie.
W opozycji nie ma jednoznacznej opinii, czy to dobrze, że posiedzenie Senatu zbiegnie się niemal z wizytą unijnych urzędników. Obawy dotyczą tego, jak poprawki zostaną odebrane w sytuacji, gdy kolejnego dnia szefowa KE rzeczywiście uroczyście odblokuje polski KPO. – PiS za wszelką cenę będzie starał się wykazać, że już nawet Komisja Europejska nie liczy się z argumentami „totalnej opozycji” – wskazuje jeden z naszych rozmówców. W PiS słychać głosy zadowolenia w związku z przyspieszonym posiedzeniem Senatu. „Presja ma sens” – napisał na Twitterze Marek Pęk, wicemarszałek Senatu (PiS).
W tej chwili senatorowie radzą nad zakresem poprawek. Duże szanse mają te, które PSL zgłosił w Sejmie. Chodzi m.in. o siedmioletni staż w SN dla sędziów, którzy mieliby orzekać w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która ma zastąpić Izbę Dyscyplinarną. Inna zmiana to odesłanie sędziów z obecnej ID w stan spoczynku. – Mamy informacje z UE, że przyjęcie tych poprawek to nie tylko gwarancja akceptacji dla KPO, bo do tego i tak dojdzie. To gwarancja wypłaty pieniędzy – mówi prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Oficjalnego stanowiska Komisji potwierdzającego te przypuszczenia jednak brak.
PO przekonuje z kolei, by dotychczasowych sędziów Izby Dyscyplinarnej nie odsyłać w stan spoczynku, jak proponują ludowcy; proponuje, by wrócili w poprzednie miejsca pracy. Gra idzie o to, czy zostanie uznany ich status sędziowski. Pomysł Platformy sprawiłby, że ów zostałby zakwestionowany. To – zdaniem PSL – oznaczałoby również pośrednio podważenie kompetencji prezydenta, który wręczał sędziom nominacje. – Takie rozwiązanie nie uzyska akceptacji Dudy, więc taka poprawka ma dużo mniejsze szanse na przejście przez Sejm – argumentuje nasz rozmówca. Jego zdaniem większe szanse ma wariant proponowany przez ludowców. Opozycja rozważała również, czy nie poszerzyć ustawy o zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa; chciała tego PO. Polityczne rozstrzygnięcia w sprawie zakresu poprawek powinny zapaść dziś.
Jeśli Senat przyjmie poprawki, to już w przyszłym tygodniu będzie mógł się nimi zająć Sejm. W takiej sytuacji jest szansa, że ustawa wejdzie w życie jeszcze zanim Polska złoży formalny wniosek o płatność pierwszej transzy z KPO. A ten rząd planuje przesłać w lipcu.
Jeśli KE zaakceptuje KPO już dziś, to dokument będzie jeszcze czekał na zielone światło ze strony Rady – decyzję w połowie czerwca ma podjąć Ecofin, czyli ministrowie finansów krajów UE. W ten sposób minie rok, odkąd dokument z Warszawy został wysłany do Brukseli. ©℗